
EPA/ANGELO CARCONI
Leon XIV: w trudnych chwilach idźmy do Jezusa
Przeżywając rozczarowania i zniechęcenia, czy też doświadczenie śmierci idźmy do Jezusa: On nas może uzdrowić, może dać nam nowe życie. On jest naszą nadzieją! – powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Kontynuując cykl katechez o uzdrowieniach Jezusa papież omówił dziś wskrzeszenie dwunastoletniej córki Jaira oraz kobiety cierpiącej na upływ krwi (Mk 5, 21-43).
Drodzy Bracia i Siostry!
Również dzisiaj, przedmiotem naszego rozważania są uzdrowienia Jezusa będące znakiem nadziei. W Jezusie jest pewna siła, której również my możemy doświadczyć, wchodząc z Nim w osobową relację.
W dzisiejszych czasach, bardzo rozpowszechnioną chorobą jest znużenie życiem: rzeczywistość wydaje nam się zbyt skomplikowana, uciążliwa, trudno stawić jej czoła. Wówczas tracimy energię, zasypiamy, łudząc się, że po przebudzeniu wszystko będzie inaczej. Ale rzeczywistości trzeba stawić czoła, a razem z Jezusem możemy tego dokonać. Niekiedy też czujemy się zablokowani przez osądy tych, którzy roszczą sobie prawo do przypisywania innym etykietki.
Mam wrażenie, że sytuacje te znajdują odzwierciedlenie we fragmencie Ewangelii św. Marka, gdzie przeplatają się dwie historie: historia dwunastoletniej dziewczynki, która leży chora w łóżku i umiera, oraz historia kobiety, która od dwunastu lat cierpi na upływ krwi i poszukuje Jezusa, aby ją uzdrowił (por. Mk 5, 21-43).
Pomiędzy tymi dwiema postaciami kobiecymi Ewangelista umieszcza osobę ojca dziewczynki: nie pozostaje on w domu, lamentując nad chorobą córki, lecz wychodzi i prosi o pomoc. Chociaż jest przywódcą synagogi, niczego sobie nie uzurpuje ze względu na swoją pozycję społeczną. Kiedy trzeba czekać, nie traci cierpliwości i oczekuje. A kiedy przychodzą mu powiedzieć, że jego córka umarła i nie ma sensu niepokoić Nauczyciela, on nadal wierzy i żywi nadzieję.
>>> Papieski telegram po zamachu w Syrii

Dialog tego ojca z Jezusem zostaje przerwany przez kobietę cierpiącą na krwotok, której udało się zbliżyć do Jezusa i dotknąć Jego szaty (w. 27). Niewiasta ta, z wielką odwagą podjęła decyzję, która zmieniła jej życie: wszyscy stale jej mówili, żeby stała z daleka, żeby się nie pokazywała. Skazano ją na ukrycie i izolację. Czasami my również możemy paść ofiarą osądu innych, którzy próbują narzucić nam rolę lub wizerunek, który nie jest nasz. Wtedy czujemy się źle i nie potrafimy się z tego wyrwać.
Owa kobieta wkracza na drogę zbawienia, gdy w jej sercu kiełkuje wiara, że Jezus może ją uzdrowić: wtedy znajduje siłę, aby wyjść i poszukać Go. Chce przynajmniej dotknąć skraju Jego szaty.
Wokół Jezusa były wielkie tłumy, więc wiele osób Go dotykało, a jednak nic się z nimi nie działo. Kiedy natomiast ta kobieta dotknęła Jezusa, została uzdrowiona. Na czym polega różnica? Komentując ten fragment tekstu, św. Augustyn mówi w imieniu Jezusa: „tłum nastaje, wiara dotyka” (Mowa 243, 2, w: Wybór mów, tłum. ks. Jan Jaworski, Warszawa 1973, s. 126). Tak właśnie jest: za każdym razem, gdy dokonujemy aktu wiary skierowanego ku Jezusowi, nawiązujemy z Nim kontakt i natychmiast wypływa z Niego Jego łaska. Czasem tego nie zauważamy, ale w sposób ukryty i rzeczywisty łaska do nas dociera i od wewnątrz stopniowo przemienia nasze życie.
Być może także dziś wiele osób zbliża się do Jezusa powierzchownie, nie wierząc tak naprawdę w Jego moc. Stąpamy po posadzkach naszych kościołów, ale może serce jest gdzie indziej! Ta kobieta, cicha i anonimowa, przezwycięża swój lęk, dotykając serca Jezusa rękami uznawanymi za nieczyste z powodu choroby. I oto natychmiast czuje się uzdrowiona. Jezus mówi do niej: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju” (Mk 5, 34).

W międzyczasie przynoszą owemu ojcu wiadomość, że jego córka nie żyje. Jezus mówi do niego: „Nie bój się, wierz tylko!” (w. 36). Następnie idzie do jego domu i widząc, że wszyscy płaczą i krzyczą, mówi: „Dziecko nie umarło, tylko śpi” (w. 39). Wchodzi następnie do pokoju, gdzie leżała dziewczynka, bierze ją za rękę i mówi: „Talitha kum”, „Dziewczynko, mówię ci wstań!”. Dziewczynka wstała i zaczęła chodzić (por. w. 41-42). Ten gest Jezusa ukazuje nam, że nie tylko uzdrawia On z każdej choroby, lecz także budzi ze śmierci. Dla Boga, który jest Życiem wiecznym, śmierć ciała jest jak sen. Prawdziwa śmierć to śmierć duszy: to jej powinniśmy się lękać!
Jeszcze ostatni szczegół: Jezus, po wskrzeszeniu dziewczynki, mówi jej rodzicom, aby jej dano jeść (por. w. 43). Oto kolejny bardzo konkretny znak bliskości Jezusa wobec naszego człowieczeństwa. Ale możemy to rozumieć również w głębszym sensie i zadać sobie pytanie: kiedy nasze dzieci przeżywają kryzys i potrzebują duchowego pokarmu, czy potrafimy im go dać? A jak możemy to zrobić, skoro sami nie karmimy się Ewangelią?
Drodzy bracia i siostry, w życiu są chwile rozczarowania i zniechęcenia, jest też doświadczenie śmierci. Uczmy się od tej kobiety, od tego ojca: idźmy do Jezusa: On nas może uzdrowić, może dać nam nowe życie. Jezus jest naszą nadzieją!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |