Liczba ofiar terroryzmu wzrosła o 650%
Fala przemocy obejmuje coraz więcej rejonów świata. Drastycznie wzrasta liczba osób, które tracą życie w wyniku zamachów terrorystycznych.
W krajach Zachodu w 2015 r. w wyniku ataków terrorystycznych zginęło 577 osób. W 2014 r. ofiar było 77, zatem liczba ofiar terroryzmu wzrosła o 650% . Większość z nich zginęła w zamachach w Paryżu, Brukseli i Ankarze. Były to najbardziej krwawe ataki, do jakich doszło w tych krajach – wynika z Globalnego Indeksu Terroryzmu opublikowanego przez Międzynarodową organizację badawczą Institute for Economics and Peace (IEP).
Te dane pokazują, że świat zmierza w kierunku coraz większego chaosu. Ciągle zwiększa się poziom zagrożenia zamachami. Najczęściej okazuje się niestety, że rządy państw oraz instytucje globalne nie są w stanie zatrzymać fali przemocy, jaka zalewa coraz większe terytorium naszej planety. Jeszcze do niedawna Stary Kontynent kojarzony był z równowagą i stabilnym rozwojem. Po upadku muru berlińskiego państwa Europy sukcesywnie budowały wspólnotę opartą na wartościach takich jak wolność, demokracja i prawa człowieka. Dzisiaj te idee zostały mocno zniekształcone.
Wydaje się, że spokojne czasy mamy już za sobą. Ciągle powtarzające się zamachy pokazują, że są takie obszary, w których służby poszczególnych krajów sobie nie radzą. Eksperci podkreślają, że zapobieganie zamachom jest bardzo trudne, a w niektórych przypadkach wręcz niemożliwe.
– Nie ma szansy, żeby wszystkie zamachy wykryć w zarodku i udaremnić zawczasu – mówi były dowódca oddziału antyterrorystycznego prof. Kuba Jałoszyński z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie.
Gdzie tkwi geneza terroryzmu? Głównie w nierównościach społecznych. Często ludzie żyjący na terenach wyzyskiwanych przez światowe korporacje nie mają perspektyw, żeby godnie żyć we własnym kraju. Przez to rodzi się w nich frustracja – chcą zemścić się za utracone szanse i wyzysk. Ich celem są bogate kraje Zachodu, które do pewnego stopnia wzbogacają się dzięki biedniejszym regionom naszej planety. Korporacje wykorzystują tanią siłę roboczą Bangladeszu, Wietnamu i innych państw, aby swoimi towarami móc nasycić ogromne rynki krajów europejskich czy Ameryki Północnej, ponosząc przy tym jak najniższe koszty. Wygląda na to, że bardzo ważnym punktem na drodze do zredukowania poziomu przemocy i terroryzmu na świecie jest walka z nierównościami społecznymi. Nie mniej ważne są z pewnością konflikty na tle etnicznym czy religijnym. Te może jednak rozwiązać jedynie życzliwy dialog.
2016 Global #Terrorism Index via @AFP #map #dataviz #peace pic.twitter.com/bixilyRSJQ
— Fatma E., PhD (@FatmaEr_PhD) 16 listopada 2016
fot. slagheap/flickr.com
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |