
Zdjęcie poglądowe, fot. arch. PAP/Marcin Obara
Likwidacja Funduszu Kościelnego najbardziej uderzy w małe związki wyznaniowe
Propozycja likwidacji Funduszu Kościelnego autorstwa Lewicy ma charakter czysto publicystyczny – powiedział PAP prof. Maksymilian Stanulewicz z Wydziału Prawa i Administracji UAM w Poznaniu. Zdaniem eksperta likwidacja Funduszu uderzyłaby najmocniej w mniejsze kościoły i związki wyznaniowe w Polsce.
Szefowa MRPiPS Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poinformowała w poniedziałek, że skierowała wniosek o wpis do wykazu prac legislacyjnych rządu projektu ustawy likwidującej Fundusz Kościelny. W projekcie klub Lewicy proponuje współfinansowanie składek na renty i emerytury osób duchownych przez pracodawcę, jakim jest kościół czy związek wyznaniowy i pracownika, jakim jest osoba duchowna.
>>> Fundusz Kościelny – jak działa i kto z niego korzysta
Zdaniem prof. Stanulewicza propozycja Lewicy nie jest dobrym pomysłem. „Mam wrażenie, że likwidacja Funduszu Kościelnego to jest rodzaj jakiegoś mitu, ponieważ Fundusz Kościelny jest dla wielu środowisk symbolem powiązania państwa z Kościołem” – stwierdził.
Jak wyjaśnił, wbrew powszechnie obowiązującemu przekonaniu środki z Funduszu Kościelnego nie płyną jedynie do Kościoła katolickiego, lecz korzystają z niego wszystkie działające legalnie w Polsce związki wyznaniowe.

Według eksperta pomysł Lewicy, by składki na renty i emerytury osób duchownych były współfinansowanie przez Kościoły i związki wyznaniowe jest „niezwykle ryzykowny”. Podkreślił, że taka sytuacja uderzyłaby przede wszystkim w mniejsze związki wyznaniowe, takie jak Kościół Ewangelicko-Reformowany, Kościół Ewangelicko-Metodystyczny, Kościół Mariawitów czy Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich.
„Obawiam się, że ze względu na liczbę wiernych i status majątkowy te związki wyznaniowe po prostu nie byłyby w stanie udźwignąć utrzymania swoich duchownych” – ocenił.
Zdaniem eksperta propozycje szefowej resortu rodziny Agnieszki Dziemianowicz-Bąk mają charakter „czysto publicystyczny”.
>>> Hołownia: Fundusz Kościelny docelowo należy zlikwidować
Prof. Stanulewicz odniósł się także do słów stojącego na czele międzyresortowego zespołu ds. Funduszu Kościelnego wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, który zaznaczył, że jest zwolennikiem zamiany funduszu kościelnego na odpis podatkowy. Jak podkreślił, to lepsze rozwiązanie, jednak także ma pewne wady.
Przypomniał, że w różnych państwach funkcjonują różne modele odpisu podatkowego na rzecz kościołów i związków wyznaniowych. „Na przykład w modelach: włoskim, hiszpańskim czy portugalskim obywatele mogą dokonać odpisu podatkowego na rzecz dowolnej wspólnoty wyznaniowej. Czyli katolik może w jednym roku zrobić odpis na metodystów, a w kolejnym roku – na mariawitów” – mówił.

Zaznaczył, że w Niemczech, Austrii, Szwecji, czy Finlandii obywatele są zobowiązani do płacenia podatku na rzecz określonego kościoła lub związku wyznaniowego, którego są członkami.
Według prof. Stanulewicza zamiana Funduszu Kościelnego na odpis podatkowy byłaby pomysłem lepszym niż propozycja Lewicy, jednak ona również mogłaby negatywnie wpłynąć na kondycję mniejszych wspólnot wyznaniowych.
„Kościół katolicki ma w Polsce pozycję dominującą, dlatego poza Funduszem Kościelnym mamy cały szereg różnego rodzaju kroplówek, przez które – formalnie czy nieformalnie – wciąż płyną do niego dotacje. Według raportów rządowych dotacje dla Kościoła katolickiego w Polsce za ostatnie 8 lat sięgają w sumie 10 miliardów złotych. Czy w takiej sytuacji sprawiedliwe jest likwidowanie Funduszu Kościelnego, który dla Kościoła katolickiego jest dodatkiem, ale dla mniejszych związków wyznaniowych stanowi podstawę egzystencji?” – pytał.
Zdaniem eksperta w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem mogłaby być zamiana Funduszu Kościelnego na odpis podatkowy przy jednoczesnym wprowadzeniu okresu karencji dla małych związków wyznaniowych.
„Chodzi okres 5 czy 10 lat, podczas których można by sprawdzić, czy to rozwiązanie się sprawdza w stosunku do małych związków wyznaniowych. Państwo powinno w tym czasie wziąć na siebie obowiązek dopłacania mniejszym związkom wyznaniowym tych różnic, tak żeby ich sytuacja majątkowa nie uległa radykalnemu pogorszeniu” – zastrzegł.
Prof. Stanulewicz zaznaczył, że inny model finansowania kościołów funkcjonuje m.in. w Czechach, Belgii, Słowacji, Grecji, czy w Wielkiej Brytanii. Jak wyjaśnił, osoby duchowne są tam urzędnikami państwowymi i jako tacy otrzymują stałe wynagrodzenie. „W tym modelu nie ma znaczenia, czy jest to duchowny prawosławny, protestancki, czy katolicki – ich wynagrodzenie jest takie samo” – powiedział.
Ekspert podkreślił, że model proponowany przez Lewicę nie funkcjonuje w żadnym kraju w Europie. „Wbrew pozorom nawet w laickiej Francji, która rozdział Kościoła od państwa ma zapisany w Konstytucji i jest uznawana za modelowy wzór państwa świeckiego, istnieją różnego rodzaju fundusze państwowe, które służą utrzymaniu szkół czy nieruchomości kościelnych, a zwłaszcza zabytków” – zastrzegł.
Fundusz Kościelny powstał na mocy ustawy z 20 marca 1950 r. Według założeń miał być formą rekompensaty dla Kościołów i związków wyznaniowych za przejęte od nich przez państwo nieruchomości ziemskie. Z tych nieruchomości miała zostać utworzona masa majątkowa, z której dochód miał być dzielony między Kościoły proporcjonalnie do wielkości zabranych nieruchomości.
95 proc. wydatków Funduszu Kościelnego to obecnie składki na ubezpieczenia społeczne osób duchownych. Korzystają z niego wszystkie działające legalnie w Polsce związki wyznaniowe, także te, które nie działały w naszym kraju w 1950 r. i nie utraciły żadnych nieruchomości.
W styczniu 2024 roku premier Donald Tusk powołał Międzyresortowy Zespół ds. Funduszu Kościelnego. Zespół ma wypracować koncepcję zmiany funkcjonowania Funduszu Kościelnego i zasad finansowania składek i świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz ubezpieczenia zdrowotnego duchownych.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |