fot. Youtube/Maskacjusz TV

Łódź: kardynałowie pożegnali zasłużonego kapłana

W kościele pw. św. Antoniego z Padwy na łódzkich Bałutach rodzina, przyjaciele, wychowankowie, duchowni oraz licznie zgromadzeni wierni pożegnali ks. prałata Bogdana Nowackiego.

Mszy św. żałobnej za zmarłego przewodniczył kard. Konrad Krajewski, a obecni byli kard. Grzegorz Ryś, bp Marek Marczak oraz duchowni diecezjalni i zakonni. Homilię wygłosił ks. kan. Jarosław Kaliński, proboszcz łódzkiej bazyliki archikatedralnej i następca Zmarłego na urzędzie proboszcza parafii pw. św. Antoniego w Łodzi.

We wstępie do liturgii żałobnej kard. Krajewski powiedział o Zmarłym, że „tak jak zawsze, jak przez tyle lat kapłaństwa, ksiądz „Dziadek” [tak nazywany był ks. prał. Bogdan Nowacki – KAI] zaprasza nas na modlitwę”.

– Tak bardzo niecodzienną, bo przede wszystkim w jego intencji. Przez wszystkie lata kapłańskie zanim przystąpił do ołtarza, stołu Pańskiego, zanim spożył Ciało i Krew Pańską – odmawiał tę modlitwę: niech przyjęcie Ciała i Krwi twojej nie ściągnie na mnie wyroku potępienia, ale niech będzie zadatkiem na życie wieczne. Dziś celebrujemy przejście do życia wiecznego i chcemy mu towarzyszyć. Dziś to my chcemy być z nim – mówił jałmużnik papieski.

W homilii ks. kan. Jarosław Kaliński  wspominał spotkania się ze Zmarłym i zwrócił uwagę, że śp. ks. Bogdan Nowacki był kapłanem wyróżniającym się wielką dobrocią.

– Byłeś dobry jak chleb św. Brata Alberta, który dla wszystkich leży na stole, i z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest się głodnym. A trzeba przyznać, że wielu i wiele brało i wystarczyło dla wszystkich, którzy przychodzili. Każdy mógł wziąć ile potrzebował, jak choćby z pieniędzmi, którymi dzieliłeś się, by młodzież mogła wyjeżdżać na oazy. Byłeś dobrym człowiekiem – mówił kaznodzieja.

Kończąc liturgię kard. Krajewski wspominał, że wczoraj wieczorem powiedział Ojcu Świętemu, że jest w żałobie.

– Oczywiście było pytanie: „kto ci zmarł?”. Odpowiedziałem: ks. „Dziadek”. „Znałem go?”. Odpowiedziałem – tak, bo kiedy były moje święcenia biskupie, ks. „Dziadek” stał bardzo blisko Ojca Świętego, a ja dziękując po Mszy św. przeprosiłem Ojca Świętego, że teraz muszę podjeść ucałować dłonie ks. „Dziadka”, a nie Ojca Świętego. Równy z niego Papież, bo się nie obraził! Przypomniał sobie Ojciec Święty: „tak, pamiętam doskonale, musiał to być niezły kapłan” – powiedział kard. Krajewski.

Śp. ks. prał. Bogdan Nowacki zmarł w sobotę 16 listopada w 90. roku życia i 66. roku kapłaństwa. Zmarły był kanonikiem seniorem Archikatedralnej Kapituły Łódzkiej, a przed odejściem na emeryturę proboszczem parafii Świętego Antoniego Padewskiego w Łodzi.

Posługiwał jako wikariusz w parafiach pw. Matki Boskiej Dobrej Rady w Zgierzu (1959-1963), Matki Boskiej Zwycięskiej w Łodzi (1963-1966), Świętego Wojciecha Biskupa Męczennika w Łodzi (1966-1969), Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi (1969-1974), Opatrzności Bożej w Łodzi (1974-1980), a jako proboszcz w parafii pw. Świętej Rodziny w Rokicinach Kolonii(1980-1996) oraz w parafii św. Antoniego z Padwy w Łodzi (1996-2011).

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze