Magdalena Rzym: życie Romana Brandstaettera przeniknięte Biblią
„Będziesz Biblię nieustannie czytał. (…) Będziesz ją kochał więcej niż rodziców. (…) Nigdy się z nią nie rozstaniesz… A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi” – takie słowa usłyszał od swojego dziadka Roman Brandstaetter. Stały się one głównym motywem jego życia i bogatej literackiej twórczości.
Jako Żyd, katolik i Polak był człowiekiem wielu kultur i wielu ojczyzn. Jego pierwszą „ojczyzną”, scalającą żydowskie i polskie korzenie, była właśnie Biblia, która przeniknęła całe jego życie.
>>> „Biblia w ciągu roku” najbardziej popularnym podcastem w USA
Pisał:
Biblio, ojczyzno moja,
Biblio, moja ziemio polska,
Galilejska
I franciszkańska,
O wy, Księgi mojego dzieciństwa. (…)
Wszystko jest w Tobie,
Cokolwiek przeżyłem.
Wszystko jest w Tobie,
Cokolwiek kochałem. (…)
Na Tobie uczyłem się żyć.
Na Tobie uczyłem się czytać,
Na Tobie uczyłem się pisać,
Na Tobie uczyłem się myśleć,
Na Tobie uczyłem się prawdy…
Dom rodzinny
Roman Brandstaetter przyszedł na świat 3 stycznia 1906 r. w Tarnowie w inteligenckiej rodzinie żydowskiej. Jego dziadek – Mordechaj Dawid Brandstaetter – był znanym prozaikiem hebrajskim, człowiekiem głęboko wierzącym i jednocześnie postępowym, przeciwnikiem wszelkiego fanatyzmu religijnego i izolacji narodu żydowskiego. To właśnie on okazał się osobą, która najbardziej wpłynęła na kształtowanie osobowości przyszłego pisarza. Był dla niego nauczycielem wiary, a jego opowiadania przybliżyły małemu Romanowi cały Pięcioksiąg – zanim jeszcze nauczył się czytać. Z domu rodzinnego Roman wyniósł głęboką świadomość własnej tożsamości narodowej i religijnej, a przede wszystkim miłość do Biblii, z którą nigdy przez całe swe bogate życie się nie rozstawał. Jako dziecko miał styczność tylko ze Starym Testamentem, jednak przez liczne, drobne epizody już wówczas w jego życiu zaczął pojawiać się Jezus z Nazaretu, budząc zainteresowanie pomieszane z pewnym lękiem. Najbardziej wstrząsającym wydarzeniem było niespodziewane, rzucone przez dotychczasowych kolegów oskarżenie, że winny jest zabicia Pana Boga.
Początki twórczości
Lata 20. to czas studiów filozoficznych i polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz pierwszych osiągnięć literackich. Przez kolejne dwa lata przebywał w Paryżu, prowadząc studia nad działalnością społeczno-polityczną Adama Mickiewicza. Jego praca została uwieńczona doktoratem. Po powrocie do Polski zamieszkał w Warszawie, gdzie pracował jako nauczyciel języka polskiego oraz zajmował się pracą literacką i publicystyczną. Był to także czas, gdy pełniej uświadomił sobie swą przynależność narodową i zaangażował się w ruch syjonistyczny, nigdy jednak Polski nie przestał uważać za swoją ojczyznę, szanując i kochając obie kultury: polską i żydowską.
>>> 10 biblijnych wersetów, dzięki którym oddasz swoje problemy w Boże ręce
Częstą lekturą pisarza był w tym czasie Nowy Testament, który – jak wyznawał potem w „Kręgu biblijnym” – budził szacunek, zainteresowanie, jak również wiele wątpliwości i niepokoju. Nurtowało go pytanie o tożsamość Jezusa z Nazaretu. Myślał o Nim z dumą jako o najpiękniejszym Człowieku Historii, który urodził się z krwi jego starożytnych praojców.
„Noc biblijna”
We wrześniu 1939 r. udało mu się uciec na wschód – najpierw do Wilna, a następnie do Palestyny. Lata wojenne przeżył w Jerozolimie, pracując jako telegrafista w Polskim Biurze Informacyjnym. Choć sam był bezpieczny, okres ten naznaczony był bolesnymi doświadczeniami. W 1941 r. otrzymał wiadomość z kraju o śmierci rodziców w obozie oświęcimskim. W tamtym czasie powstał jeden z najsłynniejszych dramatów autora – „Powrót syna marnotrawnego”.
Przełomowym moment w życiu Brandstaettera nastąpił w grudniu 1944 r. Nazywał go potem „nocą biblijną”. Podczas nocnej pracy w agencji telegraficznej niespodziewanie jego wzrok przykuła gazeta z reprodukcją rzeźby ukrzyżowanego Chrystusa z kościoła San Damiano w Asyżu:
Spojrzałem na reprodukcję. Wyobrażała Chrystusa w chwilę po Jego śmierci. Z półrozchylonych warg uszedł ostatni oddech. Kolczasta korona spoczywała na Jego głowie jak gniazdo uwite z cierni. Miał oczy zamknięte, ale widział. Głowa Jego wprawdzie opadła bezsilnie ku prawemu ramieniu, ale na twarzy malowało się skupione zasłuchanie we wszystko, co się wokół działo. Ten martwy Chrystus żył.
Pomyślałem: Bóg.
Tego doświadczenia wiary Brandstaetter nigdy nie nazywał nawróceniem; po prostu uznał Nowy Testament za całkowite wypełnienie Obietnicy Pańskiej zawartej w Starym Testamencie. Nie pozwalał nigdy nazywać się „Żydem nawróconym” – określał się jako „Żyd spełniony”.
Nowe życie
Po zakończeniu wojny wyjechał z Jerozolimy i 15 grudnia 1946 r. w Rzymie przyjął chrzest. Na chrzcie przyjął imię Paweł, a podczas bierzmowania – Franciszek. Są to święci szczególnie bliscy pisarzowi. Niedługo potem poślubił Reginę Wiktor, którą poznał w polskiej ambasadzie w Rzymie. Ich związek trwał czterdzieści lat, aż do śmierci Reny, którą mąż zawsze nazywał aniołem i darem otrzymanym od Boga oraz natchnieniem swoich najlepszych dzieł.
W 1948 r. Roman i Regina Brandstaetterowie powrócili do kraju. Jako znany pisarz musiał stawić czoła presji środowiska partyjnego, odrzucił propozycję napisania dramatu poświęconego Włodzimierzowi Leninowi. Do stalinowskiego terroru nawiązał w swym dramacie „Milczenie”, który grany był na wielu scenach Europy, jednakże w Polsce został zakazany ze względów politycznych. Dziesięć lat spędził w Zakopanem, a następnie na stałe przeniósł się do Poznania. Publikował swoje utwory poetyckie i dramatyczne; m.in. „Pieśń o moim Chrystusie”, „Dzień gniewu”, „Śmierć na wybrzeżu Artemidy”, trzy opowieści biblijne: „Prorok Jonasz”, „Dęby patriarchy Izaaka” i „Walka Jakuba z Bogiem”. Swej fascynacji osobą świętego Franciszka dał wyraz w zbiorze krótkich opowiadań „Inne kwiatki świętego Franciszka z Assyżu”. Ważnym świadectwem wiary pisarza są też jego utwory liryczne: „Hymny Maryjne” oraz „Księga modlitw dawnych i nowych”. Jego utwory tłumaczone były na wiele języków, zdobył światowe uznanie jako dramaturg, przyznawano mu nagrody, jednak w Polsce nie był należycie doceniany.
>>> Poznaj znaczenie biblijnych imion
Dziełem życia Romana Brandstaettera jest tetralogia „Jezus z Nazarethu”, nad którą pracował w latach 1964 – 1973. Jest to doprawdy niezwykły tekst, wyróżniający się kunsztem literackim, dbałością historyczną i wiernością przekazowi ewangelicznemu. Jak stwierdził o. Jan Góra, przyjaciel pisarza, Brandstaetter przypomniał Polakom, że Jezus pochodził z narodu żydowskiego i upomniał się o Jego historyczny obraz.
„Przeszliśmy ze śmierci do życia”
Pisarz zmarł 28 września 1987 r. Pochowany został na poznańskim cmentarzu w Miłostowie. Na grobowcu znajdują się słowa, które on sam kazał wyryć: Przeszliśmy ze śmierci do życia zaczerpnięte z Pierwszego Listu świętego Jana. Na pogrzeb nadszedł telegram papieża Jana Pawła II, który o autorze napisał:
Przez całe życie pielgrzymował i szukał dla siebie miejsca w Kościele, w literaturze, w środowisku, w świecie. Znajomość tradycji Ojczyzny Chrystusa, a przede wszystkim świadoma przynależność do Narodu Wybranego, pozwalały mu tworzyć w oparciu o realia Wcielenia się Boga.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |