fot. PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY

Media: migranci zarobkowi bici i wyrzucani z Rosji za odmowę udziału w wojnie przeciwko Ukrainie

Migranci zarobkowi z Tadżykistanu twierdzą, że są w Rosji bici i bywają wydalani z kraju w związku z tym, że nie chcą walczyć na wojnie przeciwko Ukrainie – pisze w środę portal Radia Wolna Europa.

Według obrońców praw człowieka Rosja chce wykorzystać migrantów do wzmocnienia swych wojsk walczących na Ukrainie. 30-letni Mansur Hodżijew z Duszanbe, który pracował w Rosji, powiedział, że został deportowany z tego państwa w październiku, kilka tygodni po odmówieniu podpisania kontraktu z armią rosyjską. Mężczyzna przekazał, że jego problemy rozpoczęły się, kiedy udał się do urzędu migracyjnego, by ubiegać się o rosyjskie obywatelstwo. Tam powiedziano mu, że musi zawrzeć kontrakt z armią i iść na wojnę z Ukrainą, by wniosek o obywatelstwo został przyjęty. Tadżyk, który posiadał pozwolenie na pobyt, odmówił podpisania kontraktu, a po dwóch tygodniach wezwano go do biura, gdzie urzędnicy zmuszali go do podpisania dokumentu, w którym miał przyznać się do rzekomego zażywania narkotyków.

>>> Czy dzieci wywiezione przez Rosjan z Ukrainy powrócą do domu? I jaką rolę odegra w tym kard. Zuppi?

„Czterech zamaskowanych mężczyzn założyło mi kajdanki, założyło mi worek na głowę i wepchnęło mnie do samochodu jak krowę. Wywieźli mnie do jakiegoś lasu, (przypięli przewody) do moich rąk i nóg i razili mnie prądem” – relacjonował.

Pod przymusem podpisał sfabrykowane zeznanie, w którym stwierdzono, że policja nakryła go na zażywaniu narkotyków. Następnego dnia sąd skazał go na grzywnę, a następnie mężczyzna został deportowany.

Radiu Wolna Europa nie udało się skontaktować z policją ani sądem w Rosji w celu otrzymania komentarza. Obrońcy praw człowieka i migranci informują o dziesiątkach podobnych spraw dotyczących zmuszania migrantów z Azji Centralnej do podpisywania kontraktów z rosyjskim resortem obrony – pisze portal. Moskwa chce w ten sposób wzmocnić swoje siły walczące na Ukrainie.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze