Fot. youtube/vaticannews

Medytacja o wyborze papieża, czyli ostatnie wskazówki przed głosowaniem

Ostatnią osobą, która przed rozpoczęciem głosowania zabierze głos wobec kardynałów elektorów, będzie emerytowany Kaznodzieja Domu Papieskiego kard. Raniero Cantalamessa . To jemu przypadło zadanie wygłoszenia medytacji „pro eligendo pontifice”, czyli o wyborze papieża. Po niej zabrzmi „Extra omnes” i zamkną się drzwi Kaplicy Sykstyńskiej, w której pozostanie jedynie 133 elektorów z całego świata.

Ostatnie wskazówki, które słyszą kardynałowie elektorzy, dotyczą czekającego ich zadania oraz ciążącej na nich odpowiedzialności działania jedynie zgodnie z wolą Boga i dążenia do dobra całego Kościoła.

Mistrz głoszenia Słowa

Kard. Raniero Cantalamessa przez 44 lata pełnił misję głoszenia Słowa kolejnym papieżom i ich współpracownikom. W czasie Adwentu i Wielkiego Postu wygłosił 352 kazania dla Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka. Do wygłoszenia ostatniej medytacji przed rozpoczęciem głosowania, został wybrany w czasie poprzedzających konklawe kongregacji generalnych. Zgodnie z Konstytucją Apostolską Jana Pawła II „Universi Dominici gregis” w okresie między pogrzebem papieża a rozpoczęciem konklawe wygłaszane są dwa kazania o „wybór papieża”.

Dwie medytacje o „wybór papieża”

Pierwszym kaznodzieją był ojciec Donato Ogliari, benedyktyn, opat z Bazyliki św. Pawła za Murami. W centrum swego rozważania postawił osobę Chrystusa. Przypomniał, że tylko „Kościół zakorzeniony w Chrystusie zdolny jest do wcielenia się w historię i do jej przemierzania z ufnością w towarzystwie swojego Pana, nie podporządkowując się światowym kryteriom władzy i dominacji”. Wśród wyzwań Kościoła we współczesnym świecie, benedyktyński opat wymienił konflikty i wojny, budzące się nacjonalizmy, dewastowanie planety, ale też takie zjawiska, jak migracje, sztuczna inteligencja, czy sekularyzacja „która – przynajmniej w społeczeństwach zachodnich – grozi całkowitym usunięciem Boga z egzystencjalnego horyzontu wielu ludzi, w imię mglistej i «zrób-to-sam» duchowości”.

>>> Ks. Stanisław Adamiak (UMK): konklawe to symbol ciągłości Kościoła [PODKAST]

Kaznodzieja wyraził przekonanie, że droga dialogu, pogłębiona przez papieża Franciszka, powinna być kontynuowana. Apelował o otwartość na światło Ducha Świętego, jak w Wieczerniku, kiedy Duch zstąpił na Apostołów. „Pozwólcie, by to rzeczywiście On – Duch Święty – był głównym protagonistą, by to On kształtował wasze serca, rozpalał wasze umysły i oświecał wasze oczy, abyście mogli słyszeć, rozumieć i widzieć cuda, które Pan zamierza uczynić dla dobra swojego Kościoła i całego świata!” – wskazał ojciec Ogliari.

Słowa kaznodziei i głos Ducha

Pierwsza z medytacji „pro eligendo pontifice” wygłoszona została do całego Kolegium Kardynalskiego, drugiej w Kaplicy Sykstyńskiej wysłuchają jedynie kardynałowie elektorzy. Po jej zakończeniu zabrzmi słynne „Extra omnes”, czyli „wszyscy na zewnątrz” i w kaplicy pozostają jedynie elektorzy. Zostają zamknięte drzwi i postawiona straż przy wszystkich wejściach do kaplicy. Rozpoczyna się wybór nowego Następcy Piotra. Kard. Raniero Cantalamessa to postać znana i ceniona na całym świecie. Ten włoski kapucyn na swym koncie ma niezwykły rekord – przez 44 lat był kaznodzieją Domu Papieskiego. W praktyce oznacza to, że w czasie Adwentu i Wielkiego Postu, jak sam policzył, wygłosił 352 kazania dla Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka. Ponad 90-letni zakonnik, który katedrę uniwersytecką zamienił na ambonę, powtarza, że nie ma piękniejszej misji niż głoszenie Słowa.

W świat ze Słowem

Zakonnik urodził się 22 lipca 1934 roku w Colli del Tronto. – Nazwano mnie Winicjusz na cześć bohatera „Quo vadis?” – wspominał w jednym z wywiadów. Jako 12-latek wstąpił do niższego seminarium duchownego zakonu braci mniejszych kapucynów. Ten wybór nie uszczęśliwił rodziców. Tata, prosty robotnik, marzył, że syn zostanie księgowym i zapewni rodzinie stabilny byt. – Rodzice mieli nadzieję, że mi szybko przejdzie, bo byłem rozrabiaką i trudno mi było respektować zasady – wspominał. W 1958 roku w Sanktuarium Świętego Domku w Loreto przyjął święcenia kapłańskie. We Fryburgu w Szwajcarii zrobił doktorat z teologii, w Mediolanie z filologii klasycznej. Jego drugim domem stała się uniwersytecka katedra. Wykładał dzieje początków chrześcijaństwa oraz był współtwórcą i dyrektorem Wydziału Nauk Religijnych Uniwersytetu Najświętszego Serca w Mediolanie. W latach 1975-1981 należał do Międzynarodowej Komisji Teologicznej w Watykanie. W 1979 roku wykonał niezrozumiały w środowisku akademickim gest – porzucił karierę uniwersytecką i wyruszył w świat, by głosić Słowo Boże.

>>> Liturgia rozpoczęcia konklawe – wyraz wiary w moc Ducha Świętego

Tuż przed 90. urodzinami wyznał: „Dziękuję Bogu, że przekierował mnie z katedry uniwersyteckiej na ambonę Słowa. Nie znaczy to, że krytykuję wcześniejsze doświadczenie czy pracę naukową. Moje doświadczenie uniwersyteckie okazało się bardzo pomocne w głoszeniu. Jednak na pewno głoszenie Słowa Bożego jest najpiękniejszą rzeczą, jaka może się nam przydarzyć, ponieważ wiesz, że głosisz dobrą nowinę, prawdę. Wiesz, że nie oszukujesz ludzi. Dla mnie było to powołanie, które dało mi dużo szczęścia. Oczywiście, jak często powtarzam, trzeba być uważnym: można bowiem głosić pokorę będąc samemu pysznym”.

Kardynał w pustelni

Papież Franciszek, którego znał, odkąd był arcybiskupem Buenos Aires, mianował go kardynałem 28 listopada 2020 r., zwalniając zarazem z obowiązku przyjęcia sakry biskupiej. – Chcę umrzeć w moim franciszkańskim habicie, który kocham i być w nim pochowanym na co raczej nie pozwoliliby mi, gdybym był biskupem – wyznał ojciec Cantalamessa. W 2009 roku zdecydował zaszyć się w pustelni 80 km od Rzymu. Zamieszkał w eremie Miłosiernej Miłości w Cittaducale razem z kilkoma mniszkami klaryskami kapucynkami, dla których jest kapelanem. – Potrzebuję więcej ciszy, więcej modlitwy i więcej kontemplacji – motywował swą decyzję. Na emeryturę przeszedł w listopadzie 2024 roku, a jego następcą został jego zakonny współbrat ojciec Roberto Pasolini. To właśnie jego wielkopostnych rozważań słuchał z kliniki Gemelli papież Franciszek.

Dziecko, które nosiło wodę

Kard. Cantalamessa pytany o swych duchowych towarzyszy podróży wymienił postaci od św. Augustyna po Pascala, od Kierkegaarda po ukochaną św. Anielę z Foligno i swego zakonnego współbrata, św. Ojca Pio. Wyznał, że Kościoła uczył się od kard. Carlo Marii Martiniego, z którym „często wędrował po Dolomitach, dyskutując o Piśmie Świętym”. W swych wspomnieniach ojciec Cantalamessa nawiązał do książki, którą wydał na swoje 80. urodziny pt. „Dziecko, które nosiło wodę”. – Robiłem przez całe życie to samo, co w dzieciństwie, gdy nosiłem wodę żniwiarzom na polu dziadków. Zmieniła się tylko woda, którą zanoszę – słowo Boże – i zmienili się żniwiarze, wśród których w ciągu ponad 40 lat było trzech bardzo cierpliwych papieży: Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek – powiedział kaznodzieja.

>>> Francja: zmarła ponad stuletnia misjonarka Odile de Vasselot – legendarna działaczka ruchu oporu

W służbie trzech papieży

Pytany o ważnych dla siebie ludzi wspomniał św. Jana Pawła II, z którym współpracował przez 25 lat z jego 27 lat pontyfikatu. Papieski kaznodzieja przywołał wielkopostne medytacje, które wygłosił tuż przed śmiercią Wojtyły. – Podczas Wielkiego Postu stan Jana Pawła II się pogorszył i został przewieziony do kliniki Gemelli. Poprosił mnie za pośrednictwem swego sekretarza ks. Stanisława Dziwisza, abym przesyłał mu faksem tekst medytacji o Eucharystii, które wygłaszałem pod jego nieobecność w Kurii. 18 marca, czyli dziewięć dni przed jego śmiercią, otrzymałem list z jego podpisem, w którym dziękował mi z głębi serca za bogactwo medytacyjnych spostrzeżeń i za duchowe pokrzepienie – wspominał ojciec Cantalamessa. Wyznał, że w szufladzie ma pięć wielkopostnych medytacji, które przygotował dla Benedykta XVI. Pozostały one niewygłoszone z powodu rezygnacji papieża w 2013 roku.

Papieski kaznodzieja wspomniał też, że ceni sobie szczególnie jeden dar, jaki otrzymał od Franciszka. Chodzi o kanonizację jego ukochanej Anieli z Foligno, tercjarki franciszkańskiej, która żyła w latach 1248-1309. – Aby podziękować Ojcu Świętemu, napisałem do niego list, w którym przypomniałem obietnicę, jaką Jezus złożył Anieli: „Będę błogosławił nawet tym, którzy tylko usłyszą o tobie”, i dodałem: „Co więc zrobi dla tych, którzy umieścili ją na najwyższym świeczniku Kościoła?” – wspominał kapucyn słynący z ogromnego poczucia humoru.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze