Metropolita kiszyniowski oświadczył, że z winy Cyryla Kościół mołdawski jest bliski rozpadu
Prawosławny Kościół Mołdawii (PKM) w szybkim tempie jest spychany na margines naszego społeczeństwa i jest to bezpośredni wynik kojarzenia nas jako struktury kościelnej z propagowaniem interesów prorosyjskich w naszym kraju – napisał metropolita kiszyniowski i całej Mołdawii Włodzimierz.
Jego list do patriarchy moskiewskiego i całej Rusi Cyryla z 5 września br., ogłosił 20 października na swym blogu były poseł do parlamentu mołdawskiego Vlad Cubriacov, były wiceprzewodniczący Ludowej Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, a prawdziwość tego dokumentu potwierdził sekretarz prasowy metropolii bp Jan (Moşneguţu) w rozmowie z kiszyniowskim tygodnikiem „Ziarul de Gardă”.
W obszernym liście 71-letni metropolita przedstawił długi spis zarzutów i win pod adresem Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP) i jego zwierzchnika, które – zdaniem autora przesłania – sprawiają, iż kanoniczny Kościół mołdawski postrzegany jest jako struktura prorosyjska, coraz bardziej spychany jest na margines i peryferie oraz traci swe wpływy i pozycję w kraju na rzecz Patriarchatu Rumuńskiego.
Społeczeństwo mołdawskie widzi w Patriarchacie Moskiewskim awangardę Kremla i zwolennika wtargnięcia Rosji na Ukrainę – napisał zwierzchnik PKM. Zaznaczył z ubolewaniem, że dla jego Kościoła takie łączenie go z Moskwą „jest równoznaczne z naszym zniknięciem z religijnej i społecznej sceny kraju wskutek twardej niezgody naszych obywateli na agresywne mieszanie się Rosji w sprawy zarówno naszego sąsiedniego i zaprzyjaźnionego z nami państwa Ukrainy, jak i w nasze własne”.
>>> Bartłomiej apeluje do Cyryla: wsłuchaj się w cierpienia ofiar!
Metropolita wskazał na znaczny spadek zaufania społeczeństwa do PKM z prawie 90 proc. przez wszystkie lata niepodległości Mołdawii (od 1991) do niespełna 70 proc. w ostatnim czasie. „Z ubolewaniem trzeba stwierdzić, iż ta negatywna tendencja wiąże się wprost z naszą przynależnością do Patriarchatu Moskiewskiego z jego retoryką wobec Ukrainy i Mołdawii” – czytamy w liście. Jego autor podkreślił, że jest to tym smutniejsze, iż RKP jako Kościół-Matka winien popierać PKM w tym trudnym okresie, tymczasem Moskwa całkowicie ignoruje potrzeby i prośby swych mołdawskich dzieci.
Włodzimierz zwrócił uwagę na rosnące i coraz bardziej umacniające się wpływy w Mołdawii Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego, który już całkiem otwarcie lekceważy stanowisko PKM. 31 sierpnia br. na obchody 100-lecia eparchii bieleckiej (w środkowej Mołdawii) przybyła – nie pytając o zgodę ani nie powiadamiając o tym wcześniej metropolity kiszyniowskiego – 6-osobowa delegacja biskupów rumuńskich. Jeszcze dwa lata temu trudno byłoby wyobrazić sobie taką sytuację, a dziś odbywa się to przy otwartym poparciu patriarchy rumuńskiego oraz rządów Rumunii i Mołdawii, a zarazem niemocy PKM.
Jest to siła, której nie da się już powstrzymać i wydaje się, że przywrócona zostanie historyczna metropolia besarabska [rumuńska, obejmująca całą Mołdawię – KAI] a metropolia kiszyniowsko-mołdawska „jest jedynie pomocniczym i niepotrzebnym elementem na religijnej, społecznej i kulturalnej scenie naszego kraju” – skarżył się metropolita Włodzimierz. Dodał, że oznacza to instytucjonalne bankructwo PKM. A jakakolwiek próba przeciwstawienia się tym zjawiskom z jego strony jest postrzegana nie tylko przez władze, ale przede wszystkim przez duchowieństwo i wiernych PKM jako krok wywrotowy i niepopularny, „gdyż faktom historycznym nikt nie może się przeciwstawić a przeciąganie tego procesu jedynie przedłuża dogorywanie tych, którzy chcą to powstrzymać”.
Za inną „tendencję, która niepokoi nasz naród i duchowieństwo, które zresztą w 80 proc. ma obywatelstwo rumuńskie, jest coraz bardziej natarczywe dążenie Patriarchatu Moskiewskiego do wchłonięcia Metropolii Mołdawskiej w tzw. «ruski świat», obcy naszym narodowym pragnieniom i wartościom” – stwierdził metropolita kiszyniowsko-mołdawski. Zaznaczył, że jest to kontynuacja okrutnej polityki wynaradawiania, prowadzonej przez władze carskie i sowieckie, którą Kościół rosyjski chce „udoskonalić”. Tymczasem naród mołdawski ma korzenie łacińskie i w sposób oczywisty stara się zbliżyć i pozostać w tej przestrzeni cywilizacyjnej, nie zdradzając przy tym prawosławia. Chce mieć dobre stosunki z narodami greckim, rumuńskim, bułgarskim, serbskim i innymi, z którymi wiążą go wspólne przekonania religijne i nie może to być podstawą do jakiegokolwiek mieszania się w nasze sprawy wewnętrzne lub do „zarządzania” naszymi dążeniami – zauważył autor listu.
Zarzucił również władzom rosyjskim – świeckim i kościelnym – traktowanie Mołdawian jako narodu peryferyjnego i bez własnego kręgosłupa, pozbawionego prawa podejmowania takich decyzji, które uważa za potrzebne dla swego dobra i rozkwitu. Nawiązał tu do niedawnej sprawy odmowy przez Moskwę wyświęcenia na biskupa archimandryty Filareta, znanego i lubianego w Mołdawii. W tym kontekście przypomniał udzielenie sakry biskupowi Jaowi przez Łotewski Kościół Prawosławny bez zgody RKP i był to „akt męstwa i godności narodowej”.
„W tej sytuacji pytamy Waszą Świątobliwość, co mamy zrobić, aby uniknąć spadnięcia w przepaść, która otworzyła się w następstwie rosyjskiego wtargnięcia na Ukrainę z jednej strony i rosnącej nieufności zarówno duchownych, jak i ludu Bożego do naszego stanowiska, które jakoby wiąże się wprost z interesami rosyjskimi z drugiej? Jak mamy zachować bliskie stosunki z RKP, gdy więź geograficzna w praktyce została przerwana (…)? Co mamy robić w warunkach coraz wyraźniejszej konsolidacji Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego w Mołdawii i gdy Rosyjski Kościół Prawosławny, uważający się za naszą Matkę, postępuje z nami, delikatnie mówiąc, bez szacunku?” – zapytał retorycznie metropolita Włodzimierz.
Dodał na zakończenie, że „czas działa na naszą niekorzyść, i to w przyspieszonym tempie i już jutro PKM może zostać wykluczony z życia społecznego a jego zasługi w dziedzinie konsolidacji Kościoła i narodu mołdawskiego zostaną szybko zapomniane”.
Metropolita Włodzimierz (w świecie Nikołaj Kantarian) urodził się 18 sierpnia 1951 w wiosce Kolenkowce w obwodzie czerniowieckim na Ukrainie. W 1970 Ukończył szkołę zawodową, po czym do 1973 służył w wojsku. Od 1973 pracował w kurii eparchii (diecezji) smoleńskiej.льном управлении. 22 maja 1974 został wyświęcony na diakona, a 22 maja 1976 na kapłana. W 1981 ukończył zaocznie seminarium duchowne w Moskwie, a w 1989 – Moskiewską Akademię Duchowną. W latach 1981-89 pracował duszpastersko i administracyjnie w eparchii czerniowieckiej. 29 listopada 1989 został mnichem, przyjmując imię Włodzimierz.
21 lipca 1989 w Moskwie przyjął sakrę jako biskup kiszyniowski i mołdawski. Od 4 kwietnia 1990 ma tytuł arcybiskupa, a od 21 grudnia 1992 – metropolity. Od 2015 jest formalnie proboszczem parafii moskiewskich: najpierw Matki Bożej w Baraszach, a od 2921 Życiodajnej Trójcy w Końkowie, będących kolejno przedstawicielstwami metropolii kiszyniowsko-mołdankiej w stolicy Rosji. Jako głowa Kościoła mołdawskiego jest stałym członkiem Świętego Synodu RKP.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |