Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Miasto Królów, czyli Orszak Trzech Króli w Krakowie [+GALERIA]

– Bycie królem to nie tylko przywilej, ale także obowiązki. To odpowiedzialność. Trzeba odpowiedzialnie królować także w swoim życiu. A tego się bez Boga nie da zrobić porządnie – powiedział pan Jan, który razem ze swoją rodziną spacerował po płycie krakowskiego Rynku Głównego. Na głowach mieli korony!

Orszak, organizowany przez Fundację Kacpra, Melchiora i Baltazara, odbył się w Krakowie już po raz. 14. Barwne korowody oznaczone kolorem niebieskim, zielonym i czerwonym wyruszyły z trzech miejsc. Z placu Matejki wyruszył niebieski, czyli afrykański. Z Parku Edukacji Globalnej Wioski Świata wyruszył orszak zielony, czyli azjatycki. Natomiast z Wawelu wyruszył korowód czerwony, czyli europejski.

Ze wszystkich stron

Na trasie orszaku niebieskiego od zeszłego roku, oprócz samego przemarszu, odbywają się także quasi jasełka. Król afrykański spotykał po drodze krakowskich świętych, którzy przybliżali tradycje i zwyczaje bożonarodzeniowe, jakie albo były ich ulubionymi, albo które oni wprowadzili do tradycji krakowskiej. Król spotkał na swojej drodze między innymi księdza Skargę, świętą Kingę, świętą Jadwigę i Salomeę.

Królowie nadciągający z barwnymi orszakami z trzech różnych stron Krakowa spotkali się na Rynku Głównym, przed sceną przy wieży ratuszowej. Tam wcześniej, w oczekiwaniu na królów, kolędy i pastorałki wykonywali krakowscy artyści. W tym roku jako pierwszy przybył orszak zielony.

W ten sposób mieszkańcy Krakowa, ale także turyści i goście, także nadeszli z różnych stron, by oddać pokłon Jezusowi. Z wszystkich stron, ale także z różnych epok historycznych. Byli więc i krakowiacy, rycerze i szlachcianki, i oczywiście góralki. To właśnie symbol, który oddaje sens orszaków i tradycji, według której królowie przybywają do stajenki. Cały świat, wszystkie ziemie i wszyscy ludzie mogą przyjść, by ujrzeć Boga twarzą w twarz, wcielonego, obecnego, Emmanuela, Boga z nami.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Przyjdźcie i zobaczcie

Wiele razy chcielibyśmy zobaczyć na własne oczy to, w co wierzymy. Orszaki pokazują pewne wyobrażenia, pozwalają choć trochę uczestniczyć.

– Dzieci potrzebują przeżywać, uczestniczyć, żeby bardziej przyswoić treści. Nie wystarczy opowiedzieć im o tym, że można przyjść do Jezusa ze wszystkim. One rzeczywiście, fizycznie, muszą przyjść, zobaczyć i dotknąć, żeby wiedziały, że rzeczywiście tak jest. Dlatego, pomimo deszczu, jesteśmy tutaj i bardzo nam się podoba – mówiła pani Katarzyna, mama Stasia i Agatki.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Miasto królów

Zatem orszaki to nie tylko przedstawienie artystyczne, nie tylko emocje, ale także przeżycie duchowe. Wiele osób już po zakończeniu wydarzeniu chodziło po Krakowie z koronami na głowie. Można powiedzieć, że Kraków rzeczywiście stał się dziś miastem królów.

– Bycie królem to nie tylko przywilej, ale także obowiązki. To odpowiedzialność. Trzeba odpowiedzialnie królować także w swoim życiu. A tego się bez Boga nie da zrobić porządnie – powiedział pan Jan, spacerując z rodziną po płycie krakowskiego Rynku Głównego. Na głowach mieli korony.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

„Dzieciątko Jezus zawsze rozumie serca ludzi, szczere, pełne dobroci, pobożności”

– Dzieciątko do wszystkich się uśmiechało, a w oczach miało wielkie zrozumienie dla tego, co czynili. Na pewno tak samo było w Betlejem 2024 lata temu. Bo Dzieciątko Jezus zawsze rozumie serca ludzi, szczere, pełne dobroci, pobożności, które przychodzą tylko po to, by spotkać się z tym Dziecięciem. Oddać Mu pokłon. Otrzymać od Niego błogosławieństwo i z tym błogosławieństwem iść dalej do wszystkich ludzi dobrej woli – mówił abp Marek Jędraszewski podczas Orszaku Trzech Króli na Rynku Głównym w Krakowie.

Metropolita krakowski odniósł się do planów Ministerstwa Edukacji, które chce zredukować liczbę godzin religii w szkołach. – Tylko Boże Dziecię – Boży dar dla nas może nas nauczyć tego, co znaczy być w pełni człowiekiem – mówił abp Marek Jędraszewski, odwołując się w tym kontekście do słów wypowiedzianych przez Jana Pawła II na placu Zwycięstwa w Warszawie 9 czerwca 1979 r. Przytoczył także słowa Jana Pawła II: „Ojciec Święty mówił wówczas: Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa. I dlatego Chrystusa nie można wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu ziemi„. Abp Marek Jędraszewski mówił także, że bez Chrystusa nie można zrozumieć dziejów Polski i tożsamości duchowej i kulturowej Polaków.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

– Dzisiaj, w święto Epifanii, kiedy tak cudownie spotykamy się na Rynku Głównym w Krakowie, kiedy symbolicznie składamy hołd Dzieciątku Jezus, które przyszło z miłości do nas, by nas miłości uczyć; dzisiaj w tej wspaniałej wspólnocie rodzin – rodziców, dzieci, młodzieży – możemy mieć i dać tylko jedną odpowiedź – Polska należy do Boga, który nam się w swojej miłości nieustannie objawia. Polska jest własnością Boga, a my do Niego – źródła miłości i światła – chcemy nieustannie dążyć – podkreślał abp Marek Jędraszewski.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Na tysiąc stron świata

Uczestnicy orszaku, czyli królowie w papierowych koronach, rozeszli się po zakończeniu wydarzenia już nie na trzy strony świata, skąd przybyli, ale na tysiąc stron świata. Było ich widać, gdy kupowali precla, gdy stali w kolejce po kawę, gdy szli na mszę świętą czy czekali na dworcu kolejowym. Najmłodsi i najstarsi – wszyscy jesteśmy królami. Owszem, może na pierwszy rzut oka czasami tego nie widać, ale spotkanie z Jezusem, pokłon przed Nim, zaproszenie Go do swojego, szarego jak dzisiejsze niebo życia, zawsze przemienia. Dodaje królewskiej godności. Nie po to, by się nią chełpić, ale przede wszystkim po to, by zrozumieć, że prawdziwi królowie służą największemu Królowi, który często jest ukryty w tym, co niepozorne, małe, słabe. I tacy właśnie rozeszliśmy się na wszystkie strony świata.

Wydarzeniu towarzyszyła również zbiórka prowadzona przez Dzieło Pomocy św. Ojca Pio na rzecz tak zwanej pomocy mieszkaniowej dla osób w kryzysie bezdomności.

Galeria (38 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze