Miecz świętego Piotra w Poznaniu
Tym mieczem św. Piotr miał uciąć ucho Malchusowi w ogrodzie na Górze Oliwnej. Do Poznania miał przywieźć go biskup Jordan na samym początku istnienia w tym miejscu diecezji. Dziś można go zobaczyć w Muzeum Archidiecezjalnym.
Choć obiekt nazwany jest mieczem, to ze względu na charakterystyczny kształt ostrza według terminologii bronioznawczej należałoby nazwać go tasakiem. Ten rodzaj broni, najczęściej służył do oprawiania ryb i innych zwierząt, rzadziej do walki. Ma 70,5 cm długości, a w najszerszym miejscu 9,4 cm szerokości. Wykonano go z żelaza. Początkowo miał prawdopodobnie drewnianą rękojeść, ale ta się do dzisiaj nie zachowała.
Dar na początek biskupstwa w Poznaniu
Do Poznania miał go przywieźć biskup Jordan, który jako pierwszy objął nowo powstałą diecezję w Poznaniu. Miał być ważnym znakiem łączności ze Stolicą Apostolską.
W gablocie pod mieczem została umieszczona kopia strony z kroniki Jana Długosza. Oto tłumaczenie:
Papież ogłosił wówczas i ustanowił dla Kościoła poznańskiego człowieka o wiadomej sobie cnocie, wierze i religijności, Włocha Jordana, ze szlachetnego rodu rzymskiego, z rodziny i domu Orsinich. Po wyświęceniu i błogosławieństwie otrzymanym w Rzymie rozkazał mu papież w roku pańskim 966 udać się do Królestwa Polskiego, by tam kierował Kościołem. Ten sam papież Stefan, by uczynić początki Jordana milszymi dla kleru i ludu polskiego, ofiarował mu miecz św. Piotra, którym apostoł, jak wierzą, miał odciąć ucho Malchiasza w Ogrodzie Oliwnym, może ten sam miecz, a może inny zamiast tamtego, i pobłogosławił na pamiątkę tak świetnego czynu apostoła; aby Kościół w Polsce posiadał jawny klejnot, którym mógłby się szczycić (…). Ten sam miecz w Kościele poznańskim także i dzisiaj otacza gorliwa cześć.
A może średniowiecze?
W gruncie rzeczy sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Wzmianki o bardzo cennym zabytku i mieczu, który jest otaczany kultem pojawiają się dopiero w kilku dokumentach z XVII i XVIII w. Napisano w nich, że relikwia ta jest przechowywana w katedrze i noszona w procesjach z okazji ważnych uroczystości, np. w święto św. Piotra i Pawła.
Nie ma jednak pewności, co do autentyczności zabytku. Badania wykonane przez naukowców z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, dotyczące kształtu i typu stopu, z jakiego wykonano tasak, wskazują, że został on wykuty w I w. n.e. na wschodnich rubieżach Cesarstwa Rzymskiego. Badania przeprowadziło także Wielkopolskie Muzeum Wojskowe – ich wynikiem są ostrożniejsze oceny wieku tasaka. Skłaniano się raczej ku hipotezie, że jest to średniowieczna kopia.
Według najnowszych ustaleń, jak podaje Muzeum Archidiecezjalne w Poznaniu, miecz sprowadził najpewniej przed 1435 r. biskup Stanisław Ciołek. Z jego inicjatywy miecz znalazł się w herbie poznańskiej kapituły.
Zapomniany skarb
Z biegiem lat nie pokazywano go już tak często i z czasem o nim zapomniano. Najlepiej świadczy o tym wydarzenie, które w 1945 r. miało miejsce z zakrystii katedralnej. W czasie plądrowania katedry Niemcy zabrali przedmioty, które uznali za najcenniejsze, a wiszący na ścianie miecz św. Piotra pozostał w gablocie nie ruszony.
Dopiero w połowie lat 80. XX wieku miecz został poddany pracom konserwatorskim i przeniesiony został do muzeum przez ówczesnego dyrektora tej placówki, ks. kan. Stefana Tomaszkiewicza.
Nie zmienia to jednak faktu, że zabytek ten był ważnym elementem budowania tożsamości lokalnej wspólnoty diecezjalnej. Dlatego można mówić, że jest niezwykle cennym świadkiem historii. Jest to także broń, która ma najdłuższą udokumentowaną historię w naszym kraju, nie licząc oczywiście słynnego Szczerbca.
Dziś oryginalny miecz wystawiony jest z jednej z gablot Muzeum Archidiecezjalnego, natomiast nad wejściem do zakrystii prałackiej w katedrze wisi jego kopia.
Galeria (1 zdjęcie) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |