Miliarderzy nie wpłacają na Notre Dame!
Francuscy miliarderzy, którzy po pożarze paryskiej katedry Notre Dame deklarowali krociowe sumy na jej odbudowę, nie dali jeszcze ani grosza. Bieżące rachunki po pożarze opłacają drobni darczyńcy z Francji i USA – podała w piątek służba prasowa katedry.
Część najbogatszych francuskich rodzin i firm, w dniach szoku, jaki wywołała wiadomość o pożarze katedry, obiecała łącznie 850 mln dolarów. Wzbudziło to krytyczne głosy, że bardziej chodzi im o rozgłos niż o odbudowę cennego dziedzictwa kultury i duchowości.
Francuski minister kultury Franck Riester potwierdził w piątek w telewizji France 2, że jak dotąd otrzymano mniej niż 10 proc. funduszy obiecanych na odbudowę.Różne fundacje, które wezwały do darowizn, zebrały tylko około 80 mln euro.
Przy sprzątaniu terenu po pożarze zatrudnionych jest przez katedrę do 150 robotników i od 15 kwietnia opłacani są z darowizn przekazywanych przez drobnych darczyńców, którzy w tym miesiącu przekazali fundacjom 3,6 mln euro.
– Wielcy darczyńcy nie zapłacili. Ani grosza – powiedział Andre Finot z biura prasowego katedry. – Chcą oni wiedzieć dokładnie, na co idą ich pieniądze i jeśli się na to zgodzą, zanim je przekażą, a nie tylko płacić pensje pracownikom.
Według Finota czekają, żeby zobaczyć, jak posuwają się plany rekonstrukcji i zawierane kontrakty.
Ponieważ nie został jeszcze ustalony mechanizm finansowania bieżących robót, katedra musi korzystać z datków fundacji dobroczynnych na sfinansowanie tej pierwszej, przygotowawczej fazy odbudowy.
Fundacja Przyjaciół Notre Dame de Paris, założona w 2017 roku, i jej prezes, Michel Picaud, ocenia, że 90 proc. otrzymanych darowizn przekazano z Ameryki. Pozostałe pieniądze przekazali Francuzi wpłacający je do Fundacji Notre Dame.
Jak twierdzi Olivier de Challus, doktorant w Laboratorium Nauk o Średniowiecznym Zachodzie w Paryżu, odpowiedzialny za przewodników po katedrze, jednym z powodów wstrzymywania się z datkami przez bogatych darczyńców francuskich jest niepewność co do kierunku, jaki obierze odbudowa.
De Challus powiedział, że eksperci korzystają z cyfrowych modeli do ustalenia, jak rozległe są szkody – na ile ogień i jego gaszenie nadwątliły kamienne mury z XIII wieku i czy cała struktura jest wystarczająco zdrowa. – Nie jest ważne, że ci duzi darczyńcy jeszcze nie wpłacili pieniędzy, ponieważ decyzje w sprawie iglicy i głównych architektonicznych rozwiązań zapadną prawdopodobnie pod koniec przyszłego roku – powiedział. – I dopiero wtedy te wielkie pieniądze będą potrzebne.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |