Krzyż Zbawiciela Miłosiernego w kościele św. Dominika w Warszawie, fot. Maciej Kluczka

Miłosierny Zbawiciel

Mija dekada od śmierci artysty – Jerzego Nowosielskiego. Dla kościoła św. Dominika w Warszawie namalował ikonę Krzyża Zbawiciela Miłosiernego. I właśnie w niedzielę 21 lutego, dokładnie w 10. rocznicę śmierci artysty, ojcowie dominikanie z klasztoru na Służewie odprawią w jego intencji mszę świętą (początek o 9:30, będzie też transmisja w internecie). 

Pomysłodawcą umieszczenia ikony w prezbiterium był sam architekt świątyni, Władysław Pieńkowski, który przed śmiercią (w 1991 r.) wykonał pierwszy szkic kompozycji prezbiterium. Realizacją jego projektów przez kilka lat zajmował się jego syn, o. Marek Pieńkowski, który w latach 1995-1998 sprawował funkcję przeora klasztoru na Służewie.

Ikona Krzyża Zbawiciela Miłosiernego autorstwa Jerzego Nowosielskiego w kościele św. Dominika w Warszawie, fot. Maciej Kluczka

Krzyż jest bardzo charakterystyczny, a jednocześnie subtelny w swojej wymowie. Wyglądem przypomina ikony i krzyże prawosławne, choć jednocześnie nie ma w nim przepychu i bogatej ornamentyki. Te wschodnie „naleciałości” mają swoje źródła w wyznaniu samego autora tego dzieła. Jerzy Nowosielski był wiernym Kościoła prawosławnego. Uprawiał sztukę „ponad podziałami” – tworząc swoje dzieła dla świątyń prawosławnych i katolickich. Dominikanie, przy zawieszaniu krzyża, tuż przed Wielkanocą 2003 r., zorganizowali spotkanie z udziałem prawosławnego teologa Michała Klingera oraz ikonopisarzy Michała Boguckiego i Mateusza Środonia. Michał Klinger przypomniał, że krzyż w prawosławiu jest także ikoną i najczęściej jest malowany, nie rzeźbiony. – Jest to obraz, który działa jak ikona – podkreślił. Jego zdaniem, jest to sztuka dramatyczna, przepełniona pasją, bo dotyczy cielesności człowieka. Przedstawia ciało ludzkie w całości. Zwrócił uwagę na kolor ciała Chrystusa na ikonie Nowosielskiego – ciemniejszy od koloru ziemi. Na tej barwie kształt jest zaznaczony światłem. – Nie można namalować samego światła, trzeba je przepuścić przez ciało człowieka i na tym polega genialność ikon – powiedział Klinger.

Portret Jerzego Nowosielskiego autorstwa Zbigniewa Kresowatego, fot. ze zbiorów commons.wikimedia

Zdaniem wielu wiernych bardzo dobrze komponuje się w surowym i sprzyjającym kontemplacji wnętrzu kościoła św. Dominika. Widać go już od samego wejścia do świątyni, jest jej punktem centralnym. Krzyż z drzewa lipowego wykonano w podwarszawskim warsztacie. Dla umożliwienia transportu oraz ułatwienia prac został wykonany w pięciu częściach, które zmontowano ostatecznie dopiero po namalowaniu i zakonserwowaniu ikony. Mówi się, że ikona powstawała przez trzy miesiące; z powodu pogarszającego się zdrowia artysty proces tworzenia trwał jednak znacznie dłużej i dzieło nie zostało w pełni ukończone. Dominikanie odebrali krzyż z pracowni w Krakowie i w 2001 r. przewieźli go do Warszawy. Po niezbędnym zabezpieczeniu konserwatorskim krzyż zawisł w prezbiterium świątyni na Wielkanoc 2003 r. Kilka miesięcy później ikonę poświęcił o. Marek Pieńkowski, syn pomysłodawcy tego dzieła. „Ikona Ukrzyżowania stanowi centralny punkt w myśli teologicznej Nowosielskiego. To synteza wizerunku Chrystusa triumfującego nad śmiercią i Jezusa cierpiącego. Taki jest też Chrystus Służewski: Jego spokojna twarz wyraża bardziej smutek niż mękę. Służewski krucyfiks swą formą nawiązuje do malowanych na desce włosko-bizantyńskich krzyży z XII i XIII wieku” – pisała dla portalu liturgia.pl krytyk i historyk sztuki Krystyna Czerni.

>>> Spotkanie Siły i kruchości. Ikony Pauliny Krajewskiej

Malowidła w prezbiterium kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego w Warszawie na Jelonkach, fot. Traper Bemowski commons.wikimedia

Do licznych dzieł Nowosielskiego należą m.in. monumentalna polichromia w krakowskiej cerkwi prawosławnej, architektura, malarstwo i wystrój cerkwi greckokatolickiej w Białym Borze na Pomorzu, a także polichromie w świątyniach rzymskokatolickich – Podwyższenia Krzyża Świętego na stołecznych Jelonkach i w Wesołej pod Warszawą. Nowosielski uchodził za jednego z najwybitniejszych w Polsce znawców teologii wschodniej. Swoje poglądy formułował m.in. pod wpływem wybitnego filozofa rosyjskiego Lwa Szestowa. Twórczo rozwijał dziedzictwo myślowe wschodniego chrześcijaństwa, czego przykładem są książkowe wywiady rzeki: „Wokół ikony” i „Mój Chrystus”. Uważany jest  za jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy ikon. Był też filozofem i scenografem. Przez całe życie był związany z Krakowem. Do 1993 r. wykładał w krakowskiej ASP. Wraz z żoną założył fundację wspierającą stypendiami i nagrodami młodych artystów. Jego prace pokazywano na wielu wystawach, m.in. w Paryżu, Londynie, Wiedniu i Sztokholmie. Ikona krzyża Zbawiciela Miłosiernego jest prawdopodobnie ostatnim jego dziełem sakralnym, i jedną z ostatnich prac w ogóle.

>>> Kard. Ravasi: wiara i sztuka są jak siostry, interesuje je niewidzialne

Jutro o 9:30 ojcowie dominikanie będą się modlić też w intencji drugiego artysty – Zdzisława Beksińskiego. 21 lutego mija bowiem także 16 lat od jego tragicznej śmierci. Malarz, rzeźbiarz i fotograf był mieszkańcem tej parafii. Jego historię i twórczość przedstawił film „Ostatnia rodzina”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze