Mińsk Białoruś

Zdjęcie poglądowe fot. arch. EPA/STRINGER

Mińsk: ewangelicki kaznodzieja i obrońca praw człowieka wydalony z Białorusi

Zwolniony po 25 dniach aresztu ewangelicki kaznodzieja Siarhiej Melianiec został zmuszony przez reżim Łukaszenki do opuszczenia Białorusi z powodu groźby ponownego długoterminowego uwięzienia. Solidaryzował się z katolikami, modlił się o pokój w centrum Mińska, wspierał więźniów – donosi portal katolik. life.

Siarhiej Melianiec musiał pilnie opuścić Mińsk wraz z żoną i siedmiorgiem dzieci, zostawiając dom i rozwiązać szereg problemów, związanych z ułożeniem sobie życie w nowym miejscu. Był znany z tego, że często przychodził na rozprawy sądowe w sprawach o podłożu politycznym. Czasami był jedynym gościem na rozprawach – w warunkach, gdy dziennikarze i wolontariusze byli faktycznie pozbawieni takiej możliwości, opisywał na swojej stronie, co dzieje się na rozprawach sądowych. Jego głównym celem było jednak modlitewne wsparcie więźniów, wymiana spojrzeń, danie znaku, że się o nich pamięta i modli. Został zatrzymany 19 marca przed Sądem Miejskim w Mińsku, gdzie toczyła się sprawa byłego dziennikarza „Radia Swaboda” Igora Korneja.

>>> Białoruś: katolicki teolog skazany na 3 lata, w śledztwie był nieludzko traktowany

Ewangelicki kaznodzieja znany jest również z tego, że w ciągu ostatnich kilku lat, od sierpnia 2020 r., uczestniczył w modlitwach za Białoruś, a później o pokój dla Ukrainy, wraz z grupą wiernych, którzy codziennie gromadzili się na Placu Wolności, między katedrami prawosławną a katolicką. Czasami modlił się sam – aż do początku marca 2024 roku.

Sarhiej pomagał ludziom w trudnych sytuacjach, odwiedzał krewnych osób represjonowanych, otwarcie mówił o więźniach na swojej stronie, w tym o wierzącej katoliczce Oksanie Juchniewicz. Przybył również na plebanię zamkniętego Czerwonego Kościoła, aby wyrazić solidarność i modlić się za swoich katolickich braci i siostry oraz zaoferować swoją pomoc.

Obecnie wiele osób zaoferowało pomoc kaznodziei i jego rodzinie. Żałując, że nie będzie już mógł robić wielu dobrych rzeczy na Białorusi, jego przyjaciele cieszą się, że pozostał wolny i jest razem z rodziną.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze