fot. EPA/FEHIM DEMIR

Bośnia: żołnierze stawiają namioty dla setek migrantów

Bośniackie wojsko, usiłując zapobiec katastrofie humanitarnej, rozpoczęło stawianie namiotów dla migrantów, którzy utknęli w spalonym obozie Lipa, gdzie nie ma możliwości ochrony przed mroźną zimą.

Bośnia spotkała się z międzynarodową krytyką za pozostawienie około 1000 migrantów bez schronienia po pożarze sprzed ponad tygodnia, który strawił obóz Lipa dla uchodźców w pobliżu północno-zachodniej granicy z Chorwacją. Siły zbrojne podają, że do obozu przybyło około 150 żołnierzy, aby rozbić namioty dla migrantów, którymi zajmie się Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji. Wcześniej migranci zorganizowali protest, aby zwrócić uwagę na straszne warunki, w jakich przebywają w Bośni.

fot. EPA/FEHIM DEMIR

Organizacje humanitarne informują, że setki migrantów odmówiły jedzenia i zaprezentowały transparenty wzywające do międzynarodowej pomocy. Władze ogłosiły na początku tego tygodnia, że przeniosą migrantów z Lipy do byłego kompleksu wojskowego w środkowej Bośni, ale plan został odrzucony po zorganizowaniu protestów przez lokalnych mieszkańców. Bośnia nie radzi sobie z napływem tysięcy ludzi uciekających przed wojną i biedą w swoich krajach. Politycznie niestabilny i zubożały kraj bałkański wciąż dochodzi do siebie po wyniszczającym konflikcie lat 90. i nie udało mu się znaleźć właściwej odpowiedzi na kryzys, także migracyjny. Kraj od lat spotyka się z krytyką sposobu, w jaki radzi sobie z napływem tysięcy ludzi uciekających przed wojną i biedą w swoich krajach. Politycznie niestabilny i zubożały kraj bałkański wciąż dochodzi do siebie po wyniszczającym konflikcie lat 90. i nie udało mu się znaleźć właściwej odpowiedzi na kryzys, także migracyjny.

fot. EPA/FEHIM DEMIR

W 2019 roku przedstawiciele organizacji praw człowieka wywarli presję na władze Bośni i Hercegowiny, aby zamknąć przeludniony obóz dla migrantów w Vuczjaku przy granicy z Chorwacją. W dalszym ciągu ok. 3 tys. ludzi śpi w prowizorycznych obozach w namiotach lub opuszczonych domach bez udogodnień. Misja Unii Europejskiej w Bośni ostrzegła władze BiH, że kraj ten musi podjąć pilne działania, aby ratować ich życie. Sytuacja może ulec poprawie dzięki lepszej koordynacji i organizacji, pomimo dodatkowych obciążeń dla kraju, jakie przyniosła pandemia koronawirusa.

fot. EPA/FEHIM DEMIR

Media w dalszym ciągu obiegały doniesienia o warunkach życia w obozie Lipa w północno-zachodnim Bihaciu, w tym o braku prądu i bieżącej wody, a także o przeludnieniu. „Władze Bośni i Hercegowiny muszą pilnie zapewnić zaspokojenie podstawowych potrzeb, takich jak odpowiednie zakwaterowanie i dostęp do opieki zdrowotnej, żywności, wody i odzieży” – pisali unijni urzędnicy w liście do premiera Bośni Zorana Tegeltiji oraz ministra ds. bezpieczeństwa Selmo Cikoticia. Bośni, podzielonej na dwie zwaśnione jednostki administracyjne, brakuje wspólnej polityki wobec migrantów. Republika Serbska odmówiła przyjęcia jakichkolwiek migrantów, a przeciążony region północno-zachodni narzeka, że został sam z problemem migrantów, pomimo pomocy organizacji międzynarodowych.

fot. EPA/FEHIM DEMIR

Migranci przybywają do Bośni, aby przez jej terytorium przedostać się najpierw do sąsiedniej Chorwacji, kraju należącego do UE, a potem do Europy Zachodniej. Często korzystają oni z trudnych górskich szlaków w północno-zachodniej części kraju, a całe rodziny przemierzają kilometry i śpią przy drogach. Pierwszy śnieg w sezonie na początku grudnia wywołał niepokój związany z nadchodzącą zimą, ponieważ migranci w prowizorycznych obozach zaapelowali o pomoc w warunkach niskich temperatur. Wiele osób zarzuca z kolei chorwackiej policji ataki i stosowanie przemocy po przekroczeniu granicy.

Galeria (9 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze