fot. EPA/ALEX PLAVEVSKI

Chiny: brutalne prześladowania dotykają nawet rodziny wierzących

Kierując się metodami, przypominającymi stalinowskie czystki, chińscy komuniści zaczynają aresztować, a nawet zabijać ludzi spokrewnionych z dysydentami (wyznawcami religii oficjalnie nie zaaprobowanej przez władzę – przyp. red.).

Zagraniczne media, m.in. New York Times (NYT) z 29 lipca, a także dzienniki japońskie np. Sankei Shimbun zamieściły informacje o śmierci Ujgurki, Mihiray Erkin, studiującej w Japonii 35 letniej doktorantki nauk rolniczych. Została w zeszłym roku ściągnięta do Chin, tam zaaresztowana i zamordowana w więzieniu tylko za to, że była siostrzenicą żyjącego w Norwegii znanego dysydenta.

Aby uciszyć dysydentów władze używają starych komunistycznych metod, które najpierw wypróbowały w stosunku do samych Chińczyków. Znanym na świecie przykładem jest historia żony Liu Xiaobo, laureata Pokojowej Nagrody Nobla w 2010 r. Za tę jego pokojową działalność żona musiała spędzić 8 lat w areszcie domowym, a jej brata, Liu Hui, skazano na 2 lata więzienia za rzekome przestępstwa.

>>>Chiny: władze coraz bardziej zaostrzają walkę z „kościołami domowymi”

Jeśli chodzi o Ujgurów, to obecnie maja oni kłopoty nawet za granicą. Nasila się bowiem presja Pekinu na rządy różnych krajów, aby odsyłać ich z powrotem do Chin. Według Oxus Society for Central Asian Affairs, w zeszłym roku deportowano w ten sposób ok. 300 Ujgurów. Ostatnio aby móc pozostać np. w Maroku, o swoje prawa azylanta walczy tam Idris Hasan.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze