EPA/IDREES MOHAMMED

Chrześcijanie w Indiach: miejscowi są ciekawi naszych tradycji wielkanocnych, życzą nam radosnych świąt

W wielu indyjskich sklepach są wielkanocne kurczaczki i zajączki, w koszyczkach wielkanocnych są jajka i pieczywo a wielu przedstawicieli rozmaitych religii życzy nam, chrześcijanom, radosnych świąt – powiedzieli PAP Anna Marat i Kajus Augustynik, małżeństwo mieszkające w Delhi.

Polacy zwracają uwagę, że w Indiach chrześcijanie, co do liczebności, to trzecia po hinduizmie i islamie, religia w tym kraju. Widać to choćby podczas Bożego Narodzenia i Wielkanocy, chociaż w większym stopniu – jak przypuszczają socjolodzy – to wpływ globalizacji, niż widoczności obyczajów chrześcijańskich w życiu publicznym.

„Oczywiście, tutaj, w stolicy, gdzie mieszka wielu obcokrajowców, dyplomatów i biznesmenów, akcenty zachodnich świąt są zauważalne w większym stopniu” – podkreślił w rozmowie z PAP dyrektor Instytutu Polskiego w New Delhi Kajus Augustyniak. „Sezon zakupów wielkanocnych zaczął się kilkanaście dni temu, a przypominają o tym świąteczne akcenty. Tego jest mnóstwo, na przykład czekoladki w kształcie wielkanocnych zajęcy czy jajeczek” – zaznaczył

Żona Augustyniaka, Anna Marat, która też pracuje w Instytucie Polskim, powiedziała, że nie miała żadnych problemów z zakupami świątecznymi, mimo, że – jej zdaniem – najlepsze składniki potraw wielkanocnych są w naszym kraju. „W ogóle z zakupami dla chrześcijan, na przykład katolików z naszej części Europy, którzy chcą tradycyjnie obchodzić Wielkanoc, nie ma w Delhi żadnego problemu. Może gdzieś dalej, w innych stanach, czegoś nie ma, ale tutaj prawie wszystko można kupić” – zwróciła uwagę Marat.

„Jeśli czegoś nie znajdziemy, stosujemy zamienniki, na przykład biały ser do wypieków zastępujemy miejscowym, bardzo zresztą dobrym, twarogowym paneer. Mamy białą kiełbasą, szynkę robioną na zamówienie, a prawdziwy żurek przywieźli nam znajomi” – dodaje.

PAP/Marian Zubrzycki

Niewielu katolików mieszkających w stolicy Indii zanosi w Wielką Sobotę pokarmy do poświęcenia. „Miejscowi wierni nie robią tego często, bo tutaj, tak jak w wielu państwach zachodnich, nie ma święconek, to nie jest powszechny zwyczaj, ale znajoma Hinduska – katoliczka zanosi do poświęcenia jajka i miejscowe pieczywo w pięknie przystrojonym koszyczku. Są kościoły, gdzie można poświęcić pokarmy” – zaznaczył Augustyniak.

„Miejscowi są ciekawi naszych tradycji, życzą nam radosnych świąt. Jeden z naszych współpracowników, Hindus, przyznał, że w Wielkanoc chodzi do świątyń chrześcijańskich, katolickich” – wspomniał dyrektor IP. „Zapytałem go, dlaczego chodzi do kościoła, a on odpowiedział, że jak jest muzułmańskie święto, to idzie do meczetu, jak chrześcijańskie – to do naszych kościołów, a jak buddyjskie – to do buddyjskich świątyń” – zrelacjonował.

„Mieszkańcy Indii są, w większości, bardzo tolerancyjni, a lubią święta, bo to z kolei wynika ze specyfiki życia tutaj, w ogromnym tyglu tradycji i wyznań” – wskazała Anna Marat. „Miejscowi szanują nasze zwyczaje religijne i może dlatego nauczyli się nam w tym nieco towarzyszyć. Przecież co roku obserwują, jak my – Europejczycy, Australijczycy, Amerykanie – wspaniale bawimy się z Hindusami w ich święto radości i wiosny Holi (w 2023 r. przypadało 8 marca – PAP). Kiedy widzą, że my, tak jak oni w Holi, obsypujemy się kolorowym proszkiem, to przecież nie mogą nie szanować naszych zwyczajów, nawet jeśli nie do końca je rozumieją” – podsumowała. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze