Ciche na Podhalu: mali górale poznali jak uczą się i żyją ich rówieśnicy w Kamerunie
Posiłek raz dziennie, lekcje w szkole główną atrakcją w miejscowości. O wielu różnicach w życiu i w edukacji między Podhalem a Kamerunem opowiadał 9 września podczas spotkania z uczniami Szkoły Podstawowej nr 1 im. Bohaterów Westerplatte w Cichem paulin o. Wojciech Jeziorski, misjonarz od 14 lat pracujący w Kamerunie w Afryce.
Misjonarz spotkał się w Szkole Podstawowej nr 1 im. Bohaterów Westerplatte w Cichem ze starszymi klasami. Mówił wiele o życiu w Kamerunie, zwłaszcza w kontekście rówieśników małych górali. – Czy wyobrażacie sobie, że do szkoły wszyscy tam chętnie chodzą?! Bo to tak naprawdę jedyna atrakcja dla dzieci w okolicy. Oni bardzo chcą się uczyć, pragną zdobywać wykształcenie – mówił o. Wojciech Jeziorski.
Misjonarz opowiedział o tym, jak wygląda dzień dziecka w Kamerunie. – Najgorzej mają najmłodsi, oni po szkole muszą przynosić drewno na przygotowanie paleniska pod kuchnię oraz wodę do domu, herosi naczynia umieszczają na głowie, a kolejne wiaderka trzymają w rękach. Pewnie wam się to wyda praktycznie nie do wyobrażenia, ale w naszym regionie – gdzie pracuję nie ma kranów w domach, nie ma wody bieżącej, wszystko trzeba sobie samemu zapewnić – dodał o. Jeziorski. Ponadto mieszkańcy Kamerunu muszą uporać się z wszelką pracą przed zapadnięciem nocy, czyli przed godziną 18.00.
Podczas spotkania górale mogli zobaczyć miniaturki zwierząt, które żyją w tym afrykańskim kraju, zostały one zrobione z drzewa hebanowego. Jedną z nich misjonarz przekazał w prezencie dyrektorowi szkoły Krzysztofowi Kuli i katechetce Joannie Łacek.
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 im. Bohaterów Westerplatte nauczyli się od o. Jeziorskiego jak powiedzieć dzień dobry w miejscowym języku ewondo i języku urzędowym, czyli po francusku, poznali co jedzą ich rówieśnicy w Kamerunie. – Przede wszystkim pamiętajcie, że jedzą jeden posiłek dziennie, sporządzony np. z orzeszków ziemnych, które tam rosną albo danie z manioku. Będąc w szkole na naszej Katolickiej Misji, ze względu liczby dzieci (prawie tysiąc wszystkich uczniów) dwa razy w tygodniu najmłodsi otrzymują dodatkowy posiłek – drożdżówkę, nie mogą się na nią doczekać – przyznawał kapłan.
Duchowny przedstawił dzieciom historię i geografię Kamerunu pokazując i objaśniając flagę tamtego kraju, a także jako ciekawostkę powiedział, co robi w wolnym czasie. – Kamerun ma najwyższy szczyt na wysokości ponad 4 tys. metrów nad poziomem morza i jest to czynny krater wulkanu. Można tam na szczycie do niego zajrzeć, nie ma żadnych zabezpieczeń, robi to naprawdę wrażenie na człowieku – podkreślał o. Wojciech Jeziorski.
Katolicka Misja, którą o. Wojciech Jeziorski prowadzi w Kamerunie cały czas stara się pomagać mieszkańcom tamtego kraju. Aktualnie misjonarze prowadzą zbiórki na budowę przy parafialnej kuchni i kolejnych dwóch salek. – Zależy nam na tym, żeby dzieci i młodzież miały dostęp do świetlicy pozaszkolnej i przy świetle mogły odrabiać lekcje i uczyć się na egzaminy – komentuje o. Wojciech.
W Szkole Podstawowej nr 1 im. Bohaterów Westerplatte działa grupa wolontariatu, która przekazała ojcu Wojciechowi dar pieniężny na rzecz prowadzonej przez niego Misji Katolickiej w Kamerunie.
Każdy kto chciałby wspomóc działalność o. Wojciecha może dokonać tego poprzez Komisję Episkopatu Polski ds. Misji, przelewając dowolną kwotę na taki numer konta: 06 1240 1037 1111 0000 0691 6772 (koniecznie z dopiskiem: o. Wojciech Jeziorski, Kamerun).
Szkoła Podstawowa nr 1 im. Bohaterów Westerplatte od wielu już lat zaprasza do szkoły duchownych z różnych zakonów, pracujących w wielu zakątkach świata. Do placówki przyjeżdżali ojcowie dominikanie, ojcowie paulini czy bernardyni pracujący w Buenos Aires.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |