erupcja wulkanu drk

fot. EPA/EUGENE UWIMANA

DRK po wybuchu wulkanu: polscy pallotyni informują, że są bezpieczni

Polski pallotyn ks. Jerzy Kożuch pracujący w Gomie-Keshero nad Jeziorem Kivu, w północno-wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga poinformował, że jego placówka oraz Buturande oddalone od Gomy około 80 km, gdzie przebywa inny zakonnik, ks. Jerzy Kotwa, są bezpieczne. W sobotę wybuchł wulkan Nyiragongo położony 10 km na od Gomy. Płynąca lawa dotarła na przedmieścia miasta i w okolice lokalnego lotniska.

Bezpieczna jest również placówka sióstr pallotynek w Murambi. W Keshero nie ma prądu, ponieważ lawa uszkodziła kilka słupów linii wysokiego napięcia. Lawa również przerwała drogę łącząca Gomę z Rutshuru i dalej z Buturande. W niedzielę aktywność wulkanu znacznie spadła. Według CNN zginęło 11 osób, a według BBC – 15. W większości są to osoby, które zginęły w wypadkach podczas panicznej ucieczki mieszkańców. UNICEF informuje o około 120 dzieciach, które straciły kontakt ze swoją rodziną. W Rwandzie schroniło się około 3 tys. mieszkańców Gomy.

>>> DRK po erupcji wulkanu: ludzie z dnia na dzień stali się uchodźcami [ZDJĘCIA] 

erupcja wulkanu drk

fot. EPA/EUGENE UWIMANA

W poniedziałek jednak władze miasta wydały komunikat, w którym informują, że lawa przeciska się podziemnymi szczelinami i do wybuchu może dojść nawet w samym centrum miasta. Od czasu do czasu dochodzi do dużych wstrząsów. Szkoły są pozamykane, ale nie zarządzono ewakuacji mieszkańców. Poprzednia erupcja wulkanu miała miejsce w 2002 r. Wtedy lawa, która zniszczyła znaczną część miasta, zagrażała pallotyńskiemu ośrodkowi w Keshero. W regionie zginęło wtedy 220 osób.

>>> DRK: wybuchł wulkan Nyiragongo

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze