fot. salvatti.edu.pl

Dzięki siostrom w Ghanie dzieci uczą się czytania, ale też czują się kochane

W świecie, który pędzi ku sztucznej inteligencji i nowym technologiom, w wielu miejscach Afryki wciąż toczy się walka o rzeczy podstawowe – dostęp do nauki, opiekę medyczną i poczucie bezpieczeństwa. Z okazji Międzynarodowego Dnia Pomocy Dzieciom Afrykańskim warto zatrzymać się przy tych, którzy są najbliżej najmłodszych: siostrach zakonnych, które każdego dnia pomagają dzieciom rosnąć – nie tylko w wiedzy, ale przede wszystkim w godności i nadziei.

W małym miasteczku Yamfo, w rolniczym regionie Ahafo w Ghanie, Siostry Nazaretanki rozpoczęły swoją posługę w 2012 roku.

Szkoła, która zaczęła się od zaufania

Dziś prowadzą dwie szkoły – w Yamfo i w Chiraa – obejmujące przedszkole, szkołę podstawową i gimnazjum. Uczy się w nich niemal 1000 dzieci. Pracuje tu 20 sióstr – z Polski, Filipin i Ghany.

– Kiedy otwierałyśmy szkołę, przyszło wielu rodziców. Nie znali programu, nie widzieli budynku – po prostu zaufali „białym siostrom” – wspomina s. Angelina Anna Fąfara, która w Ghanie jest od 2013 roku. – Dla wielu rodzin decyzja o edukacji dziecka to wysiłek całego klanu. Niektórzy rodzice nie potrafią czytać ani pisać, ale chcą dać swoim dzieciom więcej niż sami otrzymali.

fot. Vatican Media

Codzienność z uśmiechem i zmaganiem

Szkoły prowadzone przez siostry to nie tylko sale lekcyjne. To miejsce, gdzie dzieci uczą się mówić po angielsku (języku urzędowym Ghany), gdzie dostają posiłek, wsparcie emocjonalne i – co szczególnie ważne – widzą, że są dla kogoś ważne. – Pewnego dnia zapytałam dzieci, co najbardziej lubią w naszej szkole. Jedno z nich odpowiedziało: „Tutaj czujemy się kochane”. Tego się nie zapomina – mówi jedna z nauczycielek.

fot. salvatti.edu.pl

Imiona, które coś znaczą

Za każdą liczbą w statystyce stoi dziecko ze swoją historią, a wśród nich: Mamudu, chłopiec z Burkina Faso, który nigdy wcześniej nie chodził do szkoły. Dziś kończy szóstą klasę. Tracy, dziewczynka z niepełnosprawnością, przez lata spędzała całe dnie samotnie w domu. Dziś wróciła do nauki i jeździ na wózku sfinansowanym przez darczyńców. Isaiah, który po chorobie neurologicznej niemal całkowicie utracił kontakt z otoczeniem, teraz chodzi i uczy się z pomocą nauczycieli. To nie są „historie sukcesu” w medialnym sensie. To raczej świadectwa cierpliwości, bliskości i małych kroków ku samodzielności.

Trwa zbiórka na jadalnię

Od 2024 roku trwa rozbudowa kompleksu szkolnego w Yamfo. Powstały już nowe klasy gimnazjalne, ale wciąż brakuje przestrzeni tak potrzebnych: biblioteki, pracowni komputerowej, auli i jadalni. To właśnie jadalnia ma powstać jako kolejny etap – w nowej części budynku. Koszt prac adaptacyjnych to 23 159 zł. To konkretna potrzeba, możliwa do zrealizowania – jeśli znajdą się osoby gotowe pomóc.

Fot. Agnieszka Mazur Cape Coast, Ghana

Bez wsparcia państwa

Szkoły Nazaretanek w Ghanie działają bez wsparcia państwa. Siostry robią wszystko, by żadnego dziecka nie wykluczyła trudna sytuacja materialna. Pomagają zdobywać stypendia, kupują leki, organizują transport. – To szkoła dla dzieci, które mają prawo marzyć. Misja nie jest dla mnie czymś wielkim. To bycie tu, gdzie Bóg posyła. Z tymi dziemi, które czasem po raz pierwszy słyszą, że są ważne – mówi s. Angelina.

Każdy może wesprzeć tę dich działaność, chociażby poprzez wsparcie zbiórki, którą można znaleźc na stronie: www.salvatti.edu.pl

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze