fot. EPA/ETTORE FERRARI

Ewangelia to nie program polityczny. Rozmowa Michała Jóźwiaka z Andrea Torniellim [MISYJNE DROGI]

Bycie misjonarzem jest ściśle związane z naszym codziennym życiem chrześcijańskim i jest rezultatem doświadczenia wiary. Jeśli przeżywamy radość Ewangelii, będziemy automatycznie się nią dzielić z innymi. Kościół albo jest misyjny, albo w ogóle nie jest Kościołem – mówi Andrea Tornielli, dyrektor programowy mediów watykańskich, z którym rozmawia

Michał Jóźwiak: Papież Franciszek jest często chwalony, ale także krytykowany przez niektórych duchownych, w tym kardynałów. Dlaczego?
Andrea Tornielli: Przede wszystkim musimy unikać wszelkiego rodzaju uogólnień. Myślę, że musimy pamiętać o przeszłości. Musimy pamiętać, co stało się z Pawłem VI po opublikowaniu encykliki Humanae vitae o poszanowaniu życia ludzkiego i jego sprzeciwie wobec antykoncepcji. W tym czasie również kardynałowie i biskupi krytykowali papieża. To samo działo się przez długi czas z Janem Pawłem II czy z Benedyktem XVI. Nowością jest niższy poziom krytyki, który stał się zbyt dzielący, polaryzujący. Obecność w sieci głosów, tak krytycznych wobec papieża, jest wzmacniana i ostatecznie wydaje się być większa niż jest w rzeczywistości. Każdy papież ma swoją historię, formację, ludzki styl i na tym polega bogactwo historii Kościoła. Uważam, że jeśli katolik nie zgadza się i nie rozumie przemówienia lub decyzji podjętej przez następcę Piotra, to jego pierwszą reakcją powinna być próba dostrojenia się do papieża, który otrzymał specjalną misję, aby nas prowadzić i aby utwierdzić nas w wierze katolickiej. Naszą pierwszą reakcją powinna być próba zrozumienia tego, o co prosi nasz papież i jakie kierunki nam wskazuje, a nie jego krytyka. Niestety kultura „talk show” i upraszczanie rzeczywistości obowiązuje również w Kościele. Jest jeszcze jeden problem. Wierni świeccy – a czasem także księża i biskupi, w tym kardynałowie – reagują i komentują wypowiedzi papieża, skupiając się na nagłówkach portali internetowych. Dlatego tak ważne jest, żeby docierać do tego, co naprawdę powiedział papież, a nie opierać swoich opinii na komentarzach w prasie.

Foto: Ettore Ferrari/PAP/EPA.

Czasem niewygodne jest też chyba to, że Franciszek w jakimś sensie przenosi centrum Kościoła na peryferie. Najważniejsi nie są dla niego ci ważni w oczach świata, ale ludzie z marginesu.
Franciszek, zgodnie z nauką społeczną i nauczaniem ojców Kościoła, mówi o ubogich i cierpiących, w ostatnim czasie zwłaszcza o imigrantach i uchodźcach. Papież prosi nas, abyśmy patrzyli na tych ludzi oczami wiary, oczami Ewangelii, zainteresowali się bardziej nimi. Ta zmiana mentalności jest dla nas w jakimś sensie kosztowna, bolesna. Czasami trudno jest zmienić nasze nastawienie i nawyki. Papież wprost wskazuje także na problem klerykalizmu. Uchodźcom i migrantom papież rzeczywiście poświęca wyjątkowo dużo uwagi. Ponadto Franciszek zachęca nas, żebyśmy zmienili centrum naszej uwagi. Przede wszystkim musimy pamiętać o ważnym rozdziale w historii zbawienia. Przywołajmy ważne słowa: „Tułacza Rodzina Nazaretańska: Jezus, Maryja i Józef, uciekając przed gniewem bezbożnego króla i w drodze do Egiptu, i na wygnaniu w Egipcie stanowi pierwowzór, przykład i ostoję dla wszystkich emigrantów w każdym czasie i miejscu, dla cudzoziemców i wszelkiego rodzaju uchodźców, którzy w obawie przed prześladowaniem lub z powodu niedostatku muszą opuścić rodzinną ziemię, drogich rodziców i krewnych oraz serdecznych przyjaciół i podążać w obce strony”. To paradoksalnie nie słowa Franciszka! To słowa z konstytucji apostolskiej Exsul familia, opublikowanej przez Piusa XII w 1952 r. Papież Franciszek, mówiąc o imigrantach i uchodźcach, po prostu prosi nas, abyśmy pamiętali, że nasz Bóg, Jezus Pan, był imigrantem i uchodźcą. Dla chrześcijanina ważne jest, aby widzieć oblicze Boga w każdej osobie, która cierpi. Taki był stan, którego doświadczała Święta Rodzina. Jezus został uratowany, ponieważ Egipt był otwarty na przyjęcie Go z Maryją i Józefem. Byli tam aż do śmierci króla Heroda. Po co zatem zwracać uwagę na peryferie? Ponieważ nasz Bóg jest Bogiem z peryferii. Urodził się w Izraelu, na peryferiach Imperium Rzymskiego. W swoim ziemskim życiu był człowiekiem ubogim. Nie działał jako potężny król, ale kochał biednych i cierpiących ludzi. Uczył nas, jak rozpoznawać Go w ludziach cierpiących, głodnych, spragnionych, więźniach czy cudzoziemcach. To nie jest lewicowy program polityczny, to jest Ewangelia. Trzeba także pamiętać o tych, którzy żyją w centrach wielkich i bogatych miast, ale zaliczają się do peryferii duchowych. Niektórzy mają wszystko, o czym tylko można sobie pomarzyć, ale mimo tego nie odnajdują sensu istnienia.

>>> Ukraina: 35 lat temu doszło do katastrofy w Czarnobylu [GALERIA]

Co sądzi Pan o decyzji papieża, że przyszli dyplomaci Stolicy Apostolskiej spędzą rok na misji?
Ta decyzja zapadła zaledwie kilka miesięcy po zapowiedzi samego papieża w przemówieniu kończącym Synod dla Amazonii. Franciszek powiedział: „Zgodnie z programem służby dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej młodzi księża powinni spędzić co najmniej rok na terytorium misyjnym. Nie chodzi o odbywanie stażu w nuncjaturze jak teraz, co jest bardzo pożyteczne, ale po prostu o służbę biskupowi na terenie misyjnym”. Po decyzji podjętej w lutym 2020 r. podstawowym elementem programu formowania dyplomaty staje się teraz rok poświęcony służbie misyjnej w terenie, z dala od domu, brudząc sobie ręce w duszpasterstwie, w Kościołach z pogranicza. To dla duchownych czas przemian, zmęczenia, nowych doświadczeń, które pozwolą na lepsze i głębsze zrozumienie rzeczywistości Kościoła, jego problemów i trudności, ale także jego nadziei i pocieszającego piękna codzienności.

Foto: PAP/PA

Tematy misyjne są dla Franciszka jednym z priorytetów?
Z pewnością papież podkreśla, że istotą życia Kościoła są misje. Misja, zaangażowanie w terenie, osobiste świadectwo, to nie jest „biznes” dla specjalistów i nie wymaga „strategii” ani szkolenia marketingowego. Bycie misjonarzem jest ściśle związane z naszym codziennym życiem chrześcijańskim i jest konsekwencją naszego doświadczenia wiary. Jeśli przeżywamy radość Ewangelii, będziemy automatycznie dzielić się nią z innymi. Kościół albo jest misyjny, albo w ogóle nie jest Kościołem.

Jakie jest zatem główne przesłanie tego pontyfikatu?
Myślę, że najważniejszym przesłaniem jest miłosierdzie. Miłosierdzie Boże, które było tak ważne dla poprzednich papieży, zwłaszcza dla Jana Pawła II, jest kluczowym przesłaniem również dla Franciszka. To jest – jak podkreśla Ojciec Święty – dowód osobisty naszego Boga. Franciszek swoim świadectwem i nauczaniem pokazuje nam, że nasz Pan jest Bogiem bliskości. Papież może być także blisko ludzi, którzy są z dala od Kościoła. Moim zdaniem wyróżniają się dwa elementy, które mogą pomóc wyjaśnić zainteresowanie i sympatię, jaką wzbudził papież Franciszek.

Jakie to elementy?
Pierwszym z nich jest osobiste świadectwo życia Ewangelią. Wielkie i małe gesty, a także małe lub duże codzienne wybory, których dokonuje Franciszek. Jego zdolność do spotykania się i rozmawiania ze wszystkimi – będąc do końca sobą. Wszystko to uczyniło go nie tylko wiarygodnym, ale przede wszystkim przystępnym. Obecnie wielu ludzi na całym świecie postrzega papieża jako jednego z nich. W wywiadzie wyjaśnił: „Gdy chrześcijanie zapominają o nadziei i czułości, stają się Kościołem zimnym, który nie wie, dokąd iść, i wplątuje się w ideologie, w zachowania doczesne. Tymczasem prostota Boga mówi ci: idź naprzód, jestem Ojcem, który cię pieści. Boję się, gdy chrześcijanie tracą nadzieję i zdolność obejmowania i czułości”. Drugim elementem, który wyjaśnia atrakcyjność papieża w oczach wielu wiernych i komentatorów, są jego proste nauki, które wygłasza w homiliach podczas mszy św. sprawowanych w Domu Świętej Marty. Stało się to szczególnie wyraźnie podczas pierwszego lockdownu spowodowanego pandemią w okresie od marca do maja 2020 r.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze