Niemcy: gehenna chrześcijan w obozach dla imigrantów

Od początku wojny na Bliskim Wschodzie do Europy spływają tysiące imigrantów. W mediach cały czas toczy się dyskusja, czy powinniśmy jako obywatele Starego Kontynentu udzielić schronienia uciekającym przed działaniami wojennymi. W imię poprawności politycznej i powszechnej tolerancji wiele spraw związanych z uchodźcami jest pomijanych. Spuszcza się zasłonę milczenia na liczne niedopuszczalne zachowania, do których dochodzi w obozach dla imigrantów. Bo tak jest prościej dla rządzących,

W większości mediów bez echa pozostały informacje, że w niemieckich obozach dla uchodźców szczególne prześladowania cierpią chrześcijanie. Irańczycy i Afgańczycy wierzący w Chrystusa opowiadali w wywiadach dla niemieckiej gazety „Welt am Sonntag” o szykanach, jakich doświadczają. Muzułmanie przebywający w obozie traktują ich gorzej niż zwierzęta. Plują na nich i poniżają, utrudniają codzienne życie. Podczas Ramadanu budzą ich w nocy i wymagają, aby przestrzegali ich nakazów religijnych. Dochodzi nawet do gwałtów na kobietach i groźby śmierci dla ich rodzin.

Najgorsza w tej całej sytuacji jest bezczynność niemieckich władz. Po ukazaniu się artykułów popłynęły liczne deklaracje od polityków z różnych stron sceny politycznej. Jeden z pomysłów zakładał nawet podzielenie obozów dla imigrantów na dwie części, według wyznania. Niestety niemieckie władze uznały to za niewłaściwe i krzywdzące. Szkoda tylko, że nie reagują na prośby o pomoc chrześcijan z Bliskiego Wschodu. Zostawiają ich samym sobie. Czy taka jest właśnie europejska poprawność polityczna i wszechobecna tolerancja? A może Niemcy się boją, bo przecież ich turecka mniejszość powoli staje się większością. Budowę nowych meczetów sponsoruje sam Recep Tayyp Erdoğan i to on sprawuje nad nimi władzę. Turcy w Niemczech w większości popierają rządy AK Partisi. Turecki prezydent ma zapędy autokratyczne i chętnie objąłby protektoratem wszystkich muzułmanów: taki sułtan i kalif w jednym. Jakby zatem mógł się nie wstawić za pokrzywdzonymi braćmi w wierze? Kto jednak stanie w obronie uciskanych chrześcijan, jeśli Europa zbudowana na chrześcijańskich wartościach milczy?
Musimy razem walczyć o lepszy świat, pełen zrozumienia i bez wojen, ale nie możemy nie zauważać cierpień naszych współwyznawców. Jeśli my nie staniemy w ich obronie, to nikt tego nie zrobi. Nie można zasłaniać się poprawnością i dawkować prawdy.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze