Głód na Madagaskarze: ludzie jedzą liście kaktusów
Z południa Madagaskaru napływają alarmujące dane o klęsce głodu. Pół miliona dzieci poniżej piątego roku życia cierpi dotkliwie z powodu niedożywienia. Jest to wynik największej od czterdziestu lat suszy, która dotyka tę wyspę. Spowodowała ona 60-procentowy spadek lokalnej produkcji ryżu i kukurydzy.
„Bieda rośnie z każdym dniem” – mówi ze smutkiem salezjanin, ks. Jean Chrys, założyciel stowarzyszenia SOS Toliara, które pomaga malgaskiej ludności żyjącej w centrum wyspy. Kilka lat temu postanowił on pomóc mieszkańcom tego regionu, pozbawionego deszczów i opuszczonemu przez polityków.
>>> Madagaskar: pożegnanie misjonarza. „Słowa wdzięczności mieszały się ze smutkiem i łzami”
„Klimat jest naprawdę suchy, w tym roku nie spadła jeszcze ani jedna kropla deszczu. Bieda pogłębia się z dnia na dzień, wiele dzieci umiera z głodu. Czasami przybywa pomoc z zewnątrz, ale nie zaspakaja ona podstawowych potrzeb ludności. Docierające wsparcie często grabione jest przez oszustów. W kraju panuje bowiem wielka korupcja. Duży sceptycyzm panuje po stronie rządzących, którzy nie przyjmują do wiadomości, że panuje głód. Tymczasem, by przetrwać ludzie jedzą liście kaktusa. Nie ma na nim nawet owoców, wszystko jest wyschnięte. Przygotowują do spożycia liście, wyjmując z nich ciernie. To służy jako główne pożywienie oraz po to, żeby wydobyć choć trochę potrzebnej wody“ -powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Chrys.
Kapłan przyznaje z żalem, że mieszkańcy południa Madagaskaru czują się opuszczeni. Z jednej strony potrzebują pomocy, aby umożliwić przeżycie dzieciom, a z drugiej proszą Boga o deszcz. Bez niego ludzie nie mogą uprawiać ziemi, brakuje również wody pitnej. Salezjanin prosi usilnie o pomoc i liczy na hojność ludzi dobrej woli.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |