
fot. Michał Jóźwiak/Misyjne Drogi
Góral-misjonarz w Tunezji: jestem tutaj świadkiem nadziei
Ojciec Mariusz Bartuzi ze zgromadzenia Ojców Białych Misjonarzy Afryki pracujący od kilku lat w Tunezji jest jedynym polskojęzycznym kapłanem w tym północnoafrykańskim kraju. 19 lutego obchodzi swoje 50. urodziny. – Wierzę, że ten rok ogłoszony przez papieża Franciszka rokiem nadziei będzie dla mnie rokiem umocnienia nadziei i budowania pokoju – mówi o. Mariusz Bartuzi.
Zakonnik chętnie dzieli się swoim doświadczeniem misyjnym w Tunezji. – Bardzo ważna jest cierpliwość. Tutaj nie wszystko od razu wyrasta, najpierw trzeba o to dbać. Bóg rzuca ziarno, a my je pielęgnujemy, jest ono bardzo delikatne, czasami mało widoczne – podkreśla o. Bartuzi. Zaznacza, że w Tunezji nie funkcjonuje klasyczny kościół katolicki. – Powinniśmy do Tunezyjczyków podchodzić z należytym szacunkiem, bo to oni są tu gospodarzami. Nie jest naszym zadaniem, żeby w bezpośredni sposób prowadzić ewangelizację, ale żeby być z mieszkańcami. Dajemy świadectwo poprzez naszą obecność, dzieła charytatywne i edukacyjne – zauważa polski kapłan.
>>> Abp Ilario Antoniazzi: Tunezja nie chce być „strażnikiem granicznym Europy”
O. Mariusz Bartuzi posługuje środowisku Polonii w Tunezji i bierze udział w spotkaniach w Szkole Polskiej w Tunisie.
Przed Tunezją pracował w Afryce, był w Malawi, Algierii i Mali. Ponadto w Polsce zajmował się animacją misyjną, prowadził m.in. spotkania z uczniami w szkołach.
>>> Tunezja: procesja Matki Bożej łączy chrześcijan i muzułmanów
Zakonnik pochodzi z Podhala. Jego rodzinną wspólnotą jest parafia NMP Królowej Polski w Miętustwie.. – Po skończeniu Technikum Budowalnego w Zakopanem postanowiłem studiować w Krakowie. Na pierwszym roku uczestniczyłem w dniach skupienia u sercanów i w innych zgromadzeniach, chodziłem do dominikańskiej „Beczki”, gdzie przeglądając „Tygodnik Powszechny”, znalazłem informacje o Ojcach Białych i tak to się zaczęło. Zamiast budować różne obiekty, postanowiłem wznosić mosty między naszymi sercami a Bogiem – wspomina zakonnik.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |