Haiti: porwano chrześcijańskich misjonarzy. Sytuacja wymyka się spod kontroli
Bandyci nie oszczędzają nawet misjonarzy i pracowników organizacji charytatywnych, którzy przyjechali do tego karaibskiego kraju, aby pomagać miejscowej ludności. Haitańczykom brakuje podstawowych artykułów, takich jak żywność i leki. Kraj nie otrząsnął się jeszcze z potężnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło go w sierpniu.
– Z wielką dyskrecją mój delegat próbuje nawiązać kontakt z grupą przestępczą, ale jak dotąd nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Apelowałem do porywaczy o natychmiastowe uwolnienie tych ludzi. Chcemy, aby zrozumieli, że nie wolno handlować ludzkim życiem, bo jest ono darem Boga. Martwi nas zwłaszcza stan kobiet i dzieci, wśród porwanych znajduje się przecież ośmiomiesięczne niemowlę – powiedział bp Pierre-André Dumas.
W ubiegłym tygodniu kilku uzbrojonych mężczyzn napadło i porwało protestanckich misjonarzy wraz z ich rodzinami. Łącznie w niewoli przebywa 17 osób, w tym dzieci. Porywacze za każdą z osób zażądali miliona dolarów okupu. Uprowadzeni Amerykanie i Kanadyjczyk byli zaangażowani w budowę domu dla biednych i osieroconych dzieci niedaleko stolicy kraju. W ich poszukiwanie zaangażowana jest także diecezja Anse-à-Veau-Miragoâne, której biskupem jest Pierre-André Dumas. Poprosił on jednego ze swoich księży, aby wziął udział w śledztwie.
– Nie wiemy jaki jest cel tego porwania, czy chodzi o zebranie pieniędzy na zakup broni, czy też ma ono także podłoże polityczne. Pewne jest tylko to, że terroryzm to droga, z której nie ma powrotu. Porwania i akty przemocy są bezpośrednio związane z ubóstwem i chaosem, w jakim znajduje się obecnie Haiti. Inne kraje, które uważają się za naszych przyjaciół, powinny pomóc nam przezwyciężyć te tragiczne chwile. To straszne, że dzieci takiego narodu jak nasz, zrodzonego ze sprzeciwu wobec niewolnictwa, teraz zniewalają innych – wyjaśniał dalej bp Dumas.
>>> Haiti: zimą nawet milion ludzi może cierpieć z powodu głodu
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |