fot. PAP/EPA/ORLANDO BARRIA

Haiti: pośród przemocy gangów potrzebujemy nadziei

Haiti dawno już zniknęło z pierwszych stron gazet, nie oznacza to jednak, że sytuacja w tym wyspiarskim kraju uległa poprawie. „Uzbrojone gangi wciąż rządzą w stolicy, sytuacja jest bardzo niebezpieczna a ludzie nie widzą żadnej poprawy na lepsze” – powiedział ks. Claudy Duclervil. Jest on dyrektorem Radia Télé Soleil w stołecznym Port-au-Prince.

Organizacja Narodów Zjednoczonych odnotowała, że pierwszy kwartał bieżącego roku był na Haiti szczególnie krwawy. W wyniku starć ze zbrojnymi gangami zabitych zostało ponad 2 tys. osób, głównie cywilów. Powszechny brak bezpieczeństwa negatywnie odbija się na życiu mieszkańców tego najbiedniejszego kraju półkuli zachodniej. Szacuje się, że ponad 5 mln Haitańczyków, czyli połowa populacji, jest bezpośrednio dotknięta brakiem bezpieczeństwa żywnościowego. Kraj pogrążył się w głębokim kryzysie po zabójstwie prezydenta Jovenela Moise’a w lipcu 2021 roku. Od tego czasu próżnia władzy sprzyjała odrodzeniu się gangów, które nadal trzymają kraj w szachu. Ma temu położyć kres międzynarodowa oenzetowska misja stabilizacyjna, która w czerwcu rozpoczęła się na Haiti pod kenijskim dowództwem. Kolejnym krokiem na drodze ku stabilizacji ma być doprowadzenie do wyborów w 2026 roku.

>>> Haiti: uprowadzony kapłan został uwolniony

„Na razie sytuacja paradoksalnie się pogarsza, ponieważ gangi, które kontrolują ponad 80 proc. stolicy Haiti zakazują ludziom wychodzenia z domów i biorą ich jako zakładników, których zamierzają traktować jako żywe tarcze w walkach z oenzetowskimi siłami międzynarodowymi” – podkreślił ks. Duclervil. Wskazał, żepolepszyła się sytuacja jedynie w samym centrum Port-au-Prince, udało się też odbić główny szpital, który był w rękach gangów.„Sytuacja jest dramatyczna. Wielu ludzi, porzucając dosłownie wszystko, musiało opuścić domy i od miesięcy żyje na ulicy” – powiedział haitański kapłan. Zauważył, że całe dzielnice stolicy zostały zrównane z ziemią i nie ma w nich żadnego życia. Dodał, że wciąż nie można się bezpiecznie przemieszczać, ponieważ gangi nadal okupują główne arterie miasta.

Ks. Duclervil podkreślił, że wciąż wielkim pytaniem pozostaje kwestia skąd gangsterzy mają broń. „Przecież nie idzie się po nią do sklepu czy supermarketu, żeby kupić jak chleb a oni są mają najnowocześniejszy sprzęt” – zauważył kapłan. Wskazał na ogromne międzynarodowe interesy stojące za destabilizacją sytuacji na Haiti: „Kiedy nie ma państwa prawa wiele rzeczy staje się możliwych. Korzystają np. handlarze organami czy przemytnicy narkotyków. Kiedy nie ma bezpieczeństwa i kontroli państwa ludzie w złej wierze ustanawiają swoje prawo”. Haitański kapłan wyznał, że nie wierzy, iż uda się doprowadzić do złożenia broni, do którego wezwał niedawno gangi premier Garry Conille. „Haitańczycy to dzielni ludzie i potrafią walczyć o przetrwanie. Nasza historia pokazuje, że wielokrotnie już podnosiliśmy się z kolan, obecnie jednak coraz trudniej dostrzec nam nadzieję na przyszłość” – powiedział ks. Duclervil.

>>> Haiti: zamordowano troje świeckich misjonarzy

Powszechny brak bezpieczeństwa jaki dotyka Haiti odbił się też na pracy Kościoła. Wielu księży, sióstr zakonnych i świeckich zostało uprowadzonych dla okupu. Niektóre parafie musiały zawiesić działalność duszpasterską. „Najtrudniejsza sytuacja jest w stolicy, poza nią życie jest trudne, ale o wiele bezpieczniejsze. W wielu regionach normalnie działają szkoły i przychodnie zdrowia, co w stolicy nadal jest praktycznie prawie że niemożliwe” – zauważył haitański kapłan. Przypomniał zarazem, że nawet jeśli wieją złe wiatry, Kościół musi nadal głosić Ewangelię. „Wielu z księży, którzy byli porwani wróciło do swych parafii i dalej służy ludziom. Kiedy jest trudno, my kapłani, nie możemy zaprzestać swej misji i dać się zastraszyć. To właśnie w takich warunkach trzeba odważniej głosić Ewangelię i głośno mówić ludziom, że to, co robią gangi nie jest dobre” – podkreślił dyrektor Radia Télé Soleil w stołecznym Port-au-Prince. Wskazał też na znaczenie pamięci wspólnoty międzynarodowej o tym, co dzieje się w jego ojczyźnie. „Zapomnienie oznacza brak pomocy i brak nadziei” – powiedział ks. Duclervil.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze