Kard. F. Filoni: zapowiedź podróży papieża do Iraku wywołała w ludziach łzy wzruszenia
Zapowiedź podróży Franciszka do Iraku na początku marca 2021 wywołała u wielu jego mieszkańców łzy radości i wzruszenia – napisał kard. Fernando Filoni 10 grudnia w „L’Osservatore Romano”. Zaznaczył, że choć była ona oczekiwana od dawna, to jednak konkretne ogłoszenie tego wydarzenia z podaniem dokładnej daty: 5-8 marca było wielkim zaskoczeniem. 74-letni obecnie włoski purpurat kurialny – wielki mistrz Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu w Jerozolimie – był w latach 2001-06 nuncjuszem apostolskim w Iraku.
Autor przyznał na wstępie, że również on sam był bardzo poruszony tą wiadomością, jako że dzieli „z tym szlachetnym narodem, a zwłaszcza z [tamtejszymi] chrześcijanami, życie, dramaty i nadzieje ostatnich dwudziestu lat”.
Tutaj ewangelizował św. Tomasz
Irak nie jest krajem jak inne, gdyż Mezopotamia, która tam istniała przed tysiącami lat, „jest kolebką cywilizacji starożytnych o niezwykłym pięknie (Sumerowie, Babilończycy, Asyryjczycy)”. To tam po raz pierwszy spisano prawo w postaci Kodeksu Hammurabiego, tam narodziła się wiara Abrahama, głosili nauki i zostali pochowani różni prorocy: Ezechiel, Jonasz, Naum. Również na tych ziemiach kwitła pierwsza ewangelizacja, którą miał głosić św. Tomasz, tu działał Kościół Wschodu, który stąd właśnie rozwijał swe misje wzdłuż Zatoki Perskiej aż do dzisiejszych Indii, Afganistanu i Chin.
>>>Papież apeluje o umożliwienie uchodźcom powrotu do Syrii i Iraku
Ale tu także islam dokonywał swych pierwszych podbojów i tu doszło do pierwszych dramatycznych podziałów na sunnitów i szyitów. I tutaj też trudne współżycie zdobywców i pokonanych zaowocowało spotkaniem cywilizacji arabsko-grecko-chrześcijańskiej, która stała się potem ważną częścią cywilizacji śródziemnomorskiej.
I wreszcie na ziemi dzisiejszego Iraku narodziły się różne herezje, ale także powstawały wielkie dzieła teologiczne, rodzili się wielcy święci i pisarze starochrześcijańscy. Żyjący tam do dzisiaj chrześcijanie są spadkobiercami chlubnej historii, choć nie zawsze dobrze znanej – podkreślił kardynał.
Kraj błogosławieństwa i cierpień
Z geopolitycznego punktu widzenia Irak jest swego rodzaju „zawiasami” między Bliskim Wschodem a Azją Środkowo-Zachodnią. Żyzność jego ziem dzięki dwóm płynącym tam wielkim rzekom: Eufratowi i Tygrysowi w połączeniu z bogatymi złożami ropy naftowej legły u podstaw wielkiego błogosławieństwa, ale też wojen i cierpień. „Papież znajdzie w zakamarkach tej ziemi, przesiąkniętej krwią z powodu niezliczonych konfliktów, dzieje, które ciążą nad mieszkającymi tu ludźmi” – stwierdził były nuncjusz.
Liczba chrześcijan dramatycznie spada
Zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich stu lat liczba tamtejszych chrześcijan stopniowo i dramatycznie spadała. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu zamieszkiwali oni głównie Bagdad, który jako stolica stwarzał największe możliwości pracy, oraz Płaskowyż Niniwy (Mosul – starożytna Asyria) i Północny Kurdystan. To tam toskańscy misjonarze-dominikanie ułożyli w 1787 pierwszy słownik i pierwszą gramatykę języka kurdyjskiego. Jest to wspólnota, która w ciągu wieków przystosowała się do niełatwego współżycia, autorytarnych nacisków, podatków i odwołań, przymusowych małżeństw i zakazów, dyskryminacji i aktów nienawiści, nietolerancji i zawiści, a w ostatnich latach również prześladowań. Dzieje tej ziemi są splotem osób i wydarzeń a to, co dzieje się dzisiaj, nie daje się oderwać od dnia wczorajszego.
>>>Irak: młodzi muzułmanie pomagają sprzątać kościoły i wzywają chrześcijan do powrotu
Zdaniem byłego prefekta Kongregacji Ewangelizacji Narodów papież przyniesie z sobą nowość – możliwość współżycia, opartą na tym braterstwie, które podpisał w Abu Zabi 4 lutego 2019. Istotne jest to, co nastąpiło potem i do czego prowadzą te zasady współżycia, którego ziemia Abrahama, czyli dzisiejszy Irak bezwzględnie potrzebuje. Obecny tam Kościół katolicki w różnych obrządkach: łacińskim, chaldejskim, ormiańskim i syryjskim oraz Kościoły wschodnie stały się rzecznikami, wraz z licznymi mniejszościami, takiego współistnienia, opartego na szacunku do wszystkich obywateli niezależnie od religii, jaką wyznają.
Nie zostali zapomniani
20 sierpnia 2014 papież przyjął kardynała na audiencji po powrocie z Iraku, dokąd wysłał go 10 dni wcześniej jako swego przedstawiciela. Chciał w ten sposób okazać bliskość i solidarność Kościoła z tysiącami chrześcijan i innych mniejszości, których terroryści z Państwa Islamskiego wypędzili, pozbawiając wszystkiego, z Mosulu i Płaskowyżu Niniwy. „Opowiedziałem Ojcu Świętemu o strasznej sytuacji niezliczonych rodzin, które trafiały do jakichkolwiek miejsc, w którym mogły znaleźć schronienie: do kościołów, szkół, ogrodów, budujących się jeszcze domów” – wspominał autor artykułu. Dodał, że wszędzie organizowano kuchnie, łazienki, małe przychodnie dla starców i chorych. „Niewiarygodna wielkoduszność” – podkreślił z uznaniem. Zaznaczył, że Franciszek słuchał tych słów bardzo poruszony.
Kardynał udał się tam jeszcze raz na Wielkanoc 2015, aby tamtejsi ludzie wiedzieli, że nie zostali zapomniani. Zawiózł wówczas 6 tys. „gołębi wielkanocnych” – dar rodzin diecezji rzymskiej. „Była to chwila radości i przyjaźni” – podkreślił.
„Nauczyłem się kochać naród iracki i jego wspólnoty chrześcijańskie, gdy przez pięć lat byłem przedstawicielem dyplomatycznym Stolicy Apostolskiej w Iraku. Były to trudne lata: upadek Sadama Husajna doprowadził do chaosu a wspólnota chrześcijańska stała się przedmiotem okrutnych zamachów, zabójstw, zabierano im domy i mienie, wielu uciekło” – wspominał kard. Filoni. Wskazał, że wszyscy: biskupi, kapłani, osoby zakonne, dzielili dramat bombardowań i wojny. „Umocniło to szacunek i uczucia przyjaźni” – podsumował autor.
>>>Wizyta Franciszka w Iraku może pomóc chrześcijanom w powrocie
Zastrzyk zachęty
Na zakończenie wyraził przekonanie, że zapowiedziana wizyta Ojca Świętego będzie zastrzykiem zachęty, aby Irak stał się krajem współżycia obywatelskiego i pełnego szacunku, przy czym podstawowe znaczenie ma odbudowa zaufania. Przywołał w tym kontekście wypowiedź łacińskiego arcybiskupa Bagdadu Jeana B. Sleimana, iż konieczne jest, aby chrześcijanie, umocnieni w wierze, nie zachowywali się jak mniejszość, zastraszona przez historię, ale aby na nowo głosili koncepcję wspólnej ojczyzny, pełnego obywatelstwa. Aby wychodzili od Karty Praw Człowieka, poczucia zbiorowego bezpieczeństwa oraz nowoczesnej i rozsądnej organizacji życia. A dokument z Abu Zabi może pomóc w osiągnięciu tego celu zarówno muzułmanom w przezwyciężeniu głębokiego podziału na sunnitów i szyitów, jak i między islamem a chrześcijaństwem, nie zapominając przy tym o licznych małych mniejszościach, zamieszkujących „tę niezwykłą ziemię Abrahama”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |