
fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl
Katecheza różnorodna jak Meksyk: od 115 lat tworzą materiały katechetyczne
W Meksyku nie ma katechezy w szkole, ale Kościół organizuje je licznie w swoich progach. SEDEC, czyli Sekcja Diecezjalna Ewangelizacji i Katechezy, to instytucja, która od 115 lat tworzy materiały katechetyczne. Organizacja formowała się w okresie prześladowań Kościoła w tym kraju. To między innymi dlatego od samego początku rdzeniem jej działalności byli świeccy.
Jakość materiałów przygotowywanych przez SEDEC (Sección Diocesana de Evangelización y Catequesis) docenia nie tylko macierzysta archidiecezja Guadalajary w Meksyku. Zamówienia przybywają z całej Ameryki Łacińskiej. Nic dziwnego, że to tutaj mieści się również najważniejszy w całym regionie instytut, w którym można uzyskać dyplom z katechetyki i nowej ewangelizacji. To miejsce licznych innowacji, na co bez wątpienia ma wpływ również olbrzymia różnorodność archidiecezji. Obecnie wyszła nowa seria podręczników dla różnych grup wiekowych i przygotowujących do różnych sakramentów. Nie są one skierowane jedynie do dzieci. Istnieje również oferta dla dorosłych – od kerygmatu po towarzyszenie swoim dzieciom w odkrywaniu wiary. W przygotowaniu są również podręczniki dla katechez specjalnych dla osób z różnymi niepełnosprawnościami. Są one tworzone nie tylko pod okiem teologów i grafików, ale również psychologów, socjologów i specjalistów z innych dziedzin towarzyszących. Jak zaznacza José Manuel Juanpedro Delgado, sekretarz generalny SEDEC, treści muszą być aktualizowane wobec nowych realiów.

Świeccy podstawą katechizacji
Świeccy nie tylko aktywnie uczestniczą w procesie powstawania zróżnicowanych programów katechetycznych i podręczników, ale są odpowiedzialni za koordynowanie katechez w swoich parafiach i regionach. Każdy z 55 dekanatów oraz kilkunastu wikariatów ma swojego świeckiego koordynatora, który zarządza działalnością katechetyczną na swoim terenie. W porozumieniu z nim działają koordynatorzy parafialni organizujący aktywność katechetyczną z licznymi katechetami, którzy opiekują się poszczególnymi grupami. W ten sposób sprawnie udaje się przekazywać wszelkie informacje czy nowe materiały. Katecheci oczywiście korzystają ze stałej formacji organizowanej przez SEDEC. Ktoś, kto formuje innych, sam musi się formować.

Programy stworzone przez SEDEC nie są jednak sztywne. Archidiecezja Guadalajary jest bardzo różnorodna. Koordynatorzy i katecheci muszą dostosowywać metody oraz sposób prezentowania treści do poszczególnych grup i do miejscowego kontekstu. Inaczej katecheza będzie wyglądać w dużym mieście w bogatej dzielnicy, inaczej w biedniejszej, jeszcze inaczej w małej miejscowości, a zupełnie innego podejścia będzie wymagać katechizowanie Indian Wixárika zamieszkujących góry w północnych rejonach archidiecezji.
– Ten program formacyjny czasem porównuję do GPS-a. Nasze materiały i podręczniki wskazują dokąd i którędy należy iść, oferując wszelką pomoc na tej drodze. Ale to miejscowy katecheta zna dobrze swoje otoczenie i posiada odpowiednie środki, żeby dotrzeć do celu. Dostosowuje sposób przekazywania katechezy zgodnie z lokalnymi potrzebami i realiami, z jakimi się spotyka – tłumaczy ks. Juanpedro.

Największą przeszkodą bywają księża?
Katecheci każdego dekanatu i wikariatu, a na niższym szczeblu również parafie, mają swojego opiekuna duchownego, który ich motywuje, towarzyszy, wspiera i szkoli. Ks. Juanpedro zauważa, że czasami tej pomocy z ich strony jednak brakuje. – Zdarza się, że księża zostawiają katechetów samych – wskazuje sekretarz SEDEC. Należy wszakże zauważyć, że pracy w tym bardzo religijnym regionie bywa tak dużo, że naprawdę trudno byłoby wymagać od księży więcej. Bez świeckich nie daliby rady.

Największym problemem bywa jednak opór duchownych przed nowymi formami katechezy i treściami, które pozostają identyczne w doktrynie, lecz są uzupełniane i aktualizowane o nowe konteksty. – Największym wyzwaniem, jakie stoi na drodze implementowania nowych rzeczy w katechezie, jesteśmy my – księża – stwierdził ks. Juanpedro. – Kiedy aktualizuje się treści, kiedy przychodzi coś nowego – pojawia się odrzucenie ze strony niektórych duchownych – dodaje.
A przecież ta sama Ewangelia musi być głoszona w sposób zrozumiały dla ludzi współczesnych. – Przesłanie pozostaje to samo, ale zmieniają się sposoby życia ludzi: nowe środowiska, nowe peryferie – jak to nazywał papież Franciszek – podkreśla Miriam Mendoza, odpowiedzialna m.in. za działanie należącego do SEDEC Wyższego Instytutu Studiów Katechetycznych (Instituto Superior de Catequética). – I to jest jedna z tych rzeczy, które wnoszą nasze studia: dają narzędzia, by dotrzeć do tych nowych peryferii, do nowych sposobów życia. W programie staramy się pokazywać, jak nieść Ewangelię w ramach nowych realiów. A nie odwrotnie – nie chodzi o to, by próbować wcisnąć ludzi na siłę do jakiegoś pudełka. Chodzi raczej o to, jak my, wychodząc z ich środowiska, ich świata, ich codzienności – możemy przybliżyć im Ewangelię – wyjaśnia Miriam.

Praca wrze
Na poważne trudności także ze strony świeckich SEDEC natrafił kilka lat temu, lecz z zupełnie innego powodu. Niektórzy z ówczesnych pracowników opracowujących materiały i podręczniki zaczęli publikować je nie pod szyldem archidiecezji, lecz własnym. Zaczęli czerpać z tego korzyści finansowe. W końcu przejęli prawa autorskie i stworzyli własny biznes. SEDEC musiał zaczynać od początku. Dlatego wszyscy zaangażowani w to dzieło mają dużo pracy, zwłaszcza że – jak wspomniałem na początku – poszerza się materiały katechetyczne o nowe konteksty. José Inez Flores de la Cruz pracuje w SEDEC już od 35 lat. Jego zaangażowanie docenił sam papież, zapraszając go na jubileusz katechetów we wrześniu tego roku.

Bardzo ważną rolę pełnią również młodzi ludzie, szczególnie w projektowaniu oprawy graficznej – od grafik do kształtu i koloru liter. – Cieszę się, że mogę pracować w czymś, co jest częścią mojej wiary. Motywuje mnie dostosowywanie nowych wersji podręczników do współczesnych czasów oraz do dzieci. Tak działamy dla Kościoła – opowiada jedna z graficzek.
– Każdy przez swoje dary i talenty głosi Ewangelię – dodaje jej kolega z pracy. – My robimy to poprzez projektowanie. Fakt otaczania się w pracy ludźmi, którzy aktywnie praktykują swoją wiarę, motywuje mnie do tego, by również na poziomie osobistym i duchowym chcieć ją rozwijać – zaznacza. Kolejny grafik podkreśla, że proces tworzenia tych treści powstaje tak naprawdę na kolanach. – Nie masz pojęcia, ile wymaga modlitwy i próśb o światło, by dojść do tego, co trzeba. Zdarzało się, że kolejne wersje naszych projektów nie były wystarczające. I myślisz sobie wtedy: „Nie wiem, co dalej.” Siedzisz przed Najświętszym Sakramentem i pytasz: „Co Ty chcesz, żeby z tego wyszło?”. I nagle okazuje się, że następny projekt wychodzi już niesamowicie – opowiada mój rozmówca.


O sukcesie materiałów tworzonych przez SEDEC świadczy nie tylko ich rozprowadzanie po wielu diecezjach w wielu krajach, lecz i owoce w samej archidiecezji Guadalajary. Na ostatnim diecezjalnym kongresie obecnych było ponad 3500 katechetów, co pokazuje skalę przedsięwzięcia. To świeccy, którzy po godzinach pracy zawodowej mocno angażują się w katechizowanie innych. To też mnóstwo dzieci i młodzieży, którzy uczestniczą w katechezach, choć w publicznych szkołach nie są one organizowane. Przychodzą, zazwyczaj w soboty, do salek parafialnych, by przez kilka godzin uczyć się na temat swojej wiary. W parafii, w której pracuje ks. Juanpedro, dwa lata temu w katechezach uczestniczyło zaledwie 80 dzieci, dzisiaj jest ich już ok. 250. – Zdobywamy zaufanie rodziców i dzieci – zauważył duchowny.
SEDEC w ciągu 115 lat miał swoje lepsze i gorsze momenty. Od zawsze, jeszcze przed soborem watykańskim II, bardzo ważną rolę pełnili w nim świeccy. Po pandemii zdaje się, że nadeszło nowe katechetyczne ożywienie w archidiecezji Guadalajary w Meksyku.


Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |