Kazachstan: coraz większa religijność w formalnie świeckim państwie
W Kazachstanie, który obchodził w poniedziałek 33. rocznicę uzyskania niepodległości, toczą się coraz bardziej ożywione dyskusje na temat tego, czy państwo nadal jest świeckie, jeżeli co piątek wierni w wielu miastach paraliżują ruch, modląc się na ulicach – poinformował portal analityczny spik.kz.
16 grudnia 1991 r. Kazachstan ogłosił niepodległość jako ostatnie z państw powstałych po rozpadzie ZSRR. Formalnie jest państwem świeckim, w którym mieszkają przedstawiciele różnych religii, lecz dominują muzułmanie rytu sunnickiego, stanowiący około 70 proc. społeczeństwa.
Autorzy analizy na portalu spik.kz zauważają jednak, że coraz częściej życie religijne wkracza – w sensie dosłownym – na ulice. Choć w mediach często pojawiają się informacje o zatrzymaniach „ekstremistów religijnych” czy konfiskacie „ekstremistycznej literatury religijnej”, a przylatujących z zagranicy turystów nierzadko pyta się, czy nie wiozą ze sobą „religijnej literatury”, władze wydają się nie reagować na postępujące, ostentacyjne epatowanie religijnością na ulicach miast, co przeszkadza ich mieszkańcom w codziennym funkcjonowaniu – zaznaczył portal. Jak dodano, wierzący często zachowują się agresywnie i konfliktowo, motywując takie postępowanie swoją wiarą i koniecznością ścisłego przestrzegania przepisów religijnych.
Niedawno w sieciach społecznościowych pojawiło się nagranie ukazujące grupę osób modlących się na jezdni w centrum Ałmaty (największego miasta Kazachstanu) i blokujących ruch pojazdów, w tym karetki pogotowia. Nie jest to odosobniony przypadek. Mieszkańcy miast od dawna wiedzą, że podczas piątkowej, obowiązkowej dla mężczyzn modlitwy lepiej omijać okolice meczetów, wokół których znajduje się duże skupisko ludzi modlących się na chodnikach i utrudniających ruch pieszym, a także zaparkowanych samochodów, tworzących korki.
Portal przypomniał, że w myśl ustawy „O działalności religijnej i związkach wyznaniowych” lokalne organy państwowe są zobowiązane do rozpatrywania zawiadomień o organizowaniu wydarzeń religijnych poza budynkami sakralnymi, składanych przez związki wyznaniowe. Oznacza to, że modlitwy na chodnikach, a tym bardziej na jezdni – o ile nie uzyskano zgody władz – są nielegalne. Tymczasem wydaje się bardzo wątpliwe, czy władze lokalne w ogóle otrzymują i rozpatrują takie zgłoszenia.
Arman Kudabaj, dziennikarz i wykładowca na Kazachstańskim Uniwersytecie Narodowym Al-Farabiego w Ałmaty, argumentuje, że modlitwa na jezdni w centrum miasta jest pogwałceniem nie tylko prawa świeckiego, lecz także naruszeniem kanonów islamu. W jednym z hadisów (zapisów dotyczących czynów lub wypowiedzi proroka Mahometa) powiedziane jest wprost, że Prorok zakazał wykonywania namazu (modłów) w siedmiu miejscach: na śmietniku, w rzeźni, na cmentarzu, na środku drogi, w łaźni, w miejscu pojenia wielbłądów i na dachu Kaaby w Mekce.
Politolog Gaziz Abiszew podkreślił w rozmowie ze spik.kz, że o ile zrozumiałe i dopuszczalne jest dokonywanie modłów i celebracji w przestrzeni publicznej podczas największego muzułmańskiego święta Kurban-Bajram, o tyle copiątkowe blokowanie ulic stanowi złamanie prawa i jest niedopuszczalne. „To test świeckości państwa – chęć naginania świeckości do własnych potrzeb i przyzwyczajania innych do faktu, że religia rozszerza swoje wpływy i praktyki poza świątynie. Tutaj państwo musi stać w obronie świeckich praw – delikatnie, z szacunkiem i konstruktywnie” – ocenił.
Nie wszystkim podoba się również pięciokrotne nawoływanie wiernych na modlitwy przez muezina – zwłaszcza w okolicach meczetów, wokół których znajdują się gęsto zamieszkane osiedla.
Autorzy analizy na portalu spik.kz nie sugerują gotowych rozwiązań ani nie występują przeciwko religii jako takiej. Stawiają jednak pytania, z którymi – w ich zamyśle – władze powinny się zmierzyć.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |