fot. PAP/Rafał Guz

Kolędnicy misyjni zapukają do domów i mieszkań. Otwórzmy im, bo mają ważną wiadomość

Dzieci przypominają, że Kościół nie kończy się w naszej miejscowości, w naszej parafii, że rodzina Kościoła jest na całym świecie. I tak jak w rodzinie – wzajemnie powinniśmy sobie pomagać – mówiła podczas spotkania przed tegoroczną edycją „Kolędników misyjnych” siostra Monika Juszka RMI, sekretarz krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych Dzieci. W tym roku misyjni kolędnicy na ulice polskich miast, miasteczek i wsi wyjdą już po raz 29. Tym razem dla swoich rówieśników z dalekiej Papui-Nowej Gwinei.

Od prawie 30 lat w okresie Bożego Narodzenia setki tysięcy dzieci, rodziców, opiekunów i animatorów zaangażowanych w działalność Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci angażują się w akcję „Kolędnicy misyjni”. Ewangelizują, formują i uwrażliwiają na potrzeby dzieci z całego świata, a wszystko to w łączności z papieżem. Kolędnicy misyjni to mali misjonarze, którzy – idąc od domu do domu, od rodziny do rodziny, od jednego szpitalnego łóżka od drugiego – niosą radość i pokój Bożego Narodzenia. Opowiadając o życiu dzieci w różnych częściach świata, uświadamiają wszystkim, że mamy braci i siostry na krańcach świata. I że to także my jesteśmy odpowiedzialni za to, by te dzieci usłyszały o Chrystusie i żyły w warunkach godnych dziecka Bożego.

Trudne warunki życia. Także dzieci…

Siostra Dominika Haiter SSpSmisjonarka pracująca 35 lat w Papui-Nowej Gwinei, która katechizowała i uczyła szycia ręcznego w wioskach, pracowała także w szpitalach i ośrodkach zdrowia – podkreśla, że tej pomocy w Papui potrzeba wiele. – Szkoły nie zawsze są dobrze wyposażone, pokryte są trawą lub liśćmi z palmy kokosowej. Bardzo często nie ma ławek, a dzieci siedzą na podłodze wyłożonej matą bambusową. Często nie ma też wody, toalety są bardzo proste, w bibliotekach szkolnych brakuje książek i podręczników. Niekiedy brakuje też nauczycieli – mówi. Zwraca też uwagę na praktykowane w kraju wielożeństwo oraz odrzucanie dzieci, które zmuszane są do pracy i prostytucji. Kościół prowadzi z myślą o nich domy dziecka.

>>> Adwent na mongolskich stepach [ROZMOWA]

Misyjni kolędnicy przyczyniają się więc nie tylko do radośniejszego przeżywania Bożego Narodzenia, ale także dokładają swój ważny wkład finansowy w pomoc potrzebującym. W 2021 roku wraz z innymi akcjami Papieskich Dzieł Misyjnych Dzieci (to także „Dzieci komunijne dzieciom misji” oraz datki dobrowolne) w Polsce udało się zebrać 1 milion 650 tysięcy złotych. Wszystkie zebrane pieniądze trafiły do Watykanu i za pośrednictwem Dykasterii ds. Ewangelizacji dotarły do 11 państw i pomogły w realizacji 60 różnych projektów proedukacyjnych i prozdrowotnych dla dzieci do 14. roku życia. Bo właśnie ochrona praw człowieka oraz zdrowia i życia dzieci to główne cele pomocy Papieskich Dzieł Misyjnych.

Konferencja prasowa przed akcją „Kolędnicy Misyjni 2022/2023”, fot. PAP/Rafał Guz

Pomoc dla Azji Środkowej

Pieniądze zebrane przy okazji ubiegłorocznego kolędowania pomogły wesprzeć Kościół Azji Środkowej. W Kazachstanie fundusze trafiły do domu dziecka prowadzonego przez ks. Artura Zarasia, w Kirgistanie – środki zostały przeznaczone na jedyne w kraju centrum rehabilitacyjno – wypoczynkowe, gdzie organizowane są turnusy dla dzieci potrzebujących wszechstronnej rehabilitacji. Z kolei w Uzbekistanie – na wsparcie świetlic dla dzieci w Samarkandzie i Taszkencie.

Ks. Maciej Będziński, dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych, zachęcając do wzięcia udziału w akcji przypomina, że dla bezpieczeństwa dzieci trzeba wcześniej wypełnić kilka niezbędnych formalności. 26 grudnia (w tzw. drugi dzień świąt Bożego Narodzenia) lub w innym dogodnym terminie w parafiach następuje posłanie kolędników misyjnych. Wcześniej jednak trzeba dzieci do tego przygotować. Papieskie Dzieła Misyjne rozsyłają potrzebne w tym celu materiały. Później kolędnicy się rejestrują, taka grupa musi mieć swojego opiekuna (to mogą być rodzice, katecheci). Trzeba też uzyskać pozwolenie na używanie loga PDM. To wszystko dla bezpieczeństwa najmłodszych. – Adwent to dobry czas na przygotowanie tych wszystkich spraw. Później – wraz z błogosławieństwem – dzieci posyłane są z radosną nowiną o Bożym Narodzeniu w różne miejsca swojej parafii. Śpiewają kolędy, głoszą słowo Boże i zachęcają do pomocy materialnej – wyjaśnia ks. Będziński. W odwiedzanych domach zostawiają pamiątkę kolędowania, nadającą się do powieszenia na choince – w tym roku będzie to bilum. Bilum to słowo w języku tok pisin (języku kreolskim na bazie angielskiego rozpowszechnionym w Papui-Nowej Gwinei). Oznacza „łono”, określa się nim również tradycyjne piękne, sznurkowe papuaskie torby wytwarzane przez kobiety w całej Papui-Nowej Gwinei.

fot. PAP/Rafał Guz

Tuż po zakończeniu swojej misji kolędnicy wracają do parafii, świętują z całą grupą, dziękują za akcję i wymieniają się swoim misyjnym doświadczeniem. Z kolei 6 stycznia, w uroczystość Objawienia Pańskiego, dzieci z PDMD będą przeżywały Misyjny Dzień Dzieci.

Spotkanie z drugim człowiekiem

Ks. Będziński przypomina, że papież Franciszek wielokrotnie dawał dowód na to, że ceni spotkanie, także spotkanie kultur. Wiele razy podkreślał też misyjny charakter Kościoła. – To było widać w czasie pielgrzymki do Kazachstanu i w Bahrajnie. – Ojciec Święty ceni spotkanie międzykulturowe i spotkanie ludzi, także tych którzy są innego wyznania, którzy mają inny światopogląd, ale którzy szanują się wzajemnie – mówi dyrektor PDM w Polsce. Ks. Będziński zwraca uwagę na bezpośrednią misyjność tej akcji. – Przesłanie o istocie Bożego Narodzenia, o tym, że Jezus narodził się w Betlejem styka się na ulicach naszych miast (szczególnie tych dużych) z kulturą ponowoczesności i konsumpcjonizmu, gdzie często nie ma ono szansy już dotrzeć. Dzieci swoim językiem mówią o Bogu – dodaje.

ks. Maciej Będziński i s. Monika Juszka, fot. PAP/Rafał Guz

Organizatorzy akcji podkreślają, że w misyjnym kolędowaniu chodzi także o to, by było to wydarzenia włączające. By było to kolędowanie rodzinne, by kolędnicy do wyjścia na ulicę, do domów i instytucji publicznych zapraszali swoich rodziców, rówieśników, rodzeństwo i znajomych. Biskup Artur Miziński, sekretarz generalny KEP, przypomina, że akcja „Kolędnicy Misyjni” organizowana jest w całej Polsce od 1993 r. Wcześniej zaś podejmowana była w poszczególnych regionach kraju. Jak podkreśla, jest ona okazją do zaangażowania misyjnego dzieci biorących w niej udział oraz możliwością wyjścia na zewnątrz po to, by przybliżyć ludziom konkretny lokalny Kościół na misjach. – Przez te wszystkie lata kolędnikami były już setki tysięcy dzieci – podkreśla.

Mali misjonarze

– Najmłodsi przygotowują stroje, teksty, wykorzystują swoje talenty. I idą głosić radosną wieść o Chrystusie. To jest pierwszy wymiar tego wydarzenia – wymiar ewangelizacyjny; dzieci są misjonarzami Dobrej Nowiny. I jej bardzo dziś światu potrzeba. Jest też wymiar formacyjny – przygotowanie intelektualne i duchowe. Dzieci poznają kulturę i zwyczaje danego kraju. Dzięki temu wśród najmłodszych budzi się wrażliwość i poczucie odpowiedzialności za Kościół – dodaje bp Miziński. I dziękuje, że dzięki taki akcjom w krajach misyjnych otwierane są nowe szkoły, przedszkola, wydziały teologiczne, plebanie czy ośrodki zdrowia.

Bp Artur Miziński dziękuje kolędnikom za ich zaangażowanie w akcję, fot. PAP/Rafał Guz

I tak też będzie w położonej w Oceanii Papui-Nowej Gwinei. – Ten odległy skrawek ziemi rozsiany na Oceanie Spokojnym jest bardzo młodym Kościołem, borykającym się z wieloma problemami. Pokazuje nam on jednak, że żadne trudności nie odrywają od miłości Chrystusa. Każdego roku przybywa tam nowych ochrzczonych, pracuje tam także najwięcej polskich misjonarzy w całej Oceanii, a także czterej biskupi z naszej ojczyzny – tak sytuację tamtejszego Kościoła opisuje ks. Maciej Będziński. A wieloletni misjonarz w Papui – bp Walenty Gryk SVD – dodaje: „Życie dzieci w Papui nie jest łatwe. Już od najmłodszych lat muszą same o siebie dbać. Surowe warunki życia, wojny plemienne, brak lekarstw, środków higienicznych, elektryczności i bieżącej wody sprawiają, że dzieci, młodzi i całe rodzinny codziennie zmagają się z twardą rzeczywistością głodu, przemocy fizycznej i seksualnej czy oddawania najmłodszych dalszej rodzinie lub klanowi, adoptowania na służbę. Starsze rodzeństwo zwykle zajmuje się młodszym. Dzieci często muszą pracować”.

Jest duża szansa na to, że dzięki misyjnym kolędnikom w Polsce los ich rówieśników na dalekiej wyspie na Oceanie Spokojnym będzie nieco lepszy i bezpieczniejszy. Informacje o tym, jak dołączyć do misyjnej akcji kolędowania można znaleźć na internetowych stronach Papieskich Dzieł Misyjnych.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze