Liturgia futbolu [MISYJNE DROGI]
Wielu ludzi, szczególnie w Europie Zachodniej, nie chodzi do kościoła. Wybierają świecki sposób życia, bez Boga i nie uczestniczą w ceremoniach liturgicznych. Jednak wytworzoną pustkę trzeba zapełnić. Wielu wypełnia ją celebracjami i „obrządkiem” wieców politycznych, a jeszcze inni sportem. Szczególnie futbolem.
Świętowanie może być związane zarówno z celebracjami religijnymi, jak i obyczajem. Mamy rytuały religijne (Msza św., Szabas), świeckie (podpisanie umowy, zaprzysiężenie), zbiorowe (święta narodowe i rodzinne), prywatne (modlitwa). Inne dotyczą po prostu życia codziennego (pozdrowienia, przejawy grzeczności) albo przesądów. Całe nasze życie jest nimi przesiąknięte. Katolikom w Polsce rytuał kojarzy się przede wszystkim z Kościołem, ale spotkać możemy go również na stadionach. Zauważymy to szczególnie podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej.
>>>Chiny: nowy ordynariusz diecezji Qingdao
Rytuały świeckie
Jean Maisonneuve, francuski antropolog i filozof, uważa, że każdy człowiek ma potrzebę przeżycia rytuału, a brak celebracji uroczystości religijnych zastępowany jest świeckim rytuałem zbiorowym w jednej z wielu form: ceremonie, defilady, manifestacje upamiętniające jakieś zdarzenia, gry sportowe różnego rodzaju: mistrzostwa, wyścigi, olimpiady, w których uczestniczą zawodnicy i publiczność. Obecnie święta i widowiska masowe ewoluują. Świeckie rytuały znane dzisiaj zapoczątkowano podczas rewolucji francuskiej. Swoiste misteria na cześć wodza odbywały się podczas panowania narodowego socjalizmu w Niemczech. Pamiętamy też celebrację pochodów i spotkań w czasach rządów komunistycznych. Dziś celebruje się wiece partyjne.
Rozrywka
Swego rodzaju celebracjami są wielkie koncerty rockowe. Badania pokazują, że i muzycy, i ich publiczność skrycie, lecz intensywnie poszukują rytualności w sposobie przeprowadzenia koncertu. Objawia się ona w sposobie poruszania się na scenie, w pobudzeniu wspólnym tańcem, poszukiwaniu przeżycia „mistycznego” w grupie. Dlatego dla wielu najlepsze są koncerty na wielkich stadionach.
Celebracje sportowe
Najbardziej znane dzisiejsze celebracje związane są z przeżywaniem zawodów sportowych, a zwłaszcza futbolu. Uprawianie sportu i zamienianie go w spektakl sięga korzeniami starożytności i istniało również w średniowieczu. Znamy historie wielkich cyrków rzymskich i olimpiad. Współcześnie czas i miejsce spotkań, a także warunki rywalizacji są jednakowe dla wszystkich. Podczas telewizyjnej transmisji meczów piłki nożnej o ustalonej godzinie miliony ludzi zasiadają przed telewizorami i komputerami, aby uczestniczyć w celebrowaniu tego samego rytuału, w którym 22 zawodników odgrywa dramat przed wielotysięcznym tłumem powstającym i krzyczącym zależnie od przebiegu gry. Kulminacją spektaklu sportowego są wielkie międzynarodowe mistrzostwa w poszczególnych dyscyplinach sportu, a szczególnie igrzyska olimpijskie. Teatralny charakter rytuałów otwarcia i zamknięcia igrzysk czy mistrzostw jest bardzo wyraźny: przemarsze, prezentacje ekip, witanie sztandarów i wymiana proporczyków klubowych, wyznaczanie arbitrów. Emocje zbiorowe znajdują wyraz w owacjach, krzykach i gwizdach publiczności. Na zakończenie zawodów czci się zwycięzców i rytualnie rozdaje nagrody: medale, trofea, puchary. W ten sposób jednorazowy sukces nabiera trwałości.
Mecz zamiast Mszy świętej?
Celebracja ważnych meczów piłkarskich jest dla wielu obywateli krajów Europy Zachodniej podświadomym zamiennikiem celebracji liturgicznych. Dla niektórych kibiców stadion piłkarski staje się czymś w rodzaju świątyni. Oglądają jego budowę, przyglądają się zmianom tam zachodzącym, wspierają datkami (czyli robią dokładnie to samo, co robili ludzie XV-XIX wieku obserwując budowy katedr). Zanim rozpocznie się mecz, kibice przygotowują tzw. oprawę, czyli śpiewy, planują czas odpalania rac, pokazy transparentów czy sektorówek – ogromnych flag wielkości sektora. Jest to bardzo podobne do większych celebracji liturgicznych, do których przygotowuje się śpiew, symbole, dekoracje, czy komentarze. Mecz rozpoczyna się, kiedy na murawę wchodzą piłkarze i sędziowie. Niektórzy badacze nazywają ich współczesnymi „celebransami” ubranymi w barwy klubowe lub państwowe. Wówczas kibice wstają i śpiewają hymn państwa bądź hymn klubu. Występuje nawet znana z kościoła składka jako zbiórka pieniędzy na rzecz niepełnosprawnych czy danego kibica, który jest w potrzebie. Wszystko potęgowane jest wieloma śpiewami, wstawaniem z miejsc, klaskaniem, poczuciem tworzenia grupy społecznej. Pomimo wielu oznak podobieństwa należy się zastanowić nad stopniem analogii pomiędzy meczem piłki nożnej a obrzędem religijnym. W wielu przypadkach obrzędy sportowe zastępują człowiekowi potrzebę wzięcia udziału w celebracji, w pewnego rodzaju rycie, ale nie zastąpią w nim naturalnej potrzeby relacji z Bogiem. To tylko kult, ale bez Boga. No chyba, że bogiem dla kogoś stanie się piłka nożna. Lecz zawsze będzie on bogiem pisanym z małej litery. Nie będzie prawdziwy i nigdy nie zaspokoi wewnętrznego pragnienia człowieka spotkania z Kimś doskonalszym.
>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |