Ks. Rafał Cyfka: mamy dobrego opiekuna
Rozmowa z ks. Rafałem Cyfką z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKwP) o odpowiedzialności za konflikt na Bliskim Wschodzie, o pomocy uchodźcom oraz solidarności polskiego Kościoła.
Ks. Paweł Kucia: Kilka dni temu w Kościele w Polsce był obchodzony VIII Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Czy jeden dzień w naszym kalendarzu załatwi sprawę chrześcijan na Bliskim Wschodzie?
Ks. Rafał Cyfka: Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym to wielka pomoc dla chrześcijan. W tym roku poświęciliśmy ten dzień naszym braciom i siostrom w Iraku, ale trzeba pamiętać, że jednorazowa pomoc czy jednorazowa modlitwa nie rozwiąże ich problemów. Tutaj potrzeba czegoś więcej. Potrzeba naszej stałej modlitwy i stałej solidarności z tymi ludźmi.
Czy chrześcijanie na Bliskim Wschodzie wiedzą o tym, że np. Kościół w Polsce im pomaga?
Tak, mają taką świadomość. Co więcej, oni za nas też się modlą i solidaryzują się z nami, ofiarowując swoje cierpienia za nas. Niejednokrotnie sam się o tym przekonałem, kiedy spotykałem ludzi, którym pomaga nasze Stowarzyszenie.
A jak to wygląda w praktyce?
Bardzo prosto: przede wszystkim realizuje szereg projektów tam, na miejscu, ale również zapewniamy naszym podopiecznym aklimatyzację w bezpiecznych miejscach, do których i zapraszamy. Co więcej, jesteśmy wśród nich obecni. Staramy się jako stowarzyszenie być z nimi na co dzień. Kilka lat temu razem z Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski ks. abp. Stanisławem Gądeckim odwiedziliśmy chrześcijan w Iraku. Było tam naprawdę niebezpiecznie, a ks. arcybiskup pokazał Irakijczykom, że Kościół w Polsce o nich pamięta i jest z nimi.
Czy pomoc, o którą tak zabiega PKwP, rzeczywiście trafia do tych, którzy jej najbardziej potrzebują?
Trzeba pamiętać, że od początku trudnej sytuacji w Iraku czy w Syrii nasze stowarzyszenie jest obecne bezpośrednio z tymi ludźmi. Organizujemy dla nich pomoc w szerokim zakresie, od pomocy materialnej, mieszkaniowej, medycznej do edukacyjnej i duszpasterskiej. Jakbyśmy zliczyli wszystkie projekty realizowane przez PKwP, to od 2003 r. zainwestowaliśmy kilkanaście milionów euro w pomoc najbardziej potrzebującym. Prowadzimy obozy dla chrześcijańskich uchodźców, zaopatrujemy we wszystko, czego potrzebują do normalnego funkcjonowania. Nawet wynajmujemy rodzinom mieszkania, aby ułatwić chrześcijanom z Iraku start w nowym miejscu. Myślę, że pomoc, która jest przekazywana za pośrednictwem stowarzyszenia, trafia do najbardziej potrzebujących.
Mówił ksiądz o kilku milionach euro zainwestowanych w pomoc potrzebującym chrześcijanom. Skąd takie bajońskie sumy?
Pomoc Kościołowi w Potrzebie to organizacja międzynarodowa, której bezpośrednim opiekun jest sam papież. Mamy zatem dobrego opiekuna, ale trzeba również pamiętać, że przede wszystkim realizowanie tak wielkich projektów możliwe jest właśnie dzięki ofiarom przekazywanym na działalność misyjną PKwP. Większość środków pochodzi właśnie od ludzi dobrej woli. Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy wspierają nasze dzieło czy to materialnie, czy duchowo – łącząc się z prześladowanymi chrześcijanami w modlitwie.
No tak, ale na Bliskim Wschodzie są jeszcze potrzebujący muzułmanie. Co z nimi?
Jeśli chodzi o pomoc wyznawcom innych religii, to owszem, pomagamy każdemu. Robimy to po to aby „odczarować” przekonanie o tym, że chrześcijanin to człowiek z karabinem.
Jak to?
Niestety na Bliskim Wschodzie chrześcijanie są utożsamiani z żołnierzami USA, którzy siłą chcieli kilka lat temu wprowadzić demokrację rodem z Zachodu. Dlatego tak bardzo zależy nam na tym, aby pokazać zwykłym muzułmanom, że chrześcijanie to naprawdę dobrze ludzi, którym zależy na życiu człowieka.
Komu trzeba przypisać winę za dramatyczną sytuację chrześcijan i destabilizacje Bliskiego Wschodu?
Nie chciałbym się zagłębiać w politykę, ale to właśnie nasza, zachodnia cywilizacja odpowiedzialna jest za to co się dzieje teraz na Bliskim Wschodzie. Chęć położenia rąk na złożach ropy naftowej, rządów różnych państw doprowadziła do tego, że powstało tzw. Państwo Islamskie, które teraz sieje największe spustoszenia, nawet wobec ludności muzułmańskiej.
Czyli kto jest winny?
Tutaj nie chodzi o to, żeby teraz, w tym momencie doszukiwać się winnych. Teraz chodzi o to, żeby ci, którzy z tego powodu najbardziej cierpią, więcej nie cierpieli. To jest nasz priorytet i zadanie, na którym staramy się skupić.
Ilu osobom pomaga PKwP?
Trudno odpowiedzieć na pytanie. W wielu miejscach na ziemi, gdzie chrześcijanie cierpią prześladowania trwa wojna, to trochę komplikuje sprawę. Jeśli ograniczymy się do samego Iraku to jest liczba około kilkuset tysięcy chrześcijan. Do tego trzeba doliczyć inne kraje. Suma jest pokaźna. Dlatego potrzebujemy każdego możliwego wsparcia.
ks. Paweł Kucia
Fot. gosc.pl
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |