Masakry w Tigraj: „ludzie padają jak liście z drzew”
>>> Lekarz o Etiopii: to wojna gorsza niż inne, jej konsekwencją będzie prawdziwa katastrofa
Zniszczyć Tigraj
Amerykanin spotkał tam zwierzchnika Kościoła, z którym zaprzyjaźnił się kilka lat temu. „Wyciągnąłem wtedy swój IPhone i powiedziałem mu, że jeśli chce być usłyszany na świecie, to zróbmy to teraz” – wspominał dyrektor „Mostów Nadziei”. Autentyczność tego wywiadu, opublikowanego po raz pierwszy w Kenii, potwierdziły niezależne źródła kościelne.
>>> Etiopia: wojna może przerodzić się w rzeź chrześcijan
W rozmowie abuna podkreśla, że oni [tzn. wojska etiopskie i erytrejskie] chcą po prostu „zniszczyć ludzi w Tigraju”. Przyznał, że nie do końca rozumie, dlaczego dochodzi tam do ludobójstwa, niszczenia kościołów, masakr, głodu i grabieży. „Świat powinien wiedzieć, że – wbrew twierdzeniom rządu w Addis Abebie – nie jest to wina mieszkańców prowincji, którzy sami są ofiarami. To, co się tam dzieje, to wyjątkowa brutalność i okrucieństwo. (…) Ludzie padają jak liście z drzew, na przykład w czasie masakry w świętym mieście Aksum w listopadzie ub.r. zginęło ponad 800 cywili, których potem pochowano tam w masowych grobach” – powiedział zwierzchnik Kościoła etiopskiego.
Przyczyna leży w polityce
Według amerykańskiej agencji AP w Tigraju nadal dochodzi do zabójstw i aktów przemocy, dokonywanych przez żołnierzy etiopskich i sprzymierzonych z nimi Erytrejczyków. Przyczyną tragedii są – według AP – rozgrywki polityczne, zwłaszcza w kontekście ogólnokrajowych wyborów parlamentarnych, zaplanowanych na 5 czerwca.
>>> Etiopia: biskupi alarmują o dramatycznej sytuacji humanitarnej w Tigraj
Urodzony w 1941 lub 1942 patriarcha (abuna) Maciej (Mathias; w świecie Teklemariam Asrat) pochodzi z dystryktu Agame właśnie w prowincji (obecnie regionu) Tigraj. Jest znany z licznych odważnych wypowiedzi na temat sytuacji w kraju, a zwłaszcza w swych stronach rodzinnych. W latach osiemdziesiątych XX wieku był pierwszym przywódcą kościelnym, który potępił działania rządzącej wówczas Etiopią komunistycznej rady wojskowej Derg. Z tego powodu, jak podała agencja ONZ ds. uchodźców, „został zmuszony do pobytu za granicą przez ponad 30 lat”. Od 2013 stoi na czele Etiopskiego Kościoła Prawosławnego, a od 2018 urząd ten dzieli z patriarchą Merkuriuszem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |