Miasteczko, które oddycha różańcem
Zapotlanejo to niewielkie, ok. 60-tysięczne miasto w meksykańskim stanie Jalisco. Charakteryzuje je silne nabożeństwo do różańca.
W centrum tego miasta stoi XVI-wieczny kościół parafialny pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej. Na początku świątynia nosiła wezwanie Wniebowzięcia, a później Niepokalanego Poczęcia, lecz ostatecznie w 1839 r. ludność podjęła wspólną decyzję o ustanowieniu jako swojej patronki Matki Bożej Różańcowej. Ten tytuł Maryi do dzisiaj wyróżnia Zapotlanejo, choć nie jest to popularne miejsce pielgrzymkowe. Ludzie z zewnątrz przyjeżdżają tam głównie na zakupy ze względu na silnie rozwinięty rynek ubrań. Jest to zatem przede wszystkim kult mieszkańców Zapotlanejo. W miasteczku istnieje dzisiaj oczywiście wiele innych parafii, ale to różańcowa duchowość najmocniej charakteryzuje to miasteczko, przynajmniej pod względem religijnym.
Przez różaniec do kapłaństwa
W święto Matki Bożej Różańcowej, 7 października, do swojej rodzinnej parafii przyjechali księża z różnych stron archidiecezji. Wśród nich był ks. Miguel Ángel, młody kapłan, który pracuje w swojej pierwszej parafii pw. św. Michała Archanioła w Cocula.
– Jeszcze przed wstąpieniem do seminarium zawsze była mocno zaznaczona obecność Panny Maryi w moim życiu – opowiada duchowny. – To ona – za pomocą różańca – pociągnęła mnie, młodego wtedy chłopaka, do grup młodzieżowych oraz do sumiennego uczestnictwa w procesjach, pielgrzymkach, świętach i obchodach ku Jej czci – mówi ks. Miguel Ángel.
– Kiedy wstąpiłem do seminarium, to oddałem się w ręce Dziewicy Maryi. Od tego momentu w całej mojej formacji w seminarium była mocno żywa obecność Panny Maryi, zwłaszcza w odmawianiu świętego różańca, który jest najlepszą bronią do wytrwania w powołaniu i przeciw różnorakim pokusom. Od czasu przyjęcia sakramentu święceń na nowo obecność Maryi była mocno widoczna w moim życiu. Jestem wdzięczny za tak wiele rzeczy, które otrzymałem za pośrednictwem Matki Bożej – dodaje kapłan.
Różaniec wśród młodych
W parafii znajdują się grupy oraz gwardie różańcowe najmłodszych. To oni w czasie święta Matki Bożej Różańcowej zdominowali procesje – od ministrantów przez grę na bębnach po kilkulatki tańczące w pióropuszach lokalne tańce ku czci Maryi. Jak jednak zaznacza Maria Fernanda, dwudziestokilkuletnia koordynatorka mediów społecznościowych parafii, wspólnota miała czas, gdzie odsetek młodych uczestniczących w życiu Kościoła wyraźnie się obniżył.
Sama miała też kryzys wiary po pobycie w Kanadzie. Wyjazd na Światowe Dni Młodzieży do Lizbony był dla niej nowym otwarciem. Zawsze nieodłącznym elementem jej wiary był również różaniec, choć przyznaje, że nie jest osobą, która odmawia go każdego dnia.
– Mam ogromne nabożeństwo do Matki Bożej Różańcowej. Znam wiele tytułów Maryi i to wezwanie wydaje mi się najpiękniejsze. Za pośrednictwem różańca otrzymałam tyle cudów, że moja pobożność różańcowa ciągle jest silna. Przyznaję, że nie odmawiam różańca codziennie, ale kiedy to robię, to zawsze z wielką wiarą – mówi Maria Fernanda.
Być może to odmawiany w Zapotlanejo różaniec sprawia, że wielu młodych – podobnie jak Maria Fernanda – ponownie zbliża się do Boga. Kobieta podkreśla bowiem, że w ostatnich latach – po chwilowym spadku – nastąpił duży wzrost młodych zaangażowanych w życie wspólnoty.
Tysiące mieszkańców na placu Głównym
Wieczorem, 7 października, na placu Głównym Zapotlanejo zgromadziły się tysiące mieszkańców na modlitwie i mszy świętej ku czci Matki Bożej Różańcowej. Przy akompaniamencie dzwonów do kościoła weszła procesja z Jej wizerunkiem, a następnie kolejna wyszła, by ustawić figurę na scenie zbudowanej przed magistratem.
Obok już od wielu godzin odbywały się koncerty, postawiono małe wesołe miasteczko, liczne stoiska z jedzeniem, a wieczorem odbył się tradycyjny pokaz sztucznych ogni. Zapotlanejo będzie świętować przez prawie dwa tygodnie. Mieszkańcy są bowiem dumni z różańcowej duchowości swojego miasta. Sami zaproponowali, żebym wszedł na dach kościoła koło dzwonnicy i mógł z góry obserwować procesję.
Różaniec to modlitwa polecana przez wielu świętych. Mi osobiście wydaje się trudna i przyznaję, że niełatwo mi się nią modlić, a zwłaszcza zachować skupienie. Ale usłyszałem kiedyś, że najgorszy różaniec to ten nieodmawiany. Dlatego teraz sięgam po niego codziennie. Widzę wiele owoców, ale mimo to wciąż mnie ta modlitwa trochę kosztuje. Może po prostu tak ma być?
– Dzięki różańcowi nie dajemy demonowi przystępu – mówi ks. Miguel Ángel. – Trzeba go odmawiać, nawet jeśli miałoby to być późno w nocy po ciężkim dniu pracy – podsumowuje kapłan.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |