EPA/WILLY KURNIAWAN / POOL

Misjonarz poprosił papieża o modlitwę za Ukrainę. „Na twarzy Franciszka pojawiło się zmieszanie”

Podczas wizyty papieża na Papui-Nowej Gwinei do Franciszka podszedł jeden z polskich misjonarzy. Poprosił o modlitwę na Ukrainę. Reakcja Ojca Świętego była jednak mało przychylna.

Do spotkania doszło podczas mszy św. tuż przed pożegnaniem papieża. Po jej zakończeniu była chwila na rozmowę Franciszka z biskupami obecnymi na Eucharystii. W tłumie dość przypadkowo znalazł się polski ksiądz – Jarosław Wiśniewski.

– Niespodziewanie udało mi się być blisko papieża Franciszka. Niemal na wyciągnięcie ręki. Przyklęknąłem i powiedziałem krótko, że byłem w Rosji i na Ukrainie piętnaście lat, i że potrzeba się modlić o pokój w tym regionie. Papież na te słowa zrobił wielkie oczy, i mimo że mówiłem po hiszpańsku zachował się tak jakby niedosłyszał. Na twarzy pojawiło się zmęczenie i zmieszanie. Nie chciałem dłużej zawracać głowy. Wycofałem się – relacjonuje ks. Jarosław Wiśniewski, misjonarz, który od dziesięciu lat pracuje na Papui-Nowej Gwinei.

>>> Papież w czasie homilii w Timorze Wschodnim: bogactwo zaślepia możnych, łudząc ich, że są samowystarczalni

Była to strefa przeznaczona wyłącznie dla hierarchów, ale dziwnym trafem polski duchowny znalazł się właśnie w tym gronie i dzięki pomocy przyjaciela mógł uczestniczyć w spotkaniu z papieżem Franciszkiem.

– Znajomy biskup zapytał co robię w orszaku biskupów, czy reprezentuje jakąś diecezję. Powiedziałem że nie, że tylko prosiłem o modlitwę za Kijów, bo tam byłem niedawno. Przez chwilę poczułem się jak intruz – relacjonuje misjonarz.

Fot. PAP/EPA/YAKIV LYASHENKO

Ksiądz Wiśniewski zwraca uwagę, że zaskakujący był także fakt, że wizycie papieża na Papui towarzyszył premier tego kraju.

– Ku memu zdumieniu na spotkaniach z Franciszkiem był nawet premier, który prywatnie jest pastorem adwentystów. Są oni w czołówce denominacji które bezkompromisowo krytykują katolików. Nazywają nas bałwochwalcami i nierzadko niszczą nasze figury przedstawiające Niepokalaną. Nie ukrywam ze sam jestem ofiara tych nieprzyjaznych gestów – opowiada. – Nie polityka i różnice wyznaniowe są jednak najważniejsze. To fantastyczne, że na spotkanie z Ojcem Świętym na ulicę miasta wyległy tysiące ludzi w jednolitych podkoszulkach z wizerunkiem papieża i z krótkim hasłem „pray”, czyli módl się – dodaje.

Ks. Jarosław Wiśniewski jest misjonarzem z ponad trzydziestoletnim stażem. Z archidiecezji białostockiej, po mszy świętej prymicyjnej w 1991 r. został skierowany do pracy w Rosji. Posługiwał tam w trzynastu parafiach w okolicach Rostowa nad Donem niedaleko ukraińskiej granicy, gdzie spędził siedem lat. Następnie trafił na Wyspy Kurylskie, Sachalin i Kamczatkę. Był jednym z pięciu polskich duchownych, których w 2002 r. wydalono z Rosji. W 2003 r. podjął pracę duszpasterską w Donbasie na Ukrainie. W 2008 r. skierowano go do Uzbekistanu. Pięć lat później znalazł się w tropikalnej Oceanii.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze