Misyjna tożsamość Kościoła [MISYJNE DROGI]
Nauczanie misyjne papieża Franciszka różni się od nauczania poprzedników. Nie dotyczy tylko głoszenia Ewangelii ludziom, którzy nigdy nie słyszeli o Jezusie. Każdy z nas ma być jednocześnie uczniem Jezusa i misjonarzem.
Od początku swojego pontyfikatu papież Franciszek przekazuje liczne impulsy do przemyśleń oraz stawia pytania dotyczące kondycji misyjnej Kościoła. Od pięciu lat daje do zrozumienia, jak bardzo zależy mu na Kościele, który powinien być „w permanentnym stanie misyjnym”. Ten motyw, wspierany konkretnymi wskazówkami (co należałoby zrobić, czego się podjąć), jest zawarty w takich dokumentach jak adhortacja „Evangelii gaudium” i encyklika „Światło wiary”, jak również w orędziach na Światowy Dzień Misyjny, w katechezach, homiliach i przemówieniach papieskich.
Marzenie Franciszka
Bardzo znane sformułowanie pochodzi z „Evangelii gaudium”, gdzie Franciszek napisał: „Marzę o »opcji misyjnej«, zdolnej przemienić wszystko…” (EG 27), zaś w encyklice „Światło wiary” stwierdza, że „Ten, kto się otworzył na miłość Boga, usłyszał Jego głos i otrzymał Jego światło, nie może zatrzymać tego daru dla siebie (LF 37). Nie ulega wątpliwości, że Franciszek bardzo często odwołuje się do nauczania swoich poprzedników w odniesieniu do misyjności Kościoła, ale też na swój sposób akcentuje konieczność radykalizmu w głoszeniu prawd wiary chrześcijańskiej. Ileż razy posługując się prostymi metaforami (np. księża mają być pasterzami, a nie fryzjerami), zwracał uwagę, że nie można zadowalać się czysto kosmetycznymi zmianami, które poprawiają aparycję, ale w istocie niewiele mają wspólnego z trudnym zadaniem autentycznej odnowy Kościoła.
Bez przeciętności
Zatroskanie Franciszka o faktyczny stan misyjności Kościoła zamyka się w na pozór banalnym pytaniu: w jaki sposób głosimy Ewangelię? Tym samym papież stawia przed wszystkimi członkami Kościoła zadanie, aby poszukiwali odpowiedzi na pytanie, dlaczego głoszenie Ewangelii sprawia niekiedy kłopot albo jest przyczyną udręki? Dlaczego tak często brakuje nam odwagi, zapału, pasji i kreatywności w głoszeniu Ewangelii wszystkim ludziom bez wyjątku, a zwłaszcza tym, którzy do wspólnoty Kościoła już albo jeszcze nie przynależą? Idąc tym tropem, papież wskazuje, że zawsze należy ufać Duchowi Świętemu, czyli sprawcy kreatywnego głoszenia, nie pozwalając ograbić się z misyjnego entuzjazmu. Franciszek naucza o misyjnym sposobie przepowiadania i głoszenia Dobrej Nowiny, przypominając, że należy to zawsze czynić z szacunkiem i uprzejmością, prosto i bezpośrednio, obrazowo (aby słuchacze zasmakowali przesłania), nawiązując do potrzeb słuchacza, językiem zrozumiałym i w sposób przekonujący, ale zawsze w postawie pokornej, dając tym samym świadectwo, że głosi się Jezusa Chrystusa, a nie samego siebie. Franciszek przypomina, że tylko bardzo bliska, osobista relacja z Boskim Mistrzem daje nam gwarancję, że Bóg uczyni nasze wysiłki owocnymi. Zarazem w przepowiadaniu Ewangelii nie ma miejsca na przeciętność, na kompleks niższości czy też pesymizm i zniechęcenie. Kluczowymi sformułowaniami wydają się zatem być: autentyczne zaufanie Bogu oraz entuzjazm w dzieleniu się Słowem.
Owoce ewangelizacji
W tym kontekście pojawia się kolejne pytanie, jakie stawia Franciszek: mianowicie czy liczymy się z możliwością, iż dzięki naszemu konsekwentnemu głoszeniu Ewangelii w naszych czasach może zostać zainicjowany proces tak dogłębnej transformacji kulturowo-religijnej, że można go będzie porównać z cudem przemiany wody w wino w Kanie Galilejskiej? Jest to wyraźna zachęta, aby zawierzyć i zaufać inicjatywie samego Boga, który powołuje i nakazuje: „idź na peryferie, aby głosić Dobrą Nowinę”. Konsekwencją takiej właśnie postawy jest wewnętrzna gotowość, aby serce i umysł mieć zawsze rozpalone ogniem Ducha Świętego, a tym samym pozwolić Mu na nieustanne prowadzenie i inspirowanie do działania. Taka postawa oznaczałaby także gotowość do tego, aby z entuzjazmem i radością podążać ku ciągle nowym, wyznaczanym przez Boga horyzontom, to jest podążać za każdym człowiekiem: wierzącym i wątpiącym, niewierzącym i obojętnym, jak również tym, który nie zna jeszcze Jezusa Chrystusa.
Permanentny stan misyjny
Jest faktem, że Franciszek odchodzi od precyzyjnego rozróżnienia, jakiego dokonał Jan Paweł II w 1990 r., wskazując w „Redemptoris missio” na różnorodne zakresy jednej misji Kościoła realizowanej w wymiarze misji ad gentes, duszpasterstwa oraz reewangelizacji i nowej ewangelizacji. Proponuje jednak nowy punkt odniesienia, wyrażony w dwóch sformułowaniach: permanentny stan misyjny Kościoła (wszystkie struktury kościelne: administracja, plany duszpasterskie, tradycje i zwyczaje, język i formy komunikacji muszą być podporządkowane posłudze misyjnej Kościoła, czyli głoszeniu Ewangelii) oraz pastoralne nawrócenie. Papież przypomina, że Kościół rozrasta się tylko wtedy, kiedy żyje Słowem oraz jest gotowy do przepowiadania Dobrej Nowiny.
Pastoralne nawrócenie
Według nauczania Franciszka owo pastoralne nawrócenie jest możliwe wyłącznie na fundamencie autentycznego przylgnięcia do Chrystusa, czyli podjęcia wyzwania, aby stać się Jego uczniem, co oznacza być gotowym do ciągłego uczenia się Jezusowego stylu działania: Jego sposobu przepowiadania, pielęgnowania kontaktów z ludźmi, utożsamiania się ze swoją misją itd. Zatem misyjność Kościoła (jego misja ewangelizacyjna) jest ściśle związana z osobistą relacją wierzącego z Jezusem Chrystusem. Franciszek zachęca, aby przyjąć rolę i postawę ucznia, ponieważ tylko prawdziwy uczeń na mocy swojego nawrócenia może stać się autentycznym misjonarzem: Każdy chrześcijanin jest misjonarzem w takiej mierze, w jakiej spotkał się z miłością Boga w Chrystusie Jezusie. Nie mówmy już więcej, że jesteśmy „uczniami” i „misjonarzami”, ale zawsze, że jesteśmy „uczniami-misjonarzami” (EG 120). Bardzo radykalnie wybrzmiało to podczas jednego ze spotkań w Meksyku, gdzie Franciszek powiedział: „Nie chcemy być funkcjonariuszami tego, co boskie, nie jesteśmy i nie chcemy być nigdy urzędnikami Boga, ponieważ jesteśmy zaproszeni do uczestnictwa w Jego życiu, jesteśmy zaproszeni do wejścia w Jego serce”. Dlatego tak ważne jest osobiste oraz wspólnotowe nawrócenie, aby postawić Kościół w permanentny stan misyjny.
Przekonująco, oryginalnie, radośnie, zrozumiale – tak według papieża Franciszka trzeba głosić Słowo Boże, by dotarło do słuchaczy i ich przemieniło. Jednak najważniejsze jest to,żeby głoszenie wypływało z osobistego spotkania z Chrystusem.
Głosić na wszelkie sposoby
Jakie są zatem, według Franciszka, współczesne zadania Kościoła misyjnego? Otóż papież przypomina, Kościół jest wspólnotą (Ludem Bożym), zaś jego najważniejszym zadaniem jest dbałość o konsekwentne, odważne i nieustanne głoszenie Dobrej Nowiny wszystkim ludziom. Aby ten program mógł być realizowany, ważne jest uwzględnienie trzech aspektów: odważne wychodzenie do ludzi, aby mówić im i zaświadczyć wobec nich o miłości Boga do każdego człowieka (misja odśrodkowa); konsekwentne zapraszanie ludzi do żywego uczestnictwa w życiu Kościoła (misja dośrodkowa); stworzenie takich warunków życia wspólnotowego, aby „nowo przybyli” mogli się odnaleźć we wspólnocie Kościoła i go rzeczywiście ubogacać (imperatyw inkulturacji). Podstawą autentycznej działalności o charakterze misyjnym, według nauczania Franciszka, jest zatem osobiste nawrócenie, a tym samym zdolność do rozwijania kreatywności ewangelizacyjnej na wzór Jezusa Chrystusa i na miarę współczesnych natchnień Ducha Świętego. Aby rzeczywiście być Kościołem w drodze, należy przestrzegać kilku reguł: pielęgnować żywe przywiązanie do Jezusa Chrystusa; być wiernym nauce Kościoła; wykazywać się duszpasterską i ewangelizacyjną kreatywnością; wyzbyć się niepotrzebnej podejrzliwości i odważnie przezwyciężać wszelkie zniechęcenia. Przestrzeganie tychże zasad, według nauczania Franciszka, byłoby kluczowe w realizacji wizji Kościoła, który powinien być w permanentnym stanie misyjnym.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |