Niger: włoski misjonarz od dwóch lat w rękach porywaczy
Na ulicach Cremy w północnych Włoszech odbyło się czuwanie w intencji pochodzącego z tego miasta misjonarza ks. Pierlugiego Maccalli. Przed dwoma laty został on porwany przez islamistów w Nigrze. Włoskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewnia, że mężczyzna żyje. W marcu pojawiło się nagranie wideo z ks. Maccallim. Według ostatnich doniesień, misjonarz zdołał zrobić sobie różaniec i to właśnie modlitwa na ni pomaga mu przetrwać.
Jak powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Antonio Porcellato, generał Stowarzyszenia Misji Afrykańskich, do którego należy ks. Maccalli, los porwanego misjonarza przypomina o trudnym położeniu wspólnot chrześcijańskich w krajach Sahelu. Są one nękane przez ofensywę islamistycznych ugrupowań.
>>> Nigeria: chrześcijanie spaleni żywcem
– Chodzi tu przede wszystkim o trzy kraje: Mali, Burkina Faso i Niger. Od dawna istniały tu problemy, bo rządy tych krajów nie są w stanie spełnić oczekiwań mieszkańców. Nie widać szans na poprawę sytuacji, brakuje podstawowych świadczeń, zwłaszcza w rejonach wiejskich. Istnieje wielkie niezadowolenie wśród młodych. A werbujący ich dżihadyści proponują im pracę, pieniądze, wygodne, nowoczesne życie. W takich warunkach młodzi są dla nich łatwym łupem – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Antonio Porcellato. – Ze względu na obecność tych ugrupowań działalność duszpasterska została ograniczona do minimum. Z powodu panującego zagrożenia kapłani nie mogą regularnie odwiedzać wspólnot parafialnych. Z naszych pięciu parafii tylko jedna funkcjonuje w miarę normalnie. Pozostałe są powierzone pieczy lokalnej społeczności, małych wspólnot i katechistów. Lecz bardzo często również i oni doświadczają upokorzeń. Islamiści zakazują im modlitwy w kościele. Te wspólnoty znoszą wielkie cierpienia, starają się stawiać opór i przetrwać.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |