Nikaragua: rząd zwalcza Kościół, który nie chce podporządkować się „rewolucji”
Aresztowanie 19 sierpnia biskupa Matagalpy – Rolando Alvareza, czołowego przywódcy opozycji w Nikaragui, odbiło się szerokim echem za granicą, w tym także w Stanach Zjednoczonych. Dziennik „New York Times” w artykule z 25 bm., zatytułowanym „Nikaragua zamyka usta swym ostatnim krytykom: duchownym”, stwierdził, że „rządzący krajem prezydent Daniel Ortega przeszedł do bezpośredniego ataku na Kościół katolicki, który nie chce się podporządkować jego pomysłom na «rewolucję»”.
Po wydaleniu z kraju 6 marca nuncjusza apostolskiego Polaka abp. Waldemara Stanisława Sommertaga, 18 misjonarek miłości w lipcu oraz po ostatnich aresztowaniach biskupa i innych księży miejscowi „katolicy czują się represjonowani i zastraszeni”. Mimo to uważają oni, że „Kościół jest jedyną siłą, która jest w stanie cokolwiek zmienić, ze względu na swój globalny charakter i na rolę, jaką odegrał w obaleniu komunizmu w Europie Wschodniej”.
Reżim Ortegi
Rządzący Nikaraguą od lipca 1979, z przerwą w latach 1979-90, Daniel Ortega (76 lat) dąży do utworzenia państwa totalitarnego. Chce on zachować władzę za wszelką cenę, mimo braku poparcia ze strony obywateli. Reżim aresztował setki opozycjonistów i wszystkich potencjalnych kandydatów na urząd głowy państwa, wprowadzając tam system jednopartyjny. Teraz przyszedł czas na rozprawę z Kościołem katolickim – ostatnim miejscem, w którym ludzie mogliby swobodnie dyskutować o swojej przyszłości politycznej. Rozpoczęły się aresztowania księży – ostatnio za kartki trafiło kolejnych 6, którym bez przedstawiania dowodów zarzuca się zakłócanie porządku publicznego a nawet sfingowane przestępstwa pedofilskie.
>>> Nikaragua: Krytyczny wobec władz biskup Alvarez znów w areszcie domowym
Zastraszani księża i misjonarze
Według dziennika nowojorskiego „księża i misjonarze, którzy pozostali w kraju, są zastraszani. Policja zabrania organizowania tradycyjnych procesji na ulicach a nawet niekiedy odprawiania Mszy. Księża są często wzywani na różne przesłuchania, gdyż ich kazania są nagrywane przez tajnych agentów”. Zamknięto także 10 katolickich rozgłośni i kanałów telewizyjnych, a niektórzy z pracujących tam duchownych musza się ukrywać w obawie przed aresztowaniami.
Napięcie wzrosło jeszcze bardziej, gdy diecezja Esteli na północy kraju ogłosiła 23 bm. list krytykujący prezydenta i jego kampanię „szerzenia nienawiści oraz mordownia pokojowych demonstrantów”. Ortedze zarzucono, że to on „wprowadza do kraju strach i chaos”, podkreślając, że podczas gdy Kościół dąży do jedności ludzi, „ty starasz się ich dzielić”.
Chrześcijanin – rewolucjonista?
Represje w Niakargui przypominają podobne wydarzenia sprzed lat w Salwadorze i Gwatemali, w których zamordowano dziesiątki księży i sióstr zakonnych tylko za próbę krytyki władz.
„Rzad D. Ortegi dąży najpierw do uczynienia z duchownych «narzędzi budowania socjalizmu» i chce przekierować pobożność wiernych w stronę entuzjazmu rewolucyjnego. (…) Głoszone jest hasło, że «dobry chrześcijanin to dobry rewolucjonista»” – tłumaczy Humberto Belli, były działacz partii socjalistycznej sandinistów, a obecnie jej przeciwnik. Według niego „w kraju, w którym – według badan socjologicznych Instytutu Latinobarometro, 9 na 10 mieszkańców uważa się za chrześcijan, w zdecydowanej większości katolików, rewolucyjne pomysły D. Ortegi nie mają większych szans, ponieważ chrześcijaństwo z samej swej istoty oznacza podporzadkowanie się wyższemu bytowi (Bogu), który istnieje ponad rewolucją”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |