Zdjęcie poglądowe fot. Anna Gorzelana/Misyjne Drogi

Od redukcji do dedukcji [MISYJNE DROGI]

Bieda, nierówności społeczne, wysoka przestępczość, choroby… Lista problemów, z jakimi zmagają się kraje Ameryki Południowej nie jest ani krótka, ani lekka. Mimo to mnóstwo osób ciężko pracuje nad edukacją i wychowaniem nowych pokoleń. Niemałe zasługi ma w tym procesie Kościół katolicki. 

Szkolnictwo w Ameryce Południowej, choć boryka się z wieloma problemami, mimo wszystko działa dość prężnie. Potwierdzają to dane dotyczące upowszechnienia edukacji na poziomie podstawowym oraz średnim, w których kontynent ten wypada co prawda gorzej niż Europa czy Ameryka Północna, ale za to wy- raźnie lepiej niż Ameryka Środkowa, Afryka i Azja Południowa. Według danych UNICEF-u dostęp do edukacji podstawowej praktycznie we wszystkich krajach przewyższa 90%, zaś do edukacji na poziomie średnim 50%. Same liczby oddają jednak tylko częściowy obraz skomplikowanej sytuacji południowoamerykańskiego szkolnictwa. 

Szkolnictwo w Ameryce Południowej nie odbiega specjalnie od tego, z jakim możemy się spotkać w innych częściach świata. W każdym państwie funkcjonuje kilkustopniowy system edukacji, działają szkoły i uniwersytety. Dostęp do nich jest jednak dużo bardziej zróżnicowany, niż w krajach rozwiniętych. Ma na to wpływ wiele czynników. 

Kluczowe znaczenie mają czynniki ekonomiczne, przede wszystkim rozwarstwienie społeczne i bieda. W ostatnich latach możemy to obserwować szczególnie na przykładach Wenezueli czy Argentyny – krajów zmagających się z wysoką inflacją. Według danych Komisji Gospodarczej ds. Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CEPAL) ponad 200 mln (32%) mieszkańców kontynentu żyje w ubóstwie, a ponad 80 mln (13%) w skrajnej nędzy. Najgorsza sytuacja panuje w Boliwii, Surinamie i w Wenezueli, gdzie wg różnych szacunków ponad połowa społeczeństwa żyje w ubóstwie. 

brazylia fawela
Zdjęcie poglądowe Fot. pixabay

Ubóstwo na kilka sposobów przekłada się na edukację. Przede wszystkim wiele rodzin ma problem z zapewnieniem dzieciom finansów niezbędnych do rozpoczęcia nauki. Na- wet jeśli jest ona bezpłatna, kłopotem może być opłacanie dojazdów do odległej szkoły czy wyprawki. Wiele rodzin wielodzietnych może sobie pozwolić na edukację tylko niektórych dzieci. Niejednokrotnie do szkoły idą tylko chłopcy, a dziewczęta zostają w domu, gdzie uczą się prac domowych. 

Dzielnice biedy 

W wielu południowoamerykańskich krajach wciąż powszechna jest praca dzieci. Ma to miejsce np. w Boliwii, gdzie od 2014 r. w wyjątkowych sytuacjach prawo dopuszcza pracę zarobkową nawet dzieci poniżej 14. roku życia. Sporo małych dzieci nie spędza czasu w szkole, ale pracuje całe dnie fizycznie np. na plantacjach. Jeszcze większym problemem jest przestępczość. W fawelach powszechną praktyką jest werbowanie nieletnich przez gangi i stopniowe przyuczanie ich do przestępczego fachu. Codzienny kontakt z przemocą, zbrodnią i zagrożeniem życia pozostawia ślad na zawsze, nawet u tych osób, którym w późniejszych latach udaje się wyrwać z dzielnic nędzy i wypracować sobie lepsze życie. 

Kolejną bolączką systemu edukacyjnego są czynniki naturalne, takie jak zmienna pogoda, górzysty czy trudno dostępny teren, katastrofy naturalne, choroby. Dość wspomnieć, że przerwa w normalnej pracy szkół spowodowana pandemią covida trwała w krajach Ameryki Łacińskiej przeciętnie niemal dwukrotnie dłużej niż w innych regionach świata, a dostęp do technologii umożliwiającej naukę zdalną jest tam znacznie mniejszy, niż chociażby w Polsce. 

Ewangeliczny trójnóg 

Podobnie jak na wszystkich kontynentach, tak i w Ameryce Południowej sporą rolę we wsparciu systemu edukacji odgrywa Kościół katolicki. To nie powinno dziwić. Kontynent ten zamieszkuje ponad 420 milionów katolików, stanowią ponad 70% populacji Ameryki Południowej i 40% wszystkich katolików świata. Poza tym od 2013 r. biskupem Rzymu jest pochodzący z Argentyny Jorge Bergoglio – papież Franciszek. 

Szkoły katolickie funkcjonują praktycznie w każdym południowoamerykańskim kraju. Szacuje się, że na całym kontynencie do prowadzonych przez Kościół przedszkoli uczęszcza niemal 900 tys. dzieci, do szkół pod- stawowych ponad 3,3 mln, a do szkół ponadpodstawowych 2,3 mln. W naj- ludniejszych krajach kontynentu – Argentynie, Kolumbii i Brazylii – liczba uczniów w katolickich placówkach przewyższa milion. Co ciekawe, w nie- których krajach – np. w Boliwii, Chile czy Paragwaju – liczby te w ostatnich dekadach wzrosły. We wspomnianych Boliwii i Chile katolickie szkoły pod- stawowe stanowią zresztą ponad 25% wszystkich placówek tego poziomu. 

Dużą rolę odgrywają w tym procesie misjonarze. Wynika to z koncepcji tzw. trójnogu misyjnego, nakazującej budowę w misjach centralnych w pierwszej kolejności kaplicy, ośrodka zdrowia oraz szkoły. U pod- staw katolickich misji leży bowiem miłość bliźniego wyrażona poprzez dbałość o najważniejsze części jego człowieczeństwa: duszę, ciało i rozum. W Ameryce Południowej i na Karaibach pracuje wiele tysięcy misjonarzy i misjonarek. Samych Polek i Polaków jest tam niemal 700 – nieco więcej niż w całej Afryce. 

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze