fot. youtube

Pan nie woła za późno [MISYJNE DROGI]

Nie tylko współcześni głosiciele Dobrej Nowiny mają po „–dziesiąt” lat. Misjonarze dojrzali wiekiem byli obecni w historii Kościoła. Także starożytnego.

Starożytne imperium rzymskie rozpadło się przez własny kryzys i inwazję plemion germańskich. Wymownym wydarzeniem było zdobycie Rzymu przez Wandalów w 455 r. Resztki rzymskiej cywilizacji walczyły o przetrwanie w spotkaniu z barbarzyńskim światem. Kościół, który po 313 r. zaczął korzystać z dobrodziejstw konstantyńskiego pokoju, musiał zmierzyć się z  politycznym chaosem. Jego siła oddziaływania była tak znaczna, że nie tylko pozyska nowych władców, którzy podbili ziemie Imperium, ale uda się na zachodnie krańce ówczesnej ekumeny, mianowicie do Irlandii i Anglii. Zajmijmy się jednym szczegółem. W jakim wieku byli ówcześni sławni misjonarze, gdy wyruszali na misje?

Patryk porzuca spokój klasztoru. 43 lata

Zanim Anglosasi podbili Brytanię, mieszkali tam celtyccy Brytowie. Z wyjątkiem północnej części wyspy znajdowali się pod protektoratem rzymskim. W rodzinie brytyjskiej w Daventry w 389 r. urodził się św. Patryk. Jego rodzicie byli chrześcijanami. W wieku szesnastu lat został porwany przez piratów i uprowadzony do celtyckiej Irlandii. Przez sześć lat pracował jako parobek i świniopas. Uciekł z  niewoli, wrócił do Brytanii i wstąpił do klasztoru na wyspach leryńskich na Morzu Śródziemnym, niedaleko Nicei. Tam odbył formację, przyjął święcenia biskupie z rąk św. Germana, a następnie, dwadzieścia lat po ucieczce, wrócił dobrowolnie do kraju swojej niewoli i stał się misjonarzem Irlandii. W widzeniu nocnym zobaczył posłańca z Irlandii, który wręczył mu list od mieszkańców wyspy proszących go o powrót. Był rok 432: gdy udał się na misję swego życia, miał prawie czterdzieści trzy lata. Będzie tam pracował do śmierci w 461 r.

>>>Justyna Nowicka: Wanda Błeńska. Jest w jej życiu coś prowokującego

Kolumba Starszy opuszcza Irlandię. 40 lat

Apostolstwo Patryka owocuje fenomenem irlandzkiego chrześcijaństwa. Przejawem są masowo powstające klasztory, w których zapał wiary, mentalność celtycka i przyswojona tradycja łacińska stanowią nową jakość. Jednym z walorów duchowości iroszkockiej jest duch misyjny. Niewielka wyspa Iona, położona przy zachodnim wybrzeżu Szkocji, była macierzystym ośrodkiem iroszkockich misjonarzy. Jego założycielem był św. Kolumba Starszy (521–597). Podobnie jak Patryk, w wieku ponad czterdziestu lat opuścił Irlandię, gdzie prowadził życie monastyczne, i wraz z towarzyszami osiedlił się na wyspie. Stamtąd organizował wyprawy misyjne do Szkotów, oddając się nawracaniu ludności celtyckiej mieszkającej na północy i zachodnim wybrzeżu Brytanii.

Kolumba Młodszy wyrusza w nieznane. Chrystusowe lata

Inna postać celtyckiego monastycyzmu, św. Kolumba Młodszy (540-615), zwany też Kolumbanem, dwanaście lat pozostawał w  irlandzkim klasztorze w Bangor słynącym z surowej reguły. Idąc za głosem sumienia, postanowił opuścić klasztor i wraz z dwunastoma towarzyszami, jak relacjonuje w „Żywocie Kolumbana” jego biograf, Jonasz z Bobbio, odpłynął „ku nieznanym szlakom”. Wylądowali na wybrzeżu Francji, w Bretanii. Był 590 (591) r. Tak zaczęła się misyjna epopeja mnichów iroszkockich na Starym Kontynencie. Kolumban umarł w Bobbio w Italii, założywszy wiele klasztorów i przemierzywszy niemal całą Europę. Nie wiadomo dokładnie, ile miał lat, wyjeżdżając z Irlandii, choć niektóre rękopisy wspomnianego żywota podają trzydzieści. Uczeni przypuszczają, że może chodzić o pewną symbolikę. Kolumban był w wieku Chrystusowym, dojrzały do publicznej działalności. W  „Żywocie Kolumbana” spotykamy jeszcze inną analogię. Wyjaśniając powód, dla którego opuścił Bangor, Jonasz z Bobbio pisze, że „odczuł pragnienie dalszego pielgrzymowania, pomny polecenia Pana wobec Abrahama: »Wyjdź z twojej ziemi…«” (Rdz 12, 1). Według Rdz 12, 4: „Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charanu”. W Bangor Kolumban cieszył się silną pozycją, zaufaniem opata, pełnił funkcję kierownika szkoły klasztornej. Pozostawił wszystko.

fot. cathopic.com

Grzegorz I wysyła misjonarzy. 56 lat

O ile mnisi iroszkoccy prowadzili intensywne apostolstwo, to jednak na Wyspach nie przekraczało ono w zasadzie tak zwanej Krawędzi Celtyckiej, oddzielającej terytoria celtyckie: Irlandię, Szkocję, Walię i Kornwalię od reszty ziem brytyjskich, zabranych Celtom przez Anglosasów. Zresztą istniały różnego rodzaju bariery, także psychologiczne, które przeszkadzały zwycięzcom w  przyjęciu wiary od nauczycieli podbitych narodów. Do Anglosasów wyruszyła inna misja, z Rzymu, zorganizowana przez św. Grzegorza Wielkiego (540–604). Uważa się go powszechnie za pierwszego papieża w historii, który organizował wyprawy misyjne. Dotąd taka działalność była inspirowana oddolnie i w związku z tym nie miała takiego zasięgu ani nie była systematyczna. Biskup Rzymu miał pięćdziesiąt sześć lat, gdy wysłał ekspedycję misyjną złożoną z czterdziestu mnichów ze św. Augustynem, przyszłym biskupem Canterbury na czele, w celu nawrócenia plemion anglosaskich. Te ludy od połowy V w. podbijały Brytanię. Także Augustyn nie był najmłodszym człowiekiem, gdy został wysłany do Anglii. Mógł mieć około pięćdziesięciu lat. Papież już w następnym roku otrzymał wieść o przyjęciu chrztu przez króla Kentu Etelberta oraz około dziesięciu tysięcy jego podwładnych. Następca św. Piotra nigdy nie cieszył się najlepszym zdrowiem, miał na głowie wewnętrzną reformę Kościoła, misje uznał jednak za istotną część swoich zadań.

>>>Babcia Irma pojechała jako wolontariuszka do Kenii. Kochają ją całe Włochy!

Bonifacy ginie podczas wyprawy misyjnej. 80 lat

Zwróciliśmy uwagę na kilku misjonarzy późnej starożytności. Istnieją też inne, wymowniejsze przykłady. Św. Amand, apostoł Belgii (584–675), gdy cieszył się już licznymi owocami swojego apostolstwa wśród Fryzów (dziś północ Holandii), miał w wieku około osiemdziesięciu lat udać się aż za Pireneje, do Basków – jeszcze pogan, za to walecznych jeźdźców niepokojących południowe granice Franków. Niewiele tam wskórał, dlatego wrócił do Belgii. Niektórzy historycy negują prawdziwość tego faktu. Tymczasem niezbitym faktem jest, że w wieku osiemdziesięciu lat św. Bonifacy (+754), który zaczął działalność misyjną od Fryzji, po wielkich dokonaniach misyjnych w Germanii, będąc arcybiskupem Moguncji, zapragnął na starość wrócić do nawracania Fryzów. Udał się w nadbrzeżne regiony dzisiejszej Holandii w towarzystwie pięćdziesięciu misjonarzy. Tam zostali napadnięci przez zbójecką hordę i zabici.

Nade wszystko głos powołania

Dodajmy, że wiek pięćdziesięciu lat w starożytności i dzisiaj nie znaczy tego samego. Wówczas średnio żyło się trzydzieści kilka lat, dzisiaj – ponad siedemdziesiąt. W dawnych źródłach spotykamy świadectwa, w których pięćdziesięcioletniemu mężczyźnie przypisuje się „wiek sędziwy”. Z pewnością hagiografowie mieli własny cel w podawaniu wieku misjonarza wyruszającego na misje. Wskazanie na poważny wiek służyło podkreśleniu doświadczenia i dojrzałej decyzji, z kolei sędziwy wiek pokazywał jego gorliwość. Jednak dzisiaj nie chodzi nam o sposób relacji, ale o fakty. A te zdają się potwierdzać jedno: choć zdrowie i wiek były czynnikami, które nauczyciel wiary uwzględniał, wyruszając na misje, jednak w przypadku wybitnych misjonarzy był on podporządkowany głosowi wewnętrznego powołania.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze