Darien Panama/ Thierry Leclerc (flickr.com)/CC BY-ND 2.0

Piekło Darién: uchodźcy w drodze do lepszego świata

Tysiące ludzi ryzykuje życie, przedzierając się przez bagna i dżunglę przesmyku Darién, oddzielającego Panamę od Kolumbii, w nadziei, że dotrą kiedyś do Stanów Zjednoczonych. W związku z kryzysem migracyjnym biskupi kolumbijscy i wenezuelscy odwiedzili region przygraniczny. Odwiedzili kilka ośrodków dla uchodźców, gdzie spotkali ludzi przygotowujących się do wejścia „w piekło Darién”.

„Migranci podzielili się z nami wyzwaniami, z jakimi musieli się dotychczas zmierzyć, mówili także o obawach związanych z czekającym ich przekroczeniem «piekła Darién», miejsca chorób, rabunków, gwałtów, wypadków i wyzysku”. – napisali biskupi w komunikacie po spotkaniu. Wyrazili w nim też uznanie dla organizacji, które pomagają migrantom, wśród których jest także Caritas Ameryki Łacińskiej i Karaibów.

>>> Abp Giancarlo Perego: nie uprawiajmy dziwnej retoryki, broniąc bardziej granic niż ludzi [ROZMOWA]

Niebezpieczna droga przez dżunglę

Jej dyrektor, abp José Luis Azuaje w wywiadzie dla agencji Sir zaznacza, że „w dżungli wciąż pozostaje wiele ludzi, w tym kobiety i dzieci”. Są prowadzeni przez lokalnych przemytników, którzy za pomoc w przekroczeniu granicy pobierają „od 3 do 5 tys. dolarów”. „Dżungla jest pełna niebezpieczeństw i jeśli ktoś umrze, to go po prostu zostawiają” – mówi hierarcha. Wskazuje, że „płacenie nie daje żadnych gwarancji, bo za przemytem stoi mafia. Zawsze ponosi się straszne ryzyko, o czym świadczą nieludzkie zdjęcia i świadectwa, które do nas docierają”.

Kolumbijskie uchodźczynie w osiedlu Tortuga podczas jednej ze swych codziennych czynności/UNHCR/ACNUR Américas – „Refugiados en el Darién, Panamá” (Flickr.com)/CC BY-NC-SA 2.0

Kościół stara się uwrażliwiać ludzi, że droga przez Darién nie jest dobrym wyborem. Jednocześnie rozwija sieć wsparcia dla uchodźców. Jak zaznacza dyrektor kontynentalnej Caritas „w każdym kraju otwierane są tzw. «casa de paso», czyli domy dla migrantów w tranzycie, gdzie mogą coś zjeść, przespać się, umyć, uzyskać opiekę medyczną, a także pomoc w zdobyciu dokumentów”.

Większość z migrantów przekraczających dżunglę pochodzi z Wenezueli. Ubóstwo, przemoc i konflikty polityczne prowadzą do tego, że decydują się na podjęcie ryzyka w nadziei rozpoczęcia życia na nowo. Szacuje się, że od stycznia do października br. przez przesmyk przeprawiło się 211 tys. osób, w tym 32 tys. dzieci. W ostatnich tygodniach ruch zmalał w związku z ogłoszeniem przez Stany Zjednoczone deportacji osób, które nielegalnie przedostają się przez granicę z Meksykiem.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze