o. Marek Krupa, fot. wsd.przemyska.pl

Pół roku leżał sparaliżowany. Modlitwa za wstawiennictwem Jana Pawła II pomogła misjonarzowi wrócić do zdrowia

Przez trzy miesiące nie otwierał powiek. Przez pół roku był zupełnie sparaliżowany, a kolejne sześć miesięcy wracał do zdrowia. Ojcu Markowi Krupie pomogła modlitwa za wstawiennictwem Jana Pawła II i powierzenie się Jezusowi Miłosiernemu. 

Ojciec Marek Krupa to misjonarz posługujący w Boliwii. W 2011 r. lekarze zdiagnozowali u niego dengę – tropikalną chorobę wirusową. Dwa dni po tym jak trafił do kliniki w Santa Cruz, upadł na jej korytarzu. Właśnie wtedy w jego ciele zaczął postępować paraliż, który szybko zajął całe ciało, łącznie z powiekami, których duchowny nie mógł spuścić przez trzy miesiące. 

Pierwsze zdjecia papieża po wybudzeniu się ze śpiączki, fot. youtube.com

Całkowity paraliż 

Wcześniej ojciec Krupa był proboszczem w parafii, w której mieszka 60 tysięcy osób. Wówczas był w ciągłym biegu – spowiadał, prowadził katechezy i grupy modlitewne oraz odprawiał msze święte. Jednak w konsekwencji wirusa pojawił się też zespół Guillaina-Barrego, który spowodował paraliż i zanik mięśni. Misjonarz leżał więc sześć miesięcy sparaliżowany. Nie mógł nawet nic jeść, znikał w oczach. Ważył 42 kilogramy. Wówczas wiele wsparcia okazali mu parafianie – odwiedzali go w szpitalu i modlili się za niego. Każdego dnia przychodzili do niego też kapłani. W momencie, kiedy ojciec Krupa nie mówił i nie mógł przełykać, podawali mu do ust tylko okruszek hostii.

>>> Modlitwa św. Jana Pawła II do św. Ojca Pio

zdj. ilustracyjne, fot. Kuprevich – Freepik

Z kolei siostry sercanki podarowały duchownemu obrazek ze zdjęciem Jana Pawła II i z kroplą jego krwi. W ciągu dnia zakonnik tylko patrzył na wizerunek papieża, a gdy odwiedzał go współbrat, razem odmawiali modlitwę.  – Wtedy uświadomiłem sobie, że paraliż nastąpił 18 maja, czyli w dzień urodzin papieża. Dlatego modliłem się o pomoc za jego wstawiennictwem – oznajmił ojciec Krupa. W tym czasie powierzył też się Jezusowi Miłosiernemu.  

Powrót do zdrowia 

Pół roku później misjonarz zaczął powoli wracać do zdrowia W wyniku paraliżu musiał od nowa uczyć się wstawać, siadać, chodzić, mówić czy też pisać i czytać. Rehabilitację odbywał w Polsce. Gdy odzyskał zdrowie, wrócił do swoich parafian, z całego serca dziękując im za modlitwę. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze