Polacy budują dormitorium dla ubogich dziewcząt w Kenii
Na budowę dormitorium, które będzie nosiło imię św. Faustyny, potrzeba 550 tys. zł. Nowy budynek w szkole sierocińcu Shalom Home w Kenii ma służyć 237 dziewczynkom i ich opiekunom. Jego budowa jest konieczna, bo po zmianie przepisów chłopcy i dziewczęta nie mogą już spać w jednym budynku. – Tylko dzięki budowie nowego budynku kenijskie dziewczynki będą mogły kontynuować naukę i rozwijać się w godnych warunkach i przyjaznej atmosferze – przekonuje krakowska misjonarka Ewa Korbut.
Apel o pomoc
Na jej apel o pomoc w budowie domu odpowiedziało już ponad 1700 osób. – Znajomi zbudowali piaskownicę dla swoich dzieci. Oczywiście musieli kupić piasek. Chcieli przy okazji pokazać dzieciom, że w Afryce są dzieci bardziej potrzebujące, bo nie mają domu, i również dla nich kupili piasek, który będzie wykorzystany do budowy dormitorium – opowiada.
Rodzina, która ma w ramach projektu „Adopcja na odległość” opiekuje się jedną z kenijskich dziewcząt podzieliła kwotę 550 tys. zł przez liczbę przyszłych mieszkanek domu. Wyszło im ok. 2 tys. zł i tyle wpłacili – na dom dla jednej dziewczynki.
W budowę dormitorium zaangażował się bp Damian Muskus OFM, który o posłudze krakowskiej misjonarki w Kenii opowiada młodzieży bierzmowanej. Prosi także, by pieniądze, które mają być wydane na kwiaty, były wpłacane na budowę domu dla kenijskich dziewcząt. Młodzi z archidiecezji krakowskiej, którzy są przez niego bierzmowani, składają się w związku z tym na fundusz nazwany „Ładne kwiatki”. Historia dziewcząt z Shalom Home porusza również ich rodziców i duszpasterzy, którzy wpłacają dodatkowe pieniądze.
>>> Afryka to moje miejsce na ziemi [ROZMOWA]
Siostry służebniczki śląskie plotą różańce, które są licytowane w Warszawie. Na aukcje trafiają też różne rzeczy uszyte przez mamę Ewy z afrykańskich tkanin. Dla dziewczynek z Kenii wylicytowano też rejs żaglówką po Mazurach.
Zostań darczyńcą
– Jedna z osób za pracę w pewnym miejscu nie chciała wynagrodzenia, ale poleciła naszą zbiórkę. Przelew opiewał na ponad 1 proc. całej kwoty – mówi Ewa Korbut. Jej znajomi działający w network marketingu przekazali na zbiórkę równowartość 1 proc. miesięcznych dochodów.
– Na internetowych aukcjach diakonii misyjnej domowe wypieki ofiarowane przez moich znajomych osiągały kilkusetzłotowe sumy. Była też specjalnie pisana ikona do wyboru zwycięzcy, sesje z coachem, porady prawne, masaż i wiele pamiątek misyjnych – wymienia misjonarka.
Powstało już ponad 400 grafik ze zdjęciami darczyńców i hasłem „Buduję dom w Kenii”. Zamieszczane na profilach w mediach społecznościowych, budzą zdumienie. Ludziom nie mieści się w głowie, że można wyrzucić ze szkoły połowę uczniów. Dziwi ich także to, że kwota potrzebna na wybudowanie schronienia dla prawie 300 osób kosztuje tyle, co mieszkanie w Polce.
Pieniądze można wpłacać za pośrednictwem strony wspieram.oaza.pl, gdzie umieszczony jest projekt „Chcę zostać w domu – zbudujmy dormitorium dla dziewczynek w Kenii”.
Gospodarze Shalom Home nie biorą pod uwagę czarnego scenariusza – że nie uda im się zebrać potrzebnych pieniędzy i wybudować schronienia dla uczennic. Urzędnicy w Kenii zostali poinformowani o projekcie i zgodzili się, że budynek nie musi być gotowy do września. Przedłużą czas budowy, gdy będą widzieli postęp prac, a te mają rozpocząć się w czerwcu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |