Fot. pixabay

Republika Środkowoafrykańska: ludzie znów chronią się w kościołach przed rebeliantami

Sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej coraz bardziej się destabilizuje. Rebelianci przejmują kontrolę na kolejnymi miastami i wioskami. W ich rękach znajduje się ponad 80 proc. terytorium kraju, a stolica jest oblężona. Rebelianci domagają się unieważnienia wyborów prezydenckich i ogłoszenia rządu przejściowego. – Nasze kościoły, seminaria i misje znów zapełniają się przestraszonymi ludźmi, którzy nie wiedzą, co ich czeka – powiedział Radiu Watykańskiemu polski biskup misyjny Mirosław Gucwa.

Jest on ordynariuszem Bouar, miasta, które kilka dni temu zostało zaatakowane przez doskonale uzbrojonych rebeliantów. Są ofiary i wielu rannych, ponieważ rządowe wojsko mocno się broniło. – Miasto jest kompletnie wymarłe. Rebelianci wprawdzie nie zaczepiają cywilów, ale ci, nauczeni doświadczeniem poprzednich rebelii, boją się- stwierdził bp Gucwa. Zauważył, że jeden z przywódców rebelii nakłaniał cywilów, by opuścili kościoły i powrócili do swych domów. – W czasie niedzielnej liturgii rebelianci paradowali przed kościołem. W homilii podkreśliłem, że nie może być mowy o powrocie cywilów dopóki są rebelianci z bronią – powiedział misjonarz. Do Polaków zaapelował o modlitwę w intencji pokoju w tym udręczonym przedłużającym się konfliktem kraju, a także o konkretne wsparcie materialne.

>>> Republika Środkowoafrykańska: zamordowany ksiądz i dziesiątki cywilów

Jest niespokojnie

– Kiedy doszło do poważnego konfliktu między wojskiem a rebeliantami ludzie masowo opuszczali domy chroniąc się w polach, a niektórzy w seminarium kapucynów, przy katedrze, w parafii MB Fatimskiej czy w klasztorze ojców karmelitów. To jest kilka tysięcy ludzi. Dziś jest w miarę spokojnie. Ludzie boją się jednak wrócić do swych domów, ponieważ rebelianci wciąż są obecni, zajmują strategiczne miejsca w mieście. W gotowości są również żołnierze czekający tylko na wsparcie ze stolicy. Rodziny, które przyszły do ośrodków zabrały ze sobą trochę zapasów i to wystarczy na parę dni żeby przeżyć. W miarę naszym możliwości staramy się pomóc dzieciom, osobom starszym, biednym. Zwróciliśmy się o pomoc do organizacji humanitarnych, mam nadzieję, że w najbliższych dniach przyślą żywność, środki higieny, ubrania – powiedział papieskiej rozgłośni bp Gucwa.

>>> Republika Środkowoafrykańska: to są trudne święta

For. pixabay.com

Rebelianci zapowiedzieli działania

Ordynariusz diecezji Bouar wyznał, że przeżywa nadchodzące dni z niepokojem, ponieważ na 19 stycznia Trybunał Konstytucyjny zapowiedział ogłoszenie wyników wyborów. Jeśli potwierdzi wybór dotychczasowego prezydenta Faustina-Archange Touadery rebelianci zapowiedzieli marsz na stolicę. – Trudno uznać grudniowe wybory za demokratyczne. Ludzie nie poszli do urn, bo bali się o swe życie. U nas w Bouar zawiodło nawet wojsko ONZ, które nie chroniło lokali wyborczych i nie zapewniło ludziom bezpieczeństwa – podkreślił misyjny biskup.

Modlitwa o pokój

Wskazał, że czas oczekiwania wypełnia modlitwą. – W całej diecezji modlimy się na różańcu o pokój, ta modlitwa jest transmitowana przez nasze lokalne radio – powiedział. Również Polaków prosi o modlitwę za Republikę Środkowoafrykańską. – Sytuacja jest trudna dlatego proszę także was o modlitwę, aby Bóg poruszył serca rebeliantów, aby ich serca rozbroił z gniewu, i aby to rozbrojenie serc przełożyło się na rozbrojenie rąk. Prosimy też o światło dla rządzących, aby nie szukali rozwiązania konfliktu na drodze zbrojnej, ale na drodze dialogu. Tak jak prosił o to ostatnio papież Franciszek wzywając strony konfliktu w naszym kraju do dialogu, aby nasz kraj mógł się zacząć wreszcie rozwijać – zaapelował bp Gucwa.

>>> Republika Środkowoafrykańska będzie terenem „zaocznej” wojny francusko-rosyjskiej?

Fot. pixabay

Sytuacja będzie trwać

Misyjny biskup, który w Republice Środkowoafrykańskiej przeżył już niejeden zamach stanu i wiele konfliktów zauważa, że ta sytuacja braku bezpieczeństwa będzie się przeciągała. Podkreśla, że rebelianci są dobrze uzbrojeni i trudno ich będzie wypędzić. – Historia niestety lubi się powtarzać. Podobnie było w 2013 r. Paradoksalnie ugrupowania, które doprowadziły wówczas do upadku prezydenta Françoisa Bozize, teraz chcą jego powrotu do władzy. Najgorsze jest w tym to, że znów najbardziej cierpi niewinna ludność cywilna – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Gucwa.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze