To szczęście mieć kapłana!
Ludzie są przeszczęśliwi, gdy mają kapłana, a nie w każdej brazylijskiej parafii jest ksiądz – mówił misjonarz ks. Piotr Pochopień, podczas rozpoczynających się trzydniowych rekolekcji adwentowych w parafii Najświętszego Zbawiciela w Gorzowie Wielkopolskim. Ks. Pochopień od ośmiu lat jest na misjach w Ameryce Południowej.
Ks. Piotr Pochopień wspomniał również, że jego parafia w brazylijskim mieście obejmuje prawie 11 tys. wiernych. Jest tam kościół główny i 18 wyjazdowych. Najdalsze położone są w odległości ok. 60. km. Dojeżdża się po polach i wśród lasów, nie asfaltem. Wspólnoty wyjazdowe obejmują od kilkudziesięciu do ponad setki rodzin. W rodzinach brazylijskich jest przeważnie od pięciorga do nawet do czternaściorga dzieci. Ci ludzie są przeszczęśliwi, że mają kapłana, a przecież nie w każdej parafii jest ksiądz. Na 44 parafie, pięć jest bez duchownego od kilku miesięcy – powiedział rekolekcjonista.
Gdy nie ma kapłana…
Dalej mówił kapłan, że kiedy nie ma księdza pojawiają się sekty, które niszczą kościół z zewnątrz. Świat wiejski w Brazylii to potężny obszar, większość ludzi jest biednych, pracują u bogatych za bezcen. Utrzymują się z wypasu bydła, wiele dzieci nie chodzi do szkoły. Natomiast w mieście są tzw. fawele, gdzie mieszka biedota. Sao Paolo ma ok. 30 mln. mieszkańców, z czego ok. 25 mln. mieszka w dzielnicy nędzy. Większość utrzymuje się z narkotyków, czy handlu, tam nawet nie wjeżdża policja, bo się boi. Rządzący dogadali się z mafią. Niedawno były wybory prezydenckie, wybrany został po raz pierwszy nie komunista, jest to pułkownik wojska i jest to szansa, aby coś zmienić – z nadzieją wyznał misjonarz.
Ks. Piotr Pochopień pracuje wśród ludzi biednych, często niewykształconych ale bardzo otwartych na Boże Słowo, na Ewangelię. – Przyjazd kapłana jest dla tubylców nie tylko spotkaniem religijnym ale jest to także spotkanie społeczne i kulturalne. Przychodzi tam wiele ludzi, mimo, iż w pobliżu świątyni nie ma domostw. Ludzie muszą przejść wiele kilometrów, czasem się zdarzy, że ktoś kogoś podwiezie. Warunki w Brazylii są bardzo trudne, okolice zalesione, albo rozciągają się pola, a gdy pada deszcz wtedy muszą czekać kilkanaście godzin aby dojechać do parafii czy wrócić do domu – powiedział misjonarz. Podczas głoszenia rekolekcji duchowny wiele miejsca poświęcił rodzinie. Mówił o roli ojca, matki i dzieci oraz wzajemnych stosunków między najbliższymi. Porównywał warunki panujące w naszym kraju do bardzo trudnych na amerykańskim kontynencie. Po Mszy św. wierni dyskutowali o kazaniu, wiele osób twierdziło, że mimo lepszej sytuacji materialnej w Polsce, moralnie i duchowo jesteśmy zubożali. „I trzeba coś z tym zrobić” – podkreśliła jedna z wiernych. która uczestniczyła w rekolekcyjnej nauce. Ks. Piotr Pochopień pochodzi z diecezji kieleckiej, od 8 lat jest proboszczem parafii Niepokalanego Serca Maryi w Marquinho. Ponad rok nie było tam księdza – kapłan na wstępie zastał różne braki, od duszpasterskich, po logistyczne i gospodarcze.
Polski misjonarz z Brazylii rozpoczął nauki rekolekcyjne 9 grudnia w kościele, którego proboszczem jest ks. Andrzej Tomys, budowniczy nowej świątyni na terenie po byłym poligonie wojskowym na osiedlu Staszica. W starej kaplicy po byłym garażu wojskowym, w której nadal odprawiane są Msze św. umieszczony został dzwon, który poświęcony będzie 12 grudnia przez ordynariusza diecezji zielonogórsko – gorzowskiej bp. Tadeusza Lityńskiego. Parafia Najświętszego Zbawiciela powstała z podziału parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przy ul. Żeromskiego, która z inicjatywy byłego proboszcza ks. prof. Harmacińskiego ogłoszona została sanktuarium św. Weroniki Guliani.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |