fot. Andrzej Grygiel, PAP

To szczęście mieć kapłana!

Ludzie są przeszczęśliwi, gdy mają kapłana, a nie w każdej brazylijskiej parafii jest ksiądz – mówił misjonarz ks. Piotr Pochopień, podczas rozpoczynających się trzydniowych rekolekcji adwentowych w parafii Najświętszego Zbawiciela w Gorzowie Wielkopolskim. Ks. Pochopień od ośmiu lat jest na misjach w Ameryce Południowej.

 

Ks. Piotr Pochopień wspomniał również, że jego parafia w brazylijskim mieście obejmuje prawie 11 tys. wiernych. Jest tam kościół główny i 18 wyjazdowych. Najdalsze położone są w odległości ok. 60. km. Dojeżdża się po polach i wśród lasów, nie asfaltem. Wspólnoty wyjazdowe obejmują od kilkudziesięciu do ponad setki rodzin. W rodzinach brazylijskich jest przeważnie od pięciorga do nawet do czternaściorga dzieci. Ci ludzie są przeszczęśliwi, że mają kapłana, a przecież nie w każdej parafii jest ksiądz. Na 44 parafie, pięć jest bez duchownego od kilku miesięcy – powiedział rekolekcjonista.

Gdy nie ma kapłana…
Dalej mówił kapłan, że kiedy nie ma księdza pojawiają się sekty, które niszczą kościół z zewnątrz. Świat wiejski w Brazylii to potężny obszar, większość ludzi jest biednych, pracują u bogatych za bezcen. Utrzymują się z wypasu bydła, wiele dzieci nie chodzi do szkoły. Natomiast w mieście są tzw. fawele, gdzie mieszka biedota. Sao Paolo ma ok. 30 mln. mieszkańców, z czego ok. 25 mln. mieszka w dzielnicy nędzy. Większość utrzymuje się z narkotyków, czy handlu, tam nawet nie wjeżdża policja, bo się boi. Rządzący dogadali się z mafią. Niedawno były wybory prezydenckie, wybrany został po raz pierwszy nie komunista, jest to pułkownik wojska i jest to szansa, aby coś zmienić – z nadzieją wyznał misjonarz.

Zdjęcie: panorama Sao Paulo, fot. wikipedia

Ks. Piotr Pochopień pracuje wśród ludzi biednych, często niewykształconych ale bardzo otwartych na Boże Słowo, na Ewangelię. – Przyjazd kapłana jest dla tubylców nie tylko spotkaniem religijnym ale jest to także spotkanie społeczne i kulturalne. Przychodzi tam wiele ludzi, mimo, iż w pobliżu świątyni nie ma domostw. Ludzie muszą przejść wiele kilometrów, czasem się zdarzy, że ktoś kogoś podwiezie. Warunki w Brazylii są bardzo trudne, okolice zalesione, albo rozciągają się pola, a gdy pada deszcz wtedy muszą czekać kilkanaście godzin aby dojechać do parafii czy wrócić do domu – powiedział misjonarz. Podczas głoszenia rekolekcji duchowny wiele miejsca poświęcił rodzinie. Mówił o roli ojca, matki i dzieci oraz wzajemnych stosunków między najbliższymi. Porównywał warunki panujące w naszym kraju do bardzo trudnych na amerykańskim kontynencie. Po Mszy św. wierni dyskutowali o kazaniu, wiele osób twierdziło, że mimo lepszej sytuacji materialnej w Polsce, moralnie i duchowo jesteśmy zubożali. „I trzeba coś z tym zrobić” – podkreśliła jedna z wiernych. która uczestniczyła w rekolekcyjnej nauce. Ks. Piotr Pochopień pochodzi z diecezji kieleckiej, od 8 lat jest proboszczem parafii Niepokalanego Serca Maryi w Marquinho. Ponad rok nie było tam księdza – kapłan na wstępie zastał różne braki, od duszpasterskich, po logistyczne i gospodarcze.

Zdjęcie: Msza Święta w miejscowości Marquinho, gdzie pracuje ks. Piotr Pochopień, fot. arch prywatne misjonarza

Polski misjonarz z Brazylii rozpoczął nauki rekolekcyjne 9 grudnia w kościele, którego proboszczem jest ks. Andrzej Tomys, budowniczy nowej świątyni na terenie po byłym poligonie wojskowym na osiedlu Staszica. W starej kaplicy po byłym garażu wojskowym, w której nadal odprawiane są Msze św. umieszczony został dzwon, który poświęcony będzie 12 grudnia przez ordynariusza diecezji zielonogórsko – gorzowskiej bp. Tadeusza Lityńskiego. Parafia Najświętszego Zbawiciela powstała z podziału parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przy ul. Żeromskiego, która z inicjatywy byłego proboszcza ks. prof. Harmacińskiego ogłoszona została sanktuarium św. Weroniki Guliani.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze