Foto: FRANCIS R. MALASIG/EPA/PAP

W trosce o wspólny dom [MISYJNE DROGI]

„Jeżeli przyjrzymy się różnym regionom naszej planety, zdamy sobie sprawę, że ludzkość zawiodła Boże oczekiwanie” – powiedział Jan Paweł II w 2001 r. Ludzie wierzący, zarówno w przeszłości, jak i współcześnie, niejednokrotnie usprawiedliwiali rabunkową eksploatację planety biblijnym wezwaniem do czynienia sobie ziemi poddaną. Zapominali, że to Bóg jest Panem całej ziemi, a człowiek, jako Jego namiestnik, zda przed Nim sprawę ze swego zarządu. Kryzys ekologiczny, jakiego doświadczamy, powoduje wiele cierpienia wśród ludzi. Najczęściej dotyczy to biednych krajów misyjnych.

Wyznajemy wiarę w Boga – Stworzyciela nieba i ziemi. Wielu katolików z uprzedzeniem reaguje na samo słowo „ekologia”. Kojarzy im się z lewicową, antychrześcijańską ideologią. Tymczasem,
już od kilkudziesięciu lat zagadnienie ekologii zajmuje ważne miejsce w nauczaniu społecznym Kościoła. Nie kto inny jak Jan Paweł II mówił o konieczności nawrócenia ekologicznego. Ogłosił świętego Franciszka z Asyżu patronem ekologów i wielokrotnie apelował do wierzących o zaangażowanie na rzecz zdrowego środowiska. Benedykt XVI nazywany był „zielonym papieżem”, a podczas przemówienia w Bundestagu powiedział: „Doniosłość ekologii nie podlega dyskusji. Winniśmy słuchać języka przyrody i stosownie nań odpowiadać”. O tym, że jesteśmy odpowiedzialni za ziemię i musimy ratować przed zniszczeniem Boży dar stworzenia, papież Franciszek przypomina nieustannie od początku swego pontyfikatu. Szczególnymi miejscami, w których bieda łączy się z wyzyskiem człowieka i przyrody są misje. Wydarzeniem bez precedensu w historii Kościoła jest ogłoszenie encykliki Laudato si’. W trosce o wspólny dom, poświęconej w całości zagadnieniom ekologicznym. Dokument opublikowany został 24 maja 2015 r. Z okazji piątej rocznicy tego wydarzenia Watykańska Dykasteria ds. Integralnego Rozwoju Człowieka ogłosiła Rok
Laudato si’, który potrwa do 24 maja 2021 r.

Foto: FRANCIS R. MALASIG/EPA/PAP

Pochwalony bądź, Panie

„Laudato si’ o mi Signore” („Pochwalony bądź, Panie”) – tymi słowami „Pieśni słonecznej” święty Franciszek z Asyżu wzywa wszystkie Boże dzieła, a wśród nich „siostrę naszą matkę ziemię”, do chwalenia Boga Stwórcy. Słowa te papież Franciszek wybrał na tytuł dla swojej encykliki, w której, za przykładem swego patrona, z zachwytem wskazuje na piękno świata stworzonego. Jednak podziw i uwielbienie mieszają się z bólem z powodu zła, jakiego doświadcza dziś Boże stworzenie. Przemoc, jaka istnieje w sercach ludzkich zranionych grzechem, powoduje, iż „wśród najbardziej zaniedbanych i źle traktowanych znajduje się nasza uciskana i zdewastowana ziemia” – stwierdza papież. Ekologia w ujęciu Franciszka przedstawiona zostaje w nowej perspektywie. Papież podkreśla, że „prawdziwe podejście ekologiczne zawsze staje się podejściem społecznym”. Wzywa, by „usłyszeć zarówno wołanie ziemi, jak i krzyk ubogich” i powtarza, że „wszystko jest ze sobą powiązane”. Dlatego „konieczne jest połączenie troski o środowisko ze szczerą miłością do człowieka i z ciągłym zaangażowaniem wobec problemów społeczeństwa”. Traktowanie przyrody wyłącznie jako przedmiotu korzyści i interesu pociąga za sobą poważne konsekwencje dla relacji społecznych. Prowadzi do uprzedmiotowienia drugiego człowieka, ogromnych nierówności, niesprawiedliwości i przemocy wobec słabszych. Budować ekologię integralną – która obejmuje całościową troskę o dzieło stworzenia, w tym o życie każdego człowieka – to wyzwanie, jakie stawia przed wiernymi Ojciec Święty. Niestety, wielu zaangażowanych chrześcijan pod pozorem realizmu i pragmatyzmu drwi z troski o środowisko. Franciszek kieruje do nich wezwanie do nawrócenia ekologicznego i rozwijania konsekwencji ich spotkania z Jezusem w relacjach z otaczającym światem. Powołanie do bycia obrońcą dzieła Bożego jest istotną częścią życia chrześcijańskiego, nie zaś czymś opcjonalnym czy drugorzędnym.

Eko znaczy pro-life

Niektórzy głoszą, że sposobem na powstrzymanie kryzysu ekologicznego jest ograniczenie liczby narodzin, szczególnie w biednych krajach misyjnych. Franciszek na łamach encykliki Laudato si’ pokazuje, że to nie wzrost demograficzny, ale skrajny i selektywny konsumpcjonizm jest przyczyną problemu. Model, w którym mniejszość uważa, że ma prawo do nieograniczonego używania dóbr, nie może być dalej utrzymywany! Ziemia nie jest w stanie pomieścić nawet odpadów takiej konsumpcji! Dlatego koniecznością jest zmiana stylu życia, ograniczenie potrzeb i powrót do takich cnót jak wstrzemięźliwość, prostota oraz zdolność radowania się z drobnych rzeczy, które posiadamy. Odnosząc się do najnowszych opinii naukowych Franciszek stwierdza: „Nie można już z pogardą i ironią traktować prognoz katastroficznych”. Skutki zmian klimatycznych widoczne są na całym świecie (doświadczamy ich również w Polsce, by wspomnieć tylko o naprzemiennych okresach suszy i gwałtownych powodziach), jednak najbardziej dotkliwie odczuwane są przez mieszkańców globalnego Południa. Siła i częstotliwość kataklizmów wzrosła dramatycznie w ostatnich dziesięcioleciach, na co nie są przygotowane przede wszystkim biedne populacje misyjne. Pierwszymi ofiarami ocieplenia klimatu są ubodzy, którzy pozostają bezbronni wobec klęsk naturalnych, tracą cały dorobek (a czasem i życie) i często nie mogą spodziewać się żadnej pomocy ze strony państwa. Świadkami tego są misjonarze, którzy towarzyszą najuboższym mieszkańcom krajów rozwijających się w zmaganiach z codziennością. Tam nikt nie wątpi w to, że zaangażowanie ekologiczne jest służbą na rzecz ubogich. Ono nie jest lewicową ideologią. Misjonarze muszą stawiać czoła ekonomicznym i społecznym skutkom zmian klimatycznych, jak również rabunkowej działalności prowadzonej przez wielkie koncerny czy zorganizowane grupy
przestępcze.

Foto: IFAW/D. WILLETTS/EPA/PAP

Kilka przykładów

Ocieplenie klimatu skutkuje m.in. topnieniem lodowców. Zjawisko to jest nie tylko zagrożeniem dla terenów nadmorskich. Około 17% ludzkości uzależniona jest od wody pochodzącej z naturalnego, sezonowego topnienia lodowców górskich. Ich roztopienie spowoduje suszę, spadek plonów, brak wody do picia. Alarmują o tym misjonarze pracujący w Peru i Boliwii. Blisko 800 mln ludzi nie ma dostępu do czystej wody pitnej. Dotyczy to zwłaszcza mieszkańców Afryki. Wśród projektów misyjnych ważne miejsce zajmują te związane z budową studni. Jednak zmiany klimatyczne prowadzą do coraz większej suszy, pustynnienia, wysychania zbiorników wodnych. Problem głodu i braku wody może dotknąć jeszcze większą grupę ludzi. Od lat 70. XX wieku na ogromną skalę niszczone są zasoby leśne. Ostatnio co roku znika blisko 30 mln hektarów lasów, najwięcej w Amazonii i Indonezji. Karczowanie lasów pod przemysł drzewny, hodowlę bydła oraz uprawy soi i palm olejowych powoduje nieodwracalne zmiany w ekosystemie, utratę bioróżnorodności, pogorszenie jakości powietrza. Wiele o tym się mówi. Zapomina się jednak często o mieszkańcach terenów eksploatowanych – rdzennej ludności oraz o drobnych rolnikach. Spychani są na margines, pozbawiani prawa do ziemi, a nawet zabijani – kiedy staną na drodze wielkim interesom. Każdego roku życie traci prawie 200 osób zaangażowanych w ochronę środowiska. Najwięcej ofiar jest wśród tubylczej ludności Amazonii. Giną także misjonarze. W 2005 r. zamordowana została siostra Dorothy Stang – amerykańska misjonarka, która walczyła o prawa rdzennych mieszkańców Amazonii oraz o ochronę lasów tropikalnych, niszczonych pod pastwiska dla bydła. Problem wykluczenia ludności tubylczej oraz rabunkowej eksploatacji dóbr naturalnych podejmował niedawny Synod dla Amazonii (niestety bardzo zniekształcony przez przekaz medialny!). Misjonarze nie dają za wygraną – wciąż towarzyszą ubogim, walczą o prawa dla rolników i Indian, podejmują projekty socjalne i ekologiczne. Przestępstwa przeciw środowisku, takie jak przemyt kości słoniowej, nielegalna wycinka drzew czy wydobycie surowców, okazują się być głównym źródłem zysku dla zorganizowanych grup przestępczych i ugrupowań rebelianckich. Dotyczy to m.in. grup rebelianckich działających w pogrążonej w konflikcie Demokratycznej Republice Konga oraz terrorystycznego ugrupowania al-Szabab. Jak widać, konflikty zbrojne, terroryzm i niszczenie środowiska są ze sobą powiązane. W ten sposób wspólną sprawą staje się ochrona życia ludzkiego i środowiska naturalnego. Ludzkość produkuje rocznie około 1,3 miliarda ton odpadów. Do mórz i oceanów wpada w ciągu roku około 650 milionów ton odpadów, głównie z plastiku. Niektóre z zachodnich korporacji postanowiły rozwiązać problem śmieci poprzez ich nielegalne składowanie w krajach afrykańskich. Ubogie kraje Afryki stają się w ten sposób wysypiskiem śmieci dla Europy! Ujawnione dotąd raporty zwracają uwagę zwłaszcza na problem toksycznych odpadów i elektrośmieci, których olbrzymie ilości trafiają na Czarny Ląd. Mieszkańcy płacą za to utratą zdrowia, a czasem i życia. Według raportu ONZ co 9 człowiek na świecie nie ma wystarczającej ilości pożywienia. Kościół prowadzi wiele działań na rzecz walki z głodem – niesie nie tylko pomoc humanitarną, ale podejmuje też długofalowe projekty, pozwalające zapewnić ubogim stałe źródła utrzymania. Na uwagę zasługują inicjatywy w zakresie zrównoważonego rolnictwa, wykorzystywanie innowacyjnych rozwiązań opartych na komunii z naturą. Jedną z takich pionierskich inicjatyw jest Centrum Songhai w Beninie, powołane do życia przez dominikanina, ojca Godfreda Nzamuyo. Sukcesy takich projektów są dowodem na to, że walka z ubóstwem jest najbardziej skuteczna, gdy idzie w parze z troską o naturę. O takim zintegrowanym podejściu mówi encyklika Laudato si’.

Foto: OBERT PERRY/EPA/PAP

Służyć Jezusowi w ubogich

„Proszę was w imię Boga, abyście bronili matki ziemi!” – apelował papież Franciszek podczas swojej podróży apostolskiej do Boliwii. Zwracał się w ten sposób do przedstawicieli ruchów ludowych, reprezentujących ludzi ubogich i wykluczonych. Nasza planeta niszczona jest dziś przez chciwość, egoizm i skrajny konsumpcjonizm mniejszej części ludzkości. W tym samym czasie większość ludzi żyje w ubóstwie, a setki milionów mieszkańców ziemi nie mają nawet podstawowych środków do życia.

W Laudato si’ papież Franciszek napisał: „Jęki siostry ziemi łączą się z jękami porzuconych świata, ze skargą żądającą od nas innej drogi. Nigdy nie traktowaliśmy tak źle i nie okaleczyliśmy tak naszego wspólnego domu, jak miało to miejsce w ciągu ostatnich dwóch stuleci. A jesteśmy wezwani, aby być narzędziami Boga Ojca, żeby nasza planeta była tym, co On wymarzył”. Kościół na misjach jest Kościołem ubogich. Misjonarze są świadkami globalnej niesprawiedliwości, doświadczają również, że przemoc wobec przyrody idzie w parze z przemocą wobec ludzi. Dlatego wiedzą, że zaangażowanie na rzecz środowiska jest jednocześnie troską o człowieka, zwłaszcza najuboższego, który ponosi najcięższe konsekwencje degradacji przyrody. Odpowiadając na wołanie ziemi i krzyk ubogich, okazują miłość samemu Jezusowi. To On powiedział: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z moich braci najmniejszych, Mnieście uczynili”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze