Chrześcijanie odwiedzają groby, Karaczi, Pakistan.

fot. PAP/EPA

Węgry: Episkopat Polski wesprze uchodźców z Bliskiego Wschodu

Episkopaty Węgier, Polski, Czech, Słowacji i Chorwacji wsparły sumą 450 tys. euro uchodźców z Bliskiego Wschodu znajdujących się w obozach w Libanie. Porozumienie w tej sprawie zawarto w poniedziałek w Budapeszcie.

Przewodniczący konferencji episkopatów Węgier, Czech, Słowacji i Polski, w tym abp Stanisław Gądecki, a także szef Caritasu w Chorwacji Fabijan Svalina oraz w Libanie Paul Karam podpisali dokument w obecności dziennikarzy. Pomoc ze strony polskiego episkopatu wyniesie 100 tys. euro. Jak podkreślił prymas Węgier kardynał Peter Erdoe, uchodźcy żyjący w Libanie znajdują się w nadzwyczaj trudnej sytuacji, ale mają nadzieję, że kiedyś będą mogli wrócić do swoich domów. Poprzez udzielaną pomoc „chcielibyśmy wzmocnić ich nadzieję i ulżyć ich codziennym troskom” – zaznaczył hierarcha. Karam powiedział, że pomoc zostanie przeznaczona przede wszystkim na opiekę zdrowotną, zakwaterowanie i wyżywienie uchodźców oraz lokalnych mieszkańców, których sytuacja znacznie się pogorszyła na skutek kryzysu związanego z napływem uchodźców.

Jak zaznaczył, w liczącym ok. 4,5 mln mieszkańców Libanie znalazło się w ostatnich latach 1,8 mln uchodźców z Syrii i 140 tys. z Iraku. Ponadto, od wielu lat w kraju przebywa 500 tys. uchodźców palestyńskich. Jak podkreślił, jest to dla jego kraju ogromny ciężar. Karam wskazał m.in., że dzieci z obozów dla uchodźców nie chodzą do szkoły, gdyż placówki oświatowe są w stanie pomieścić tylko libańskich uczniów. I chociaż są podejmowane starania, by dzieci przybyłe z zagranicy uczyć popołudniami, to wiele z nich żebrze lub próbuje w inny sposób zdobyć pieniądze dla swoich rodzin. Abp Gądecki powiedział PAP, że dwa lata temu sam był dwukrotnie na Bliskim Wschodzie: za pierwszym razem w Iraku i w Syrii, a za drugim w Libanie. Celem tych wyjazdów było zorientowanie się, jak wygląda sytuacja w regionie w czasie wojny i gdzie należy skierować projekty pomocowe, aby miały szansę być jak najbardziej owocne.

„Najciężej wydawała mi się przedstawiać sytuacja w Iraku, dlatego że tam stan wojny był widoczny wszędzie. Wszędzie ruszaliśmy się w obstawie wojskowej i z samochodami opancerzonymi. Stałe wybuchy, podkładanie bomb – to była codzienność” – powiedział. Arcybiskup powiedział, że ówczesna sytuacja w Syrii przypominała mu trochę stan wojenny w Polsce, m.in. dlatego że wszędzie było widać żołnierzy na punktach kontrolnych. Dodał, że zamachy bombowe były wówczas dość częste, także w samym Damaszku. „Nawet w dniu naszego wyjazdu zginęło kilkudziesięciu ludzi podczas jednego zamachu” – powiedział. Zaznaczył, że w ramach Konferencji Episkopatu już od kilku lat podejmowane są starania, by pomagać krajom dotkniętym przez wojnę na Bliskim Wschodzie: z jednej strony poprzez Caritas Polska, a z drugiej strony przez stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Jak mówili przewodniczący konferencji episkopatów, w ich krajach Kościół prowadzi zbiórki na rzecz chrześcijan z Bliskiego Wschodu, przeznaczana jest pomoc na odbudowę domów, wspierane są szkoły i szpitale. Podkreślali, że to kropla w morzu potrzeb, ale poprzez wsparcie sygnalizują obdarowywanym, że nie są sami.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze