(Współ)odpowiedzialna za przekaz wiary [MISYJNE DROGI]
Maryja jest tą, która mówi, gdy Józef milczy. Potrafi zadawać trudne pytania nawet aniołowi i wreszcie towarzyszy nie tylko Synowi, ale i pierwotnemu Kościołowi. Uczą się od Niej, szczególnie w sanktuariach, kobiety na misjach. Za zgodą miejscowych biskupów, w miejscach, w których nie ma dostępu do księdza, przewodniczą liturgii słowa, zgromadzeniom wiernych, przyjmują wyznanie grzechów – choć rozgrzeszenia udzielić nie mogą, błogosławią małżeństwa czy prowadzą pogrzeby. Współodpowiadają za Kościół. Są niezastąpione.
Obecność kobiet w Kościele jest kluczowa. Nie ma powodu, by stamtąd je eliminować, czy godzić się tylko na to, by pełniły funkcje służebne, najlepiej nieodpłatnie. W świecie kościelnym, zdominowanym przez mężczyzn, głos kobiet powinien zostać usłyszany, a nie ignorowany czy zbywany co najwyżej wzruszeniem ramion jako feministyczna fanaberia. Otwierając Synod o Synodalności, papież Franciszek apelował, by był on czasem pełnym Ducha Świętego. W tym kontekście warto więc wsłuchać się w głos kobiet, które coraz odważniej domagają się równouprawnienia w Kościele. Widać to choćby we wspólnotach starokatolickich, które święcą kobiety, czy w ewangelickich, w których nikogo już nie dziwi ordynacja kobiet na pastorki. Czy taka dyskusja czeka nas także w Kościele katolickim?
>>> Kobieta – Matka w Afryce [MISYJNE DROGI]
Nie dla kapłaństwa kobiet, tak dla innych posług
Jan Paweł II stanowczo rozstrzygnął tę kwestię. W liście apostolskim Ordinatio sacerdotalis z 1994 roku pisał wprost: „Aby zatem usunąć wszelką wątpliwość w sprawie tak wielkiej wagi, która dotyczy samego Boskiego ustanowienia Kościoła, mocą mojego urzędu utwierdzania braci, oświadczam, że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne”. Stanowisko to nie pozostawia złudzeń. Nie oznacza to jednak, że miejsce przy ołtarzu ma być zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. Papież Franciszek na początku 2021 roku dopuścił kobiety do posługi lektoratu, akolitatu i nowej – katechisty (rozdawanie Komunii św., przygotowywanie do sakramentów, przewodzenie wspólnocie w zastępstwie księdza).
W liście do prefekta Kongregacji Nauki Wiary podkreślał: „Decyzja o udzielaniu także kobietom tych posług, które wyrażają pewną stałość, publiczne uznanie i mandat biskupa, czyni bardziej skutecznym w Kościele udział wszystkich w dziele ewangelizacji”. O tym, na jakich za- sadach kobiety będą dopuszczane do tych posług, mają decydować lokalne episkopaty. Mam nadzieję, że poważnie podejdą one do papieskich zaleceń i stworzą przestrzeń dla kobiet. Tym bardziej, że tam, gdzie brakuje kapłanów, to kobiety przejmują ich funkcję. Więcej, to one w bardzo wielu diecezjach na całym świecie prowadzą instytucje kościelne, szkoły czy szpitale. Twierdzenie, że przywództwo w Kościele należy wyłącznie do mężczyzn to – zdaniem papieża Franciszka – skutek klerykalizmu, który jest zepsuciem kapłaństwa.
Kobiety ratują Kościół
Widać to wyraźnie choćby w krajach misyjnych. W posynodalnej adhortacji apostolskiej Querida Amazonia Franciszek wprost pisze, że wiele wspólnot w Amazonii przetrwało dziesięciolecia, mimo że nie było w nich żadnego księdza. „Było to możliwe dzięki obecności mężnych i wielkodusznych kobiet, które chrzciły, katechizowały, uczyły się modlić, były misjonarkami, z pewnością po- wołanymi i pobudzanymi przez Ducha Świętego” – pisał papież. Podobnie jest w Afryce, Azji czy w krajach Ameryki Południowej.
Kobiety wnoszą wkład do Kościoła na własny sposób, kontynuując siłę i czułość Maryi. Stąd postulat, by miały one coraz szerszy dostęp do funkcji czy posług kościelnych, które nie wymagają sakramentu święceń. Także w krajach, w których panuje kultura macho, to zdecydowanie częściej kobiety niż mężczyźni odgrywają decydującą rolę w parafiach. To one w wielu miejscach, tam gdzie nie ma prezbitera, choćby w Boliwii, przewodniczą liturgii, zgromadzeniom wiernych, przyjmują wyznanie grzechów – choć rozgrzeszenia udzielić nie mogą, błogosławią, za zgodą biskupa, małżeństwa czy prowadzą pogrzeby. Wraz z malejącą liczbą powołań do kapłaństwa, coraz bardziej trzeba się przyzwyczaić do tego, że to kobiety, a nie księża, będą podtrzymywać życie parafialne czy wspólnotowe. Umniejszanie ich roli, niedostrzeganie jej, krytykowanie tylko dlatego, że są kobietami, to wyraz braku szacunku dla nich.
Ze zdaniem kobiet czas zacząć się liczyć
Papież Franciszek wyznacza trendy nie tylko w kwestiach liturgicznych. Świadomy jest tego, jak ważna jest obecność kobiet w instytucjach kościelnych. Rozumie, że kobiety inaczej patrzą na rozmaite problemy. Ich punkt widzenia należy więc brać pod uwagę i się z nim liczyć: „Zanim zostałem papieżem, jako arcybiskup Buenos Aires zatrudniłem kobiety na stanowiskach dyrektora finansowego, kanclerza i szefowej kurialnych archiwów. Przekonałem się, że rady kobiet na radach duszpasterskich i administracyjnych są znacznie cenniejsze niż rady wielu mężczyzn” – pisze w książce „Powróćmy do marzeń. Droga ku lepszej przyszłości”. Podobnie rzecz się ma w Watykanie. Na przykład w Dykasterii do spraw Świeckich, Rodziny i Życia dwoma wydziałami kierują kobiety, są podsekretarzami. Kobieta stoi na czele Muzeów Watykańskich. W Sekretariacie Stanu to kobieta jest odpowiedzialna za stosunki Kościoła z takimi organizacjami jak ONZ czy Rada Europy. Finansami i polityką Watykanu także zajmują się kobiety. „Wybrałem te konkretne
kobiety ze względu na ich kwalifikacje, ale także dlatego, że uważam, że kobiety generalnie są znacznie lepszy- mi administratorami niż mężczyźni. Lepiej rozumieją procesy, wiedzą, jak popchnąć projekty do przodu” – uzupełnia Franciszek. Czas, by lokalne kurie biskupie także doceniły to bogactwo i chętniej zatrudniały nie tylko siostry zakonne, ale także świeckie kobiety. Podobnie uczelnie katolickie czy seminaria. Nieraz bowiem słyszałam historie, że w seminarium nie zatrudniono kobiety, specjalistki w swojej dziedzinie teologicznej, tylko dlatego, że była kobietą.
Uznanie perspektywy kobiecej powinno być w Kościele katolickim czymś oczywistym. Matka Boża jest przecież głęboko obecna w kulcie i teologii katolickiej. Rzesze pielgrzymów przybywają zarówno do tej, która stała się fundamentem ewangelizacji Ameryki, czyli Matki Bożej z Guadalupe, jak i do miejsc objawień w Europie, takich jak Lourdes czy Fatima. Swoje święte miejsca maryjne, niekiedy potężne – jak Jasna Góra, a niekiedy mniejsze – jak słoweńskie Brezje czy chorwackie Marija Bistrica – ma niemal każdy lokalny Kościół misyjny. Nowe sanktuaria w rwandyjskim Kibeho, kazachstańskim Oziornoje czy w japońskiej Akicie także przyciągają wiernych i dowartościowują rolę kobiety. I już tylko dlatego warto wracać do kobiecej perspektywy, która – w przypadku Matki Bożej – nie może być sprowadzona tylko do posłuszeństwa i milczenia. Maryja jest tą, która mówi, gdy Józef milczy, potrafi zadawać trudne pytania nawet aniołowi i wreszcie towarzyszy nie tylko Synowi, ale i pierwotnemu Kościołowi. Tej lekcji, jaką daje nam Ona także w znakach swoich sanktuariów, nie wolno zapominać.
Kobiece spojrzenie
Perspektywa kobieca jest niezwykle istotna nie tylko w instytucjach kościelnych. Rola kobiet jest nie do przecenienia w domu, w edukacji, a także w przekazywaniu wiary. Dla- tego też biskupi w dokumencie końcowym z misyjnej V Ogólnej Konferencji Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów (2007 r.), zwanym Dokumentem z Aparecidy, wezwali do tego, by sprzyjać wszechstronnej formacji kobiet w rodzinie, społeczeństwie, ale także w Kościele. Warto wczytać się w te fragmenty, gdyż zawierają one wiele intuicji, które z powodzeniem mogą być realizowane w bardzo wielu miejscach na świecie. Biskupi zachęcają, by działania duszpasterskie służyły odkrywaniu i rozwijaniu geniuszu kobiet, a także były impulsem do jak najszerszego zaangażowania. Apelują o to, by „zapewnić efektywną obecność kobiet w posługach w Kościele powierzonych świeckim, jak również w dziedzinach duszpasterskiego planowania i podejmowania decyzji, doceniając ich wkład”. Bardzo mocno akcentują, by towarzyszyć tym kobietom, które walczą choćby z wykorzystaniem seksualnym czy wykluczeniem. Jest to o tyle istotne, że w wielu miejscach świata godność kobiet jest brutalnie deptana. Etiopscy biskupi zwracają uwagę na to, że w wyniku wojny i pogłębiającego się kryzysu humanitarnego wiele dziewcząt i kobiet jest gwałconych. Również kobiety z krajów azjatyckich padają ofiarami handlu ludźmi, są wykorzystywane seksualnie. O tym, że ciągle wiele kobiet traktowanych jest gorzej niż bydło mógł przekonać się na własne oczy papież Franciszek podczas wizyty apostolskiej w Iraku. To tam dostał cennik z miejscowego targu kobiet. Istotna jest więc walka o bezpieczeństwo kobiet czy o ich kształcenie. W wielu krajach afrykańskich czy azjatyckich to właśnie kobiety świeckie i siostry zakonne chronią miejscowe kobiety, przywracając im godność. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie rozmaite organizacje kościelne, które rozumieją powagę tego problemu.
>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<
Nie oznacza to jednak, że można spocząć na laurach. Ciągle jeszcze wiele problemów dotyczących obecności i zaangażowania kobiet w Ko- ściele wymaga przedyskutowania czy zdefiniowania na nowo. I to zarówno jeśli chodzi o kobiety świeckie, jak i o siostry zakonne. Dla wielu księży, ale także świeckich mężczyzn jest to mentalna rewolucja. Ale rewolucja, która jest konieczna, by Kościół w pełni odzyskał swą kobiecą twarz. Synod jest doskonałą okazją, by zmierzyć się z tą kwestią i usłyszeć głos kobiet.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |