fot. Open Doors

Zapisz moje imię: wsparcie dla prześladowanych chrześcijan [MISYJNE DROGI]

„Bez waszej pomocy byłoby nam bardzo ciężko. Dzięki modlitwie wydarzył się cud” – te słowa Zaura Balaeva, byłego więźnia obozu pracy w Azerbejdżanie, pokazują, jak wielką moc ma wstawiennictwo Kościoła.

Chrześcijanie na całym świecie są prześladowani za swoją wiarę, tracą domy, wolność, a czasem życie. Ale nawet w największym cierpieniu siłę daje im modlitwa. To ona podtrzymuje ich nadzieję i sprawia, że nie czują się sami.

Wietnamskie i laotańskie plemię H’Mong od pokoleń kultywuje swoje wierzenia i obrzędy. Chrześcijaństwo jest tam rzadkością, a jego przyjęcie często wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Tak było w przypadku spotkanego przeze mnie Ju Jina – męża i ojca trójki dzieci z Wietnamu, który jest mieszkańcem wioski plemienia H’Mong i razem z żoną są chrześcijanami. Gdy inni dowiedzieli się o ich nawróceniu, władze wioski próbowały zmusić ich do powrotu do dawnych wierzeń. Najpierw poprzez presję społeczną – rodzina i sąsiedzi mieli ich przekonać do zmiany decyzji. Gdy to nie poskutkowało, odcięto im dostęp do wody i prądu. W szkole ich dzieci spotykały się z wrogością ze strony nauczycieli i rówieśników. Ju Jin wielokrotnie stawał przed wyborem: porzucić wiarę albo dalej zmagać się z prześladowaniami. Funkcjonariusze milicyjni regularnie odwiedzają jego dom, powtarzając to samo ultimatum – jedno słowo wystarczy, by jego rodzina mogła znów żyć w spokoju. On jednak pozostaje nieugięty. Siłę czerpie z codziennego czytania Pisma Świętego i uczestnictwa w Eucharystii. Po opowiedzeniu swojej historii Ju Jin przez chwilę milczał, po czym podszedł, wyciągnął z kieszeni dokumenty i pokazał swój dowód osobisty. „Zapisz moje imię” – powiedział. „Gdy wrócisz do swojego kraju, opowiedz o mnie i mojej rodzinie. Mamy tu wszystko, by przetrwać – jedzenie, dom… Ale boję się jednego: że zostaniemy sami, zapomniani. A przecież jesteśmy jedną rodziną w Chrystusie”.

Wdzięczność braci i sióstr

Modlitwa to więcej niż słowa – to spotkanie z Bogiem, które przynosi siłę i nadzieję w najtrudniejszych momentach życia. Jest rozmową, w której człowiek może powierzyć Bogu swoje troski i błagać o pomoc. Biblia wielokrotnie przypomina o znaczeniu modlitwy, szczególnie tej zanoszonej za tych, którzy cierpią prześladowania z powodu wiary w Chrystusa.

Dla chrześcijan, którzy doświadczają prześladowań, modlitwa jest największym wsparciem, o jakie proszą. Żyjąc w nieprzyjaznym środowisku, często pozbawieni podstawowych praw i środków do życia, potrzebują Bożej obecności, by wytrwać w wierze. To właśnie modlitwa daje im siłę do znoszenia przeciwności i pozwala im nie poddać się strachowi.

Świadectwa osób, które przeżyły prześladowania, pokazują, jak wielką moc ma wstawiennictwo Kościoła. Zaur Balaev, który spędził czas w obozie pracy w Azerbejdżanie, mówił: „Teraz mam okazję, aby podziękować wam za modlitwy i wsparcie. Bez waszej pomocy dla mnie i mojej rodziny byłoby nam bardzo ciężko. Dzięki waszym modlitwom wydarzył się cud: Bóg otworzył drzwi więzienia. Jednak proszę, abyście nadal wstawiali się za nami w modlitwie. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni, że możemy należeć wraz z wami do dużej rodziny Bożej. Niech Bóg Was błogosławi”.

>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Zamów prenumeratę<<<

Podobnie 14-letnia Jamila Noma z Nigerii, która została zmuszona do ślubu z muzułmaninem, a po ucieczce musi ukrywać się przed prześladowcami, wyznała: „Pragnę zapewnić wszystkich moich przyjaciół z całe- go świata, że pozostanę przy swojej wierze. Nic mnie już nigdy nie zachwieje, nie ma już odwrotu. To jest niesamowite, jak okazuje się tutaj miłość. Jestem przekonana, że pewnego dnia spotkamy się w obecności Pana i wiecznie będziemy się razem radować. Dziękuję Bogu za Wasze życie. Wasze modlitwy są tak skuteczne. Mogę odczuwać odpowiedzi na nie w moim życiu”.

By nie walczyli sami

Słowa prześladowanych chrześcijan przypominają, że choć żyją w nieustannym zagrożeniu, nie są sami. Ich wytrwałość i niezachwiana wiara pokazują, że nadzieja nie kończy się na tu na ziemi. Dlatego tak ważne jest, by Kościół na całym świecie pamiętał o nich w modlitwie. Bo modlitwa to nie tylko wsparcie – to duchowa więź, która sprawia, że nikt nie zostaje zapomniany. Na prośbę organizacji Open Doors chrześcijanie z całego świata jednoczą się w modlitwie za prześladowany Kościół. Każdego roku miliony ludzi w różnych zakątkach globu włączają się w tę duchową walkę, odpowiadając na wezwanie do solidarności z tymi, którzy cierpią z powodu swojej wiary. Dzięki tej jedności prześladowani chrześcijanie czują, że nie są sami, a ich świadectwo umacnia także tych, którzy żyją w wolności. Modlitwa ma moc przemiany serc i sytuacji, a ci, którzy jej doświadczyli, niejednokrotnie podkreślają, że to właśnie ona daje im siłę do wytrwania.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze