EPA/ADI WEDA / POOL Dostawca: PAP/EPA.

Misjonarz z Papui Nowej Gwinei: wierni od tygodni oczekują na papieża

Wizyta papieża Franciszka w Papui Nowej Gwinei to radość dla wszystkich chrześcijan w tym kraju. Katolicy stanowią około 26 proc. populacji. W oczekiwaniu na przyjazd papieża, pątnicy od tygodni goszczeni są przez wiernych stołecznych parafii oraz krewnych w Port Moresby – mówi misjonarz werbista o. Władysław Madziar SVD.

W piątek papież Franciszek przyleci do Papui Nowej Gwinei, gdzie w ciągu trzech dni spotka się z miejscowym Kościołem oraz władzami państwa.

„Papież ma wylądować w stolicy w piątek o godz. 6.50 wieczorem miejscowego czasu. W sobotę spotka się z gubernatorem Bobem Dadae, a po nim z władzami, członkami korpusu dyplomatycznego i przedstawicielami lokalnego rządu w APEC House. Następnie zaplanowane jest spotkanie z dziećmi ulicy w ośrodku Caritas prowadzonym przez siostry zakonne, zaś wieczorem zobaczy się z kard. Johnem Ribatem oraz wszystkimi biskupami, księżmi, siostrami, katechistami oraz seminarzystami” – powiedział PAP misjonarz, o. Władysław Madziar (werbista), który na co dzień pracuje w Catholic Theological Institute w stolicy kraju.

Przekazał, że w sobotę Franciszek spotka się również z rządem. „Rozmowa z premierem Jamesem Marape zaplanowana jest na niedzielę rano w nuncjaturze, ponieważ szef rządu jest adwentystą i zgodnie z jego wyznaniem sobota jest dniem poświęconym Bogu” – powiedział o. Madziar.

EPA/ADITYA AJI / POOL Dostawca: PAP/EPA.

Przekazał, że msza św. na miejscowym stadionie pod przewodnictwem papieża rozpocznie się w sobotę o godz. 8.45. „Wierni, którzy będą w niej uczestniczyli mogą wejść na obiekt od godz. 2.00 w nocy do 7.30 rano – powiedział misjonarz. „Po liturgii Franciszek poleci do miejscowości Vanimo, blisko granicy z Indonezją, gdzie spotka się z dziećmi z ośrodka prowadzonego przez misjonarki i misjonarzy pochodzących z Argentyny. Tego samego dnia następca św. Piotra powróci do Port Moresby. W poniedziałek rano przed wylotem do Timoru Wschodniego, Franciszek spotka się jeszcze z młodzieżą” – przekazał misjonarz.

Zaznaczył, że na spotkania z papieżem przyjechały już grupy ze wszystkich diecezji w kraju. „W Port Moresby jest dziewiętnaście parafii, z których każda przyjmuje po ok. 200 pielgrzymów z różnych diecezji. W związku z tym, że transport na Papui Nowej Gwinei odbywa się przede wszystkim drogą lotniczą bądź morską, większość z pątników od ponad tygodnia jest już goszczona na miejscu, oczekując na przyjazd papieża. Dla wielu jest to też okazja, aby pierwszy raz w życiu zobaczyć duże miasto” – wyjaśnił werbista.

Przyznał, że dla mieszkańców kraju, wizyta papieża to bardzo duże wyróżnienie. „Chyba wszyscy bez względu na religię czy wyznanie cieszą się z tej pielgrzymki” – wyznał. „Poza umocnieniem lokalnego Kościoła będzie to także święto narodowe. Wizyta papieża sprawi, że kraj zostanie zauważony na całym świecie” – zwrócił uwagę zakonnik.

Powiedział, że katolicy stanowią ponad 26 proc. całego społeczeństwa w Papui Nowej Gwinei, którego według oficjalnych statystyk liczy ok. 10 mln ludzi. „Można powiedzieć, że cały kraj został ewangelizowany, choć poziom katechezy jest mocno zróżnicowany” – powiedział misjonarz.

fot. Władysław Madziar OMI/parafia.zubrzycadolna.pl

Początki chrześcijaństwa sięgają w Papui Nowej Gwinei drugiej połowy XIX wieku. Pierwsi ewangelizatorzy pochodzili ze Zgromadzenia Misjonarzy Najświętszego Serca Jezusowego (sercanie) z Francji. Początkowo osiedlili się oni na wyspach wokół Papui Nowej Gwinei – Rabaul in New Britain, stąd obecnie są tam najsilniejsze wspólnoty chrześcijańskie – powiedział duchowny. Dodał, że kolejni misjonarze w 1885 r. osiedlili się na południ wyspy Yule a dziewięć lat później – w 1896 r na północy kraju rozpoczęło posługę Zgromadzenie Słowa Bożego (werbiści), którzy początkowo działali w Alexishafen koło Madang, w Sepiku, wokół Wewak, a następnie skierowali się z działalnością misyjną w stronę tzw. Highlands, które są w centrum wyspy.

Obok Kościoła katolickiego drugą co do wielkości wspólnotą religijną jest The Seventh-day Adventist Church (SDA), czyli Kościół Adwentystów Dnia Siódmego. „W kraju funkcjonuje także wiele kościołów protestanckich oraz różnych sekt i małych wspólnot, które przyciągają wyznawców oferując im dobra materialne” – powiedział o. Władysław.

Według misjonarza, tym co decyduje o dość częstym przechodzeniu wiernych z jednego Kościoła do drugiego, może być słabo ugruntowana w ludziach wiara, korzyści materialne oraz charyzmatyczna forma kultu połączona z tańcem i śpiewami.

„Między niektórymi wspólnotami wyznaniowymi występuje duża polaryzacja. Zdarza się nawet agresywna retoryka skierowana wobec wyznawców innych Kościołów” – zwrócił uwagę werbista.

Nabożeństwo z zaangażowanymi świeckimi podczas Wielkiego Postu na Papui Nowej Gwinei/Fot. MICHAŁ TOMASZEWSKI SVD

Powiedział, że w kraju jest jedno seminarium duchowne, które mieści się w dużym kampusie w Bomana na przedmieściach Port Moresby. „Uczy się w nim ponad 120 studentów. Są tam alumni z prawie wszystkich diecezji w kraju, dziewięciu wspólnot zakonnych oraz kilkanaście osób świeckich. Filozofię ok. 50 alumnów diecezjalnych i zakonnych studiuje w miejscowości Fatima w górach” – powiedział misjonarz. Dodał, że codziennie po zajęciach zakonnicy wracają do swoich domów formacyjnych.

Przekazał, że proces rekrutacji do seminarium duchownego trwa od roku do dwóch lat. „Kandydaci zgłaszają się do proboszcza bądź osoby odpowiedzialnej w konkretnym zgromadzeniu za powołania. Jednym ze stawianych im wymagań jest ukończenie szkoły średniej przynajmniej na poziomie C. W początkowych latach seminarium, alumni szkolą znajomość języka angielskiego, w którym odbywają się później studia i cała formacja. W przypadku przyszłych księży diecezjalnych o ich wstąpieniu do seminarium decyduje biskup, zaś jeśli chodzi o zakonników, to przełożony prowincjalny” – powiedział o. Władysław.

Zapytany, co jest największym wyzwaniem dla alumnów, misjonarz wskazał więzi klanowe oraz stałość w rozpoczętej drodze powołania duchownego.

„W Papui Nowej Gwinei są bardzo silne więzi wspólnotowe, stąd wyrwanie młodego człowieka z tego kręgu jest trudne dla niego pod względem emocjonalnym. Poza tym również po święceniach klan nierzadko oczekuje od księdza konkretnego wsparcia materialnego” – 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze