Młode zające i sarny padają ofiarami… nadgorliwej pomocy
W okresie wiosennym do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt prowadzonego przez warszawskie Lasy Miejskie trafia bardzo dużo małych zajęcy i saren. Leśnicy apelują, żeby nie zabierać młodych z lasu tylko najpierw skontaktować się ze służbami.
„W warszawskich lasach i terenach zielonych są zające. I to bardzo dobrze. Ale niestety zające, szczególnie te małe padają ofiarą nadgorliwej pomocy” – powiedziała zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej Lasów Miejskich – Warszawa Andżelika Gackowska.
„Wiosna jest takim czasem, gdy te zwierzęta się rozmnażają. Część zwierząt ma w swoim sposobie bycia takie postępowanie z młodymi, które jest zupełnie niezrozumiałe dla nas, ludzi. One się nie opiekują swoimi młodymi w taki sposób jak my rozumiemy” – tłumaczyła Gackowska. „Ludzkie matki są z noworodkami cały czas, a zajęcza czy też sarnia matka nie opiekuje się swoimi maluchami w ten sposób, bo to byłoby niebezpieczne dla tych maluchów. Opieka polega na tym, że matki podchodzą kilka razy na dobę do małego, karmią i odchodzą. Są w pobliżu, mają tego małego na oku tak, żeby być w stanie odciągnąć drapieżnika, który by się zbliżał do gniazda. Ale nie opiekują się małym cały czas” – podkreśliła.
Gackowska zaznaczyła, że mieszkańcy Warszawy chodząc z psami na spacer, znajdują takie młode, gdzieś tam ukryte, które po prostu sobie czeka na matkę. „To jest w pierwszych miesiącach życia strategia przetrwania. Czekać, nie ruszać się, nie zwracać na siebie uwagi, a od czasu do czasu sobie zjeść. Ludzie myślą, że to zwierzę jest porzucone. Biorą takiego zwierzaka, w swoim mniemaniu ratując je i przywożą do nas” – tłumaczyła dyrektor i dodała, że w sezonie wiosenno-letnim takich młodych zwierząt jest w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt sporo.
Nie tylko sarny i zające
To nie tylko młode zające i sarny, ale również młode kuny, wiewiórki i jeże. Trafiają się także młode łosie. „To jest ogromny problem, bo dzikie zwierzęta powinny żyć w naturze. Jeżeli małe zwierzę zostanie pozbawione tego życia w naturze, to będzie mu bardzo ciężko do niej wrócić. Poza tym możemy stanąć na głowie, zbilansować pokarm jak najlepiej, ale np. nie będziemy w stanie uzupełnić flory bakteryjnej, która to zwierzę powinna otaczać” – przekazała. „Dlatego, jeśli mamy malutkie oseski to bywa, że te zwierzęta padają. Bo stres, bo zaburzona flora bakteryjna, bo inny pokarm, zmieniający się opiekunowie” – dodała.
W tym roku w do ośrodka przyjęto już: 89 nietoperzy, 63 jeży, 2 kuny małe, 11 saren, 30 wiewiórek, 10 zajęcy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |